Ostatni punkt patrzenia
Wreszcie nadszedł czas na ostatni odcinek dotyczący zmian w moim mieszkaniu. W tym kącie zmiana dotyczyła głównie wymiany szafki rtv na nową. Dlaczego trzeba było ją wymienić napisałam TUTAJ. Nie był to żaden kaprys tylko potrzeba wynikająca z postępu technicznego. Co zrobiłam ze starą też już wicie.
Wybór był raczej prosty. Od dawna wiedziałam, że będzie to ikeowski model Hemnes. Po pierwsze dlatego, że ta prosta forma najbardziej mi odpowiada. Po drugie szafka ma idealne wymiary, a znalezienie gotowego mebla, który niemal co do centymetra pasuje jest trudne. Po trzecie jest biała więc odpadło mi kolejne machanie wałkiem.
No i po czwarte pasuje do szafek na buty i komody w kuchni. Wszystkie są z serii Hemnes. Te trzy pomieszczenia się w zasadzie łączą oraz przenikają więc chciałam żeby poza podłogą i kolorystyką był kolejny wspólny element. Kto pamięta starsze zdjęcia i sesję z MM wie, że na tej wąskiej ściance stał wcześniej regał drabinka. Kto nie pamięta niech zajrzy TUTAJ i TUTAJ.
Zrezygnowałam z niego, a w zamian pojawiło się miejsce na metalowy, czarny taboret i wielki, dworcowy zegar. Tego zegara zachciało mi się już dawno temu, ale bałam się, że jego tykanie wyprowadzi mnie z równowagi. Jestem niestety osobą, która bardzo płytko i czujnie śpi. Słyszę niemal wszystko, co się wokół dzieje, nawet przez sen
Nie mam wpływu na ruch na drodze i pobliskiej autostradzie, na jadące pociągi, na bijący na wieży kościelnej zegar. Jakoś muszę do tego przywyknąć. Ale kapiąca woda i tykający zegar w domu są w stanie mnie wykończyć. Nie zasnę dopóki tego nie uciszę. Okazało się na szczęście, że mimo sporych rozmiarów jest wyjątkowo cichy.
Co ciekawe kupiłam go i zawiesiłam pod nieobecność męża. Jak widać wisi na wprost stołu, jest widoczny z kanapy i trzeba nawet obok niego przejść kilka razy dziennie. I co się okazało? Mąż go nie zauważył. Zwrócił na ten drobiazg uwagę dopiero jak mu pokazałam. To chyba dowód na to, że mężczyźni są jednak mniej wrażliwi na takie duperele.
I po co tu się martwić, że jakaś zmiana w domu, drobna lub większa, naszemu facetowi się nie spodoba? Istnieje naprawdę ogromna szansa, że jej wcale nie zauważy. A jak już do niego dotrze to trzeba powiedzieć, że to przecież zmiana sprzed wielu lat. No i to by było póki co wszystko w temacie zmian. Możecie odetchnąć z ulgą. Przestanę męczyć tymi samymi zdjęciami.
Co prawda w tej chwili już wygląda nieco inaczej, bo do zegara dołączył nowy element, ale o tym przy innej okazji. Jedyne, co planuję zmienić w najbliższym czasie to lampę nad stołem. Ta jest już naprawdę wiekowa i za mała. Szukam właściwej od pewnego czasu, ale jeszcze nie trafiłam na tę moją. Zmiana okazjonalna dekoracji, detali i zdjęć to norma więc o tym nawet nie wspominam. A ten mały Indiana Jones to Filipek. Cudny jest!
Zapraszam do mojego sklepu online - KOKON HOME. Wiele z dodatków widocznych na zdjęciach można tam właśnie kupić.
Zapraszam do mojego sklepu online - KOKON HOME. Wiele z dodatków widocznych na zdjęciach można tam właśnie kupić.
Zmiany cudowne:) Pięknie to wszystko zgrałaś w jedną całość dopełniając fajnymi dodatkami:) Bardzo mi się podoba:)
OdpowiedzUsuńMiło mi i bardzo dziękuję :)
Usuń:) coraz piekniej u ciebie :) zegar pasuje tam tak dobrze ze zlewa sie z miejscem dlatego małzonek nie zauwazył ;) co do tykania.. mnie juz nic nie tyka.. jestem tak wieczorami padnieta ..ze nawet alarm by mnie nie obudził ;)
OdpowiedzUsuńA ja właśnie nabyłam tej umiejętności kiedy moje córki były małe. Między nimi sa prawie trzy lata różnicy i przez siedem kolejnych lat nie przespałam spokojnie i bez wstawania żadnej nocy. One urosły a nawyk czujnego spania pozostał :)
Usuńja dopoki karmiłam Yosiego piersia.. czyli 13 mscy tak miałam.. a potem nawyk oddałam męzowi..tzn nawyk budzenia sie na płacz ;) teraz rano sie budze i nawet nie wiem kiedy maz przyniosł syna do łózka bo płakał ;)
UsuńBaaardzo sympatycznie, pozdrawiamy :)
OdpowiedzUsuńCudny !!!
OdpowiedzUsuńA ja lubię to Twoje mieszkanko ! Jest śliczne i takie zrobiło się białe !!! Pięknie, u mnie jeszcze potrwa ta metamorfoza ale jak u Ciebie, trzeba robić pewne rzeczy etapami !
Tak więc pokazuj swoje kąty , bo miło się na nie patrzy ! pozdrawiam
Dziękuje i powodzenia życzę. U mnie trwa czwarty ro i końca nie widać. Jeszcze jest sypialnia :)
UsuńUwielbiam takie wnętrza! Staram się i w moim mieszkaniu przemycać jak najwięcej bieli, a nie jest to proste, bo mam 2,5 letniego syna :) Czy krzesła w kuchni to Ingolf z Ikei? Jeśli tak to możesz napisać jaka jest ich jakoś? Muszę kupić krzesła do jadalni i myślę właśnie o Ingolf.
