Pośpiech to zły doradca
Błąd leży w pośpiechu. Dlatego ja wyjątkowo nie lubię robić niczego pod presją czasu. Nie skupiam się wtedy na tym co robię, tylko już wybiegam myślami do innych spraw. I zazwyczaj coś narozrabiam. Przy tych przedświątecznych przygotowaniach zawsze wydaje mi się, że z czymś nie zdążę.
Zabrałam się za mycie okien, ale niestety przepuklina kręgosłupa spowalnia zdecydowanie moje działania na wysokościach. A ciągłe wchodzenie i schodzenie, skakanie po meblach i parapecie przy wieszaniu zasłon, daje się we znaki. No i to, co miałam zrobić w ciągu jednego dnia zajęło mi aż trzy.
A jeszcze przesyłki ze sklepu czekają na zapakowanie. Chciałam więc na szybko zrobić coś do jedzenia, żeby nie tracić czasu. Wpakowałam kiełbaski do piekarnika i niestety postanowiłam je poodwracać. Kiełbaski się co prawda upiekły ze wszystkich stron, ale moja dłoń również miała bliskie spotkanie z rozgrzanym rusztem.
Chciałam szybko no to mam! Teraz wszystko robię wolniej. Ciągłe papranie się w wiadrze z wodą sytuacji nie poprawia. Ale dam radę! Dla chwilowej poprawy nastroju zrobiłam sobie ciepłego kakao. Z filiżanki z gwiazdką smakowało jeszcze lepiej :).
Filiżanka oczywiście pozowała do sesji przy zupełnie innej okazji. Wmontowałam ją w ten tekst, bo ma zdecydowanie więcej uroku niż moja poparzona dłoń i mieszkanie w trakcie pucowania okien. Uważajcie na siebie w tym nerwowym okresie.
Kakao jest idealnym poprawiaczem nastroju :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: http://magiczneslowaa.blogspot.com/
Dziękuję za zaproszenie :)
UsuńCzyli stare powiedzenie śpiesz się powoli jest jak najbardziej trafne!
OdpowiedzUsuńLilla, jakbym czytala o sobie;)
OdpowiedzUsuńA na oparzenie najlepszy Panthenol, stary srodek, ale sprawdzony.
Trzymaj sie:))
Wiem, zastosowałam.
UsuńWolę nie opowiadać o moich ostatnich wyczynach... Cieszę się, że mam wszystkie palce ;)
OdpowiedzUsuńTo tym bardziej uważaj na siebie :)
UsuńNo to się zgrałyśmy,
OdpowiedzUsuńprzykro mi że się oparzyłaś, polecam Panthenol, powinno pomóc,
całuję i pozdrawiam
MZ
Przykro to powinno być tym kiełbaskom :) Przecież to nie twoja wina :)
Usuńjejku Lilla zdrówka dla Ciebie i uważaj proszę!
OdpowiedzUsuńja tam nigdy nie myję okien w Święta i w ogóle nie mam gorączki sprzątania przed Świętami...
dobrego dnia:)
Ja ich nie lubię myć dlatego mobilizuję się głównie przed świętami :)
UsuńOj skąd ja to znam... Dzisiaj u mnie przez pośpiech ucierpiała jedna miseczka :)
OdpowiedzUsuńStłukła się w drobny mak, ale jak to się mówi - na szczęście :)
Ty tez uważaj na siebie :)
U mnie strat materialnych póki co brak :) Miseczki szkoda
UsuńWspółczuję i jak ja Cię rozumiem:) Okna w większości już za mną, jednak zamiast planować świąteczne przyjęcia spędziliśmy wczorajszy dzień na ostrym dyżurze... Życie... ;)
OdpowiedzUsuńOj! Mam nadzieję, że już wszystko jest dobrze.
Usuńojej uwazaj na siebie ,a filizanka cudna !
OdpowiedzUsuńStaram się :)
UsuńWyobraź sobie,że ja za każdym razem jak "grzebię" w piekarniku to się gdzieś poparzę! To aż nie możliwe żeby być taką niedorajdą.Ostatnio to już nie wiem co by się działo to wkładam rękawice ochronne,bo mam same blizny. Teraz na to poparzenie,to raczej paćkanie się w wodzie nie bardzo albo gumowe rękawiczki musisz wkładać...ale w tych to ja robić nic nie umiem :)
OdpowiedzUsuńBuźka
Ja mam dokładnie tak samo :)
UsuńWiem jak wygląda dom w trakcie mycia okien bo właśnie to robię .Dodaj do tego porządki po remoncie .Brrr.Uważej na siebie i powodzenia .Powtarzaj sobie : tylko spokój !Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPowodzenia w działaniach życzę :)
UsuńNo współczuję :/ a o przepuklinie kręgosłupa wiem co nieco. Po listopadowych zabiegach było lepiej, ale po ostatnich okiennych wygibasach znowu ledwo się ruszam :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
No to mamy podobne doświadczenia
Usuńwitam w klubie, i to podwójnie- ja okna umyłam połowicznie ( tylko na dole, ale i tak jestem z siebie dumna!) a przedramię mam oparzone gorącym klejem- skapnął mi na stół, niezauważyłam i się oparłam... wszystko zeszło razem ze skórą i teraz się babrze... tak więc ,możemy sobie podac (oparzone) ręce :-)))
OdpowiedzUsuńsie zagoi! ( może nie do wesela jednak ...)
Się zagoi :) Nawet bez wesela. Zazdroszczę wszystkim własnych domów i sporej powierzchni, ale mycia tylu okien już raczej nie :) Ja mam pistolet na klej od roku i boje się go włączyć, bo na sto procent się to źle skończy.
UsuńMam identycznie, nienawidzę robić czegoś pod presją czasu, bo mi wtedy wszystko leci z rąk i nic nie wychodzi :-)
OdpowiedzUsuń