Domowy french manicure
Nadal zimno i leje. Jak ja nie lubię takiej pogody. Chociażby ze względu na mojego Westa, który przy takiej pogodzie biały bywa tylko czasami. Wypiorę tego mojego stwora, i już po jednym spacerze jest uflogany do bólu. Witryna prawie pomalowana. Prawie, bo zabrakło mi farby na jedne drzwiczki. A wszyscy doskonale wiemy, że prawie robi wielką różnicę. Na dodatek wszystkiego złego mam własnoręcznie (przy pomocy wałka i pędzla!) wykonany french manicure. Szkoda tylko, że nie jest zmywalny i usadowił się głównie pod paznokciami. To daje mi powód do zadowolenia z obecnej pogody. Mogę zmarznięte dłonie trzymać w kieszeni i nie widać tego arcydzieła. No i w związku z tym wszystkim wrzucam tak ni z gruszki, ni z pietruszki zdjęcie z kolorem. Głównie ku pokrzepieniu serca.
Wszystkim Wam życzę szybkiej realizacji zaczętych działań i poprawy pogody. Wracam do pracy...
znam ten francuski manicure z własnego doświadczenia :) a potem idę do ogrodu pogrzebać w ziemi
OdpowiedzUsuńTo teraz nie wiem czy się cieszyć, że ogrodu nie mam, czy jednak ci go zazdrościć :)
UsuńLillu czekam z utęsknieniem na nową odsłonę witrynki ;-). Ja ostatnio malowałam grafitową farbą więc chyba nie muszę Ci pisać co mam zamiast french ;-). Pozdrawiam serdecznie i dobrego dnia ;-)
OdpowiedzUsuńPokaże jak tylko to poskładam teraz do kupy :)
UsuńW takie dni jak ostatnio każde pozytywne i kolorowe zdjęcie się liczy :)
OdpowiedzUsuńI ciepłe kapcie :)
UsuńJeszcze przyjdzie słoneczko i wszystko będzie jak po myśli:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOby jak najszybciej bo zarz się okaże, że już koniec lata :)
UsuńLilla jak kolorowo dziś u Ciebie:) Pięknie :) Czekam na Twoje nowe metamorfozy i... na wpis o dywanie i sklepie, a jeśli znajdziesz minutkę wolnej chwili - podeślij mi na maila fotki czy namiar na ten sklep (chodzi o dywan podobny do jutowego, wspomniałaś u mnie na blogu). Pozdrawiam serdecznie, iszart@tlen.pl
OdpowiedzUsuńOk, wyślę ci namiary
UsuńO widze ze nie tylko ja funduje sobie tak orginalny manicur,tylko ja dla odmiany mam czarny po zabawie w ziemi ;) czasami zdarza sie kolorowy po tworczym malowaniu paluszkami z moimi maluszkami w pracy :)
OdpowiedzUsuńps. Jestem ciekawa efektu koncowego :)
U mnie najczęściej jest to jednak biel :)
UsuńMi jakos nie podrodze ostatnio do bieli chociaz stol i krzesla stoja i prosza o pokrycie ich biela ;)
UsuńJak idzie lektura? Przypadły Ci do gusto książki pani Brett?
OdpowiedzUsuńJuż zapomniałam, że czytałam. Tak jak kiedyś napisałam - przypomnienie prawd oczywistych. Ameryki nie odkrywa i nie zadziwia, ale czasami warto taką lekturą pobudzić samego siebie do przemyślenia kilku spraw.
UsuńTez mam tak wypielegnowane paznokietki;)
OdpowiedzUsuńKolorowych snow:))
Kiedyś ktoś mi powiedział, że jak kobieta ma idealne paznokcie to na sto procent nie ma idealnego domu :)
UsuńHaha! mój west też nabrał barw stylowej szarości:) uwielbiam też przepiękne ślady łap na mojej białej podłodze w kuchni:)
OdpowiedzUsuńA ja na tym biało-czarnym dywanie :)
UsuńOd takiej pogody bajchetniej bym uciekla, a tymczasem trzeba ja przetrwac jakimis przyjemnosciami :)
OdpowiedzUsuńGłowa do góry! Oby do weekendu, będzie gorąco :) Śliczna ta letnia poducha. Podoba mi się kolor.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
marta
Mam nadzieję. Ten róż poprawia samopoczucie :)
Usuń