OdpowiedzUsuńDziękuję. Tak, to dokładnie ten model krzesła. W sumie jestem z niego zadowolona. Chociaż ostatnio zauważyłam, że w dwóch miejscach lakierowana powłoka się wytarła.
UsuńLilla męcz nas tak dalej :) jest pięknie, aż miło popatrzeć na tak śliczne wnętrza :) Uściski
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
UsuńBoskie wnętrze!
OdpowiedzUsuńkażdfy kąt ładniejszy, nie wiadomo, gdzie spoglądać z większym zachwytem:)
OdpowiedzUsuńCudnie tam u Ciebie!
OdpowiedzUsuńBUZIAK :*
DECU Style
Bardzo dziękuję :)
UsuńWitaj Lilla:) Dawno do Ciebie nie zaglądałam i.....teraz jestem oczarowana na raz tyloma aranżacjami i zmianami:) Każdy centymetr salonu przeobraziłaś w spójną całość, cudnie wszystko ze sobą wygląda:)
OdpowiedzUsuńI ślicznego masz wnusia, teraz zapewne odpoczywasz i spoglądasz z przyjemnością na jego fotki:) Pozdrawiam Cię serdecznie i idę oglądać wszystko jeszcze raz:) iszart
Bardzo dziękuję :) Sama wiesz, że w domu trudno odpocząć, bo zawsze jest coś do zrobienia. To prawda, najbardziej udany z tego wszystkiego jest mój wnuk. Ale to nie moja zasługa :)
UsuńJest pięknie :-) A oglądanie takich zdjęć to sama przyjemność :-)
OdpowiedzUsuńJako wisienkę na torcie dodałabym wysokie białe drewniane listwy przypodłogowe:-)
Pozdrawiam :-)
Bardzo dziękuję :) Listwy to w naszym domu temat zakazany. Stoją w kącie od trzech lat, a może już czterech! i czekają na montaż. Niestety będą w kolorze podłogi.
UsuńLila, piękne masz mieszkanie. Wiem, że włożyłaś masę wysiłku żeby tak wyglądało. Mebelki są idealne. Też przemalowałam sporo mebli i przyszła kolej na szafki kuchenne. Pisałaś, że Everal semi matt (30) jest farbą akrylową a Everal matt (10) alkidową, ale na stronie Tikkurili obie te farby są alkidowe. I co z zapachem tych farb? Przepraszam, że zawracam głowę takimi sprawami technicznymi ale dla mnie to bardzo ważne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kasia
Bardzo przepraszam, już to poprawiłam. Miało być EVERAL AQUA SEMI MATT [40]. Jeśli chodzi o zapach to akrylowa jest w sumie całkowicie bezwonna. Alkidowa ma oczywiście pewien zapach, ale nie jest to taka moc, jak w przypadku innych farb. Natomiast rozpuszczalnik Tikkurila do tej farby jest jak woda, co mnie zaskoczyło. Ja jestem alergikiem więc jak przez kilka dni miałam kontakt z malowaniem to dokuczał mi ból głowy.
UsuńJest cudnie !!!! nic dodać nic ująć , a mężczyzni rzeczywiście są mało spostrzegawczy :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńKażdy najmniejszy detal idealnie dopasowany...a wnuczek uroczy :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, szczególnie za wnuczka
UsuńMnie też podobają się meble z serii hemnes i gdybym tylko mogła zastąpić komody na ten stolik tv,który Ty masz to bym była szczęśliwa. Bardzo podoba mi się przemiana Twojego domu,wszystko tak dobrze ze sobą zgrane,pasujące. Dla mnie super :)
OdpowiedzUsuńDziękuję .Pewnie przyjdzie czas, że wymienisz :) Ja czekałam sześc lat :)
UsuńBiel w salonie to coś, co przyciąga moja uwagę od dawna. Szkoda, że to tak niepraktyczny kolor!
OdpowiedzUsuńDlaczego niepraktyczny? Nie znam praktycznego koloru, bo brudzi się każdy.
UsuńPieknie u Ciebie :) a wiesz, ze ja tez nie lubie glosnych zegarow? dlatego u mnie chodzi tylko jeden- cichy w kuchni :) reszta jest powylaczna - i sluza wlasciwie tylko do ozdoby :)
OdpowiedzUsuńJa mam takie elektroniczne. Ten to jedyny tykający.
UsuńTakie męczenie to ja lubię :) Cuudnie jest i bardzo konsekwentnie co wnętrzom bardzo służy; moje mają pecha, muszą poczekać aż dojrzeję, czyli skazane są na totalnego mixa:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Niech czekają. Co nagle to po diable. Moje czekały długo i czekają nadal :)
Usuńwlasnie trafilam na twoj blog i bardzo podoba mi sie kuchnia;)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
UsuńCudnie, tez choruje na wielki zegar, ale jak ty nie znoszę tykających zegarów- to taki uraz z dzieciństwa- nie licząc tego w piwnicy- nie mam żadnego...
OdpowiedzUsuńA co do spostrzegawczości mężów, to kiedyś przemalowałam fugi w łazience z brązowych na biało a mąż nie zauważył -nawet jak było pół na pół :))
Mój pewnie fug to by nigdy nie zauwazył skoro taki zegar mu umknął :)
UsuńGratuluję! Bardzo udana przemiana mieszkania. Biały kolor wiadomo co robi, ale w twojej metamorfozie najbardziej podoba mi się zestawienie ze sobą wszystkich rzeczy i dodatki. Bardzo ładnie i estetycznie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję. To miło, że podoba się nie tylko mnie :)
Usuń