Przesunięcia
Tak sobie ostatnio myślałam, że moje mieszkanie zaczyna przypominać szachownicę. Nie tylko z powodu dwóch dominujących w nim kolorów, czyli bieli i czerni. Ale również z powodu dość częstych ostatnio roszad i przesunięć. Nie mają one oczywiście zbyt wiele wspólnego z zasadami obowiązującymi w grze w szachy.
Jestem przekonana, że z zasadami obowiązującymi w sztuce urządzania i dekorowania wnętrz równie niewiele. Jest to raczej skutek moich poszukiwań sposobu na zmiany, które ostatecznie doprowadzą do efektu, jaki chciałabym uzyskać.
Zawsze najwięcej problemu sprawia mi zagospodarowanie tak zwanych kątów. Czyli małych przestrzeni, które pojawiają się po rozstawieniu głównych mebli. Z jednej strony wolałbym żeby zostało trochę wolnej przestrzeni. Z drugiej każdy kawałek podłogi jest na wagę złota.
Eksperymentuję sobie więc, przenoszę, przestawiam i sprawdzam, czy to mi odpowiada. Po ostatnich próbach wiem, że zbyt intensywne nagromadzenie ciemnych przedmiotów w jednym miejscu niespecjalnie mi się podoba. Wolę jednak większą ilość bieli uzupełnioną jedynie plamą czerni lub szarości.
Prawdopodobnie kiedy już wszystkie meble będą białe to inaczej na to spojrzę. Kończę właśnie malowanie komody. Gałki już zakupione. Może uda mi się pokazać za kilka dni, jak ten kawałek pokoju wygląda po zmianie koloru mebla. Ja się powoli już z tym oswajam. Liczyłam dziś na słońce, bo nowości czekają na obfotografowanie. Wygląda niestsety na to, że załamnie pogody jest już faktem. Udanej soboty Wam życzę.
;) Lilla- też tak mam- przestawiam, odstawiam, dostawiam.... popatrzę i ... zaczyna się od nowa! Przestaję. kiedy efekt mnie zadawala albo mam już dosyć. A później - zaczyna się od początku.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa, jak wyglądać będzie komoda.... Pracuj intensywnie, a ja czekam na zdjęcia. Uściski serdeczne.
To chyba choroba większości z nas :)
UsuńCzekam na zdjęcia komody,
OdpowiedzUsuńa z tą przestrzenią na wadę złota to masz rację :**
U mnie za oknem - brrrrrrrryyy
U mnie urwanie głowy :)
UsuńCzekam z niecierpliwością na zdjęcia :) a biel i czerń kocham :)
OdpowiedzUsuńNajwiększa radość w domu to właśnie przestawianie i zmiany. Moja rodzinka ciągle musi mnie stopować, bo codziennie wszystko by zmieniała;)
OdpowiedzUsuńMnie na szczęście nie ma kto stopować :)
UsuńŚwieca jest piękna i gdyby była np biała z szarym napisem to chyba bym się zakochała, bo ja z czarnym w domu to jakoś na bakier jestem, no może poza wciskaniem siebie w czarne stroje, by szczuplej wyglądać ;). Przyznam jednak ,że lubię oglądać czarno-białe wnętrza u kogoś i bardzo mi się podobają, choć we własnym domku jakoś kolorów mi się chce, no a u Ciebie ta szachownica wygląda bajecznie i ten czarny jest piękny..... Jak dobrze ,że każdy z nas potrzebuje czego innego , inaczej świat byłby nudny .....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i ściskam :) Ola ze swojego kolorowego świata ;)
Uważam dokładnie tak samo :)
UsuńBardzo jestem ciekawa tej komody :)
OdpowiedzUsuńTo już się stresuję :)
UsuńJa też mam z tym problem, lubię przestrzeń ale najchętniej w każdym kątku miałabym coś ;)
OdpowiedzUsuńNo właśnie! I jak sobie z tym poradzić ?
UsuńJuż się nie mogę doczekać Twoich zmian.
OdpowiedzUsuńPogoda i u mnie niestety się popsuła, pada, chociaż deszcz potrzebny bo wszędzie sucho ale i wieje okropnie !!!! miłej soboty mimo pogody i pomyślnych dekoratorskich przemyśleń :)
Ja jestem zachwycona Twoją kolorystyką i uważam,że masz świetny zmysł i gust dekoratorski :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję za tak miły komplement :)
Usuńno to czekam na efekty pracy nad mebelkiem ;-))
OdpowiedzUsuńu nas tez wietrzysko!
U nas też :)
UsuńOd pewnego czasu zaglądam do Ciebie. Raczej nieśmiało ;-)
OdpowiedzUsuńI podziwiam konsekwencję w doborze dodatków ,kolorów i wszystkiego. Wszystko ma swoje miejsce, nawet jeżeli brak już pustych kątów do zagospodarowania.
Pozdrawiam,
J:0)
A dalczego nieśmiało ?
Usuńhehe ;-)
OdpowiedzUsuńfajny blog :)
Dzięki :)
UsuńZdałam sobie właśnie sprawę, że połączenie białego z czarnym może też czasem być wyzwaniem, a wydawałoby się, że tu sprawa jest prosta :)
OdpowiedzUsuńMiłego tygodnia Lilla!
marta
Nic tak naprawdę nie jest proste. Proporcje i tak zależą głównie od upodobania łączącego :)
UsuńA ja właśnie Lillu wszystko bym malowała na czarno ;-)... jakoś mi ten mroczny klimat zaczyna odpowiadać ;-)... chociaż pozostawiam wszędzie jasne meble. Ciekawa jestem Twojego mebla po metamorfozie, bo przerabiać meble to ja ubóstwiam jak mało kto ;-). Serdecznie pozdrawiam i udanego tygodnia ;-)
OdpowiedzUsuńMnie jednak czerń bardziej odpowiada tylko jako dodatek. Może dlatego, że mieszkanie w czerni już miałam :)
UsuńU mnie podobnie...biel z czernią królują ;)))
OdpowiedzUsuń