Nowe szaty...
Nowe szaty... I nie mam tutaj na myśli żadnego cesarza. Chodzi o zwykłą, skromną komodę. Ale i ona po latach chyba zasłużyła na nowe wdzianko. Zamarzyły mi się białe meble w saloniku. Zastanawiałam się nad kupieniem nowych, ale ostatecznie uznałam, że te nowe szybciej mi się zużyją niż te stare. Są robione na zamówienie i wykonane naprawdę solidnie.
Zamawiałam je w czasach, w których królowały meblościanki i kupienie zwykłej komody graniczyło z cudem. Firma, która robiła mi wtedy meble kuchenne zgodziła się wykonać komodę, coś co nazywam witrynką i szafkę pod telewizor. Wybrałam proste formy i dzięki temu meble w zasadzie się nie zestarzały. Opatrzył mi się jedynie kolor.
Tylko szafka pod telewizor przestała być użyteczna. Robiona w czasach telewizorów kineskopowych jest zbyt krótka na obecne wielkie telewizory. Zastąpię ją więc nową, a tę sobie przerobię. Pewnie pokażę co i jak. Co do witryny to oczywiście chciałabym mieć taką z prawdziwego zdarzenia. To znaczy bardziej pojemną, ale skoro mam już tę, to na tym póki co poprzestanę.
Biorąc to wszystko pod uwagę postanowiłam, że zmienię im kolor na biały. Bałam się tego trochę, ponieważ efekt zawsze może być gorszy od tego, którego się spodziewamy. Długo się mobilizowałam, ale w końcu uznałam, że w najgorszym wypadku kupię nowe. I tyle! Jako pierwsza pod pędzel poszła komoda. Do jej przemalowania użyłam dwóch rodzajów farb firmy Tikkurila.
Większość pomalowana jest akrylową farbą do drewna i metalu. Natomiast blat ma kilka warstw akrylu i na sam koniec dwie warstwy farby olejnej do drewna i metalu. Tej samej marki oczywiście. To go zabezpieczy przed zarysowaniami. Różnicy nie widać. Kolor i faktura są niemal identyczne. Postanowiłam, że nie będę się spieszyła, bo chcę to zrobić jak najlepiej. Malowałam więc cierpliwie wałkiem w pozycji poziomej.
Każde dwie kolejne warstwy szlifowałam wytrwale. Warstw jest co najmniej osiem. Bo nakładam farbę naprawdę cienko, żeby efekt przypominał jak najbardziej profesjonalne malowanie. Komoda dostała również nowe gałki. Czarne ceramiczne dla kontrastu. Bez dodatkowych ozdób, bo komoda jest prosta. Chciałam jedynie trochę przełamać te jednakowe, białe powierzchnie.
Cały proces trwał ponad trzy tygodnie. Prezentuję ją tylko w kawałkach, bo ze względu na dziecko w tej chwili stoi całkowicie opróżniona. Obiecuję pokazać jak wygląda w pełnej krasie i jak ta zmiana wpłynęła na wygląd pomieszczenia. Ale to, z wiadomych powodów, dopiero za jakiś czas. Zdjęcia dość chaotyczne, bo robiona naprawdę na chybcika. W trakcie spaceru Fifka. Mimo pokawałkowania co nieco widać więc możecie stwierdzić czy wyszło dobrze, czy nie.
Wyszło doskonale ! Wielkie brawa za odwagę i za cierpliwość. Gdybym chciała malować swoje meble, musiałabym największe brawa dostać za skuteczność - w przekonywaniu M... ;) Pozdrawiam - też M... ;)
OdpowiedzUsuńW tej dziedzinie moja skuteczność jest chyba dobra:) Chociaż nie pytałam!
UsuńAleż się napracowałaś! Jestem bardzo ciekawa zdjęć "przed" i "po". Gałki też świetnie się wpisały swoją prostą formą. Pięknego tygodnia :)
OdpowiedzUsuńJak to ogarnę to pokażę efekt zmiany :)
UsuńWyglada rewelacyjnie:) robota pierwsza klasa:))))))))))))
OdpowiedzUsuńnowa szata bardzo świetnie dobrana i efektowana, jak nowa :))))))))))))
buziaki
Jestem pod ogromnym wrażeniem. Tyle pracy! Komoda prezentuje się rewelacyjnie. Sama przymierzam się do przemalowywania mebli, ale trochę mnie to przeraża :)
OdpowiedzUsuńMnie dokładnie tak samo :)
UsuńWYSZŁO PIĘKNIE - I D E A L N I E :)
OdpowiedzUsuńRewelacja! Komoda z bialymi galkami prezentuje sie przepieknie! Ciekawa jestem zestawienia przed i po i oczywiscie reszty mebli!
OdpowiedzUsuńReszta jeszcze nie ruszona. Zestawienie będzie później :)
UsuńTakie proste formy i bryły, zawsze są na "czasie", a jeszcze jak są skąpane w bieli, to nigdy się nie znudzą :)
OdpowiedzUsuńOj! Mam taką nadzieję :)
UsuńCo za precyzja i cierpliwość, brawo!
OdpowiedzUsuńTo kolejny dowód na to, ze warto inwestować w ponadczasowe rzeczy :)
Pozdrawiam
Marta
Tylko czy te ponadczasowe powinno się przemalowywać?
UsuńFaktycznie wyszło pięknie!!!
