Jeszcze tylko jeden dzień
Jeszcze tylko jