Nowy domownik
Pustego nakrycia przy wigilijnym stole nie było. Niespodziewanego gościa również. Nowy mieszkaniec pojawił się bowiem już przed świętami. Życie naprawdę potrafi człowieka zaskoczyć. Jego zjawienie się nie było moim pomysłem. Ja raczej nastawiłam się na to, że mieszkańców będzie ubywało z czasem. Bywają jednak sytuacje, w których jestem całkowicie bezradna. Nie da się odmówić własnemu dziecku powrotu do domu, bez względu na to ile to dziecko ma lat. Mało tego! Bez względu na nasze plany i założenia życiowe. A nawet bez względu na to, kogo sprowadzi wraz z sobą. Nowy lokator nazywa się Hatchi i wygląda tak.
Sympatyczny i gapowaty Chow Chow. Taka spora, pluszowa zabawka. Co prawda jest kłopot, bo moja mała suczka West nie bardzo chce podzielić się terytorium. Robi wiele hałasu o nic! Mam nadzieję, że z czasem się to poukłada. Zrobiło się ciaśniej więc trzeba zwolnić trochę przestrzeni na wiosenną dostawę towaru do sklepu. Tak! Tak! Czas biegnie szybciej niż nam się wydaje!
Pora już pomyśleć o tym, co będzie. W związku z tym zapraszam do KOKON HOME na wyprzedaż ostatnich sztuk świątecznych dekoracji. Oczywiście jako
zapas już na przyszły rok :). Na całe szczęście święta znowu przyjdą, a tych dwanaście miesięcy przemknie jak zwykle niewiarygodnie szybko. I mam nadzieję, że uda mi się sprowadzić wiele fajnych nowości. Jeśli macie jakieś propozycje, czekam na maile.
ale kudłaczek! :) <3
OdpowiedzUsuńUroczy nowy domownik :)
OdpowiedzUsuńJest piękny!!!
OdpowiedzUsuńLillu, piękny nowy domownik! Do przytulania! :)
OdpowiedzUsuńwielka puchata kulka :) słodki :)
OdpowiedzUsuńALe słodki, a jakie ma wytworne skarpetki, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńU mnie w rodzinie są takie dwa:jeden rudawy a drugi czarny i są uwielbiane przez właścicieli:)Bardzo spokojne,łagodne i mało kłopotliwe.I bardzo kochają dzieci.
OdpowiedzUsuńSpieszę z informacją, że faktycznie źle podlinkowałam "klika" :)) Już się poprawiłam! :)) Piesek piękny, puchaty taki :)
OdpowiedzUsuńLillu, ależ to smok prawdziwy :)
OdpowiedzUsuńNo, no takiemu lokatorowi, też bym nie odmówiła:)
OdpowiedzUsuńMoja Pina także nie była zadowolona gdy w domu pojawił się Jogi. Biedaczek dostał w ciry na dzień dobry i jeszcze tego samego dnia poprawiła mu Zina (basek znajomych). Dziś moski nie potrafią żyć bez siebie choć czasem i tak skaczą sobie do gardeł.
OdpowiedzUsuńBędzie dzobrze:)
Pozdrawiam Karola
Jaka piękność! Kocham takie olbrzymy:) Tylko się cieszyć z towarzystwa!
OdpowiedzUsuńBoski psiak :)
OdpowiedzUsuńNie wyrzuciłabym takiego lokatora:)
OdpowiedzUsuńLokator jest prze uroczy i te oczęta aż trudno się im oprzeć :)
OdpowiedzUsuńCudny lokator ;)
OdpowiedzUsuńSłodziak jeden...przeuroczy;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
w tej rasie ujmował mnie zawsze smerfi język:-)
OdpowiedzUsuńSo sweet!!!
OdpowiedzUsuńI wish you a happy New Year!
Kind regards!
Tanja
urody cudnej
OdpowiedzUsuń