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńWyszło super i bardzo podobają mi się gałki. Podziwiam za precyzję i przede wszystkim za cierpliwość :)) Ja też mam komodę w salonie do częściowego przemalowania, chyba zabiorę się za nią w maju. Sprawdzę te farby, o których piszesz. Wałek miałaś jakiś specjalny? Też jestem zdania, że czasem nie ma co pozbywać się starych mebli, zwłaszcza jeśli są solidne. Za pomocą farby, wałka, cierpliwości można je odkryć na nowo :) ściskam mocno i dziękuję za udział w konkursie :))
OdpowiedzUsuńWałek miałam taki pomarańczowy, lekko włochaty. Zostawia dość wyraźną strukturę więc może lepiej wybrać taki z gąbki.
Usuńzaprezentowane fragmenty zapowiadają naprawdę udaną metamorfozę :-) ciekawa jestem widoku komody w pełnej krasie, a czarne proste gałeczki to był świetny pomysł :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
Bardzo ci dziękuję. Jak tylko będą możliwości to pokażę całość.
UsuńCałe szczęście,że się jej nie pozbyłaś,bo komoda jest super! Bardzo podobają mi się te wgłębienia na gałki i gałki same w sobie też są świetne. Podziwiam cierpliwość,moja taka wytrwała nie jest i zwykle chcę jak najszybciej mieć efekt końcowy,choć niestety niektórych rzeczy nie da się przeskoczyć. U Ciebie widać pełen profesjonalizm :)))
OdpowiedzUsuńJa na początku też malowałam w dwa dni. Teraz już się nie spieszę żeby potem nie żałować :)
UsuńPięknie wygląda!! Tikkurilę znam..Dobra farba...
OdpowiedzUsuńPozdrowionka
To prawda. Dzięki :)
UsuńJak widać strach przed metamorfozą był niepotrzebny... bardzo Panią podziwiam za cierpliwość przy malowaniu , ale jak widać trud się opłacił. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo dopiero początek. Zobaczymy jak wyjdzie reszta :) Dziękuję
UsuńSuper, na pewno kosztowało Cię to wiele pracy ale efekt niesamowity.
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńWygląda wspaniale. Ja dwa lata temu malowałam kredens (starutki - znaleziony na strychu u dziadka męża, stał tam jakieś 70 lat; piękny i cudownie odrapany,). Przez moją miłość do białych mebli, chwyciłam za pędzel i przemalowałam czekoladowy kredens na śnieżną biel. Gdybym tylko wtedy wiedziała tyle, co teraz... :) Pewnie wyglądałby dużo lepiej. Ale i tak cieszy, bo nic nie sprawia takiej frajdy jak dzieło własnych rąk :)
OdpowiedzUsuńTwoja komoda wygląda na przemalowaną bardzo profesjonalnie :) Na prawdę świetnie się prezentuje. Czarne gałki, to też coś co lubię - mój kredens ma sześć podobnych :)
Pozdrawiam gorąco!
Agnieszka
No tak! Dlatego ja zaczynałam od najgorszych mebli. Te najważniejsze zostawiłam na koniec. A i tak się boję efektu końcowego. Kredens zawsze można poprawić.
UsuńNo po prostu jest świetna!:)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńWszystko piękne i kolorze i w formie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Dzięki
UsuńPodziwiam cierpliwość! Ja od pół roku "zamierzam" cztery krzesła pomalować i coś mi się nie składa;) 8 warstw??? Łoooo matko!
OdpowiedzUsuńNo tak! Jak ma to przyzwoicie wyglądać to trzeba ich niestety kilka namalować :)
UsuńCudnie:) I wytrwale, ale o to chodzi....czekam na kolejne odsłony komody na fotografiach:)
OdpowiedzUsuńBędą, jak tylko możliwości się pojawią
UsuńZniewalający efekt! Gdybyś nie napisala, że szafka została zrobiona w czasach meblościanek to w życiu nie powiedziałabym, że ma już tyle lat! Forma i wygląd po przemianie jest jak najbardziej na czasie, genialnie. :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie! Sama się zastanawiam ile ma lat, ale trudno mi to ustalić.
UsuńPodziwiam Cię za wytrwałość!!! Mnie odnawianie mebli w ogóle nie bierze, wiec tym chętniej oglądam u innych. Ciekawa jestem całego mebla.
OdpowiedzUsuńA ja bym pozmieniała wszystko na nowe, ale mi szkoda więc przerabiam.
UsuńPiękna robota. Komoda ślicznie się prezentuje. A z porad dotyczących malowania już wkrótce skorzystam, bo chcę przemalować stolik syna.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wyjdzie świetnie. Bardzo dziękuję :)
UsuńJesteś mistrzem malowania mebli:) planujesz pokazać całe swoje mieszkanie po zakończeniu wszystkich metamorfoz:)?
OdpowiedzUsuńCzęść tego, co zrobiłam wcześniej już pokazałam. Cała kuchnia po przemalowaniu była prezentowana w zeszłym roku.Przedpokój co jakiś czas. Pokój po zakończeniu zmian też pokażę oczywiście.
UsuńPięknie!!! Podziwiam za cierpliwość!! osiem warstw? ja przy czwartej już kwiczałam, osiem bym nie zdzierżyła....Teraz komoda prezentuje się cudownie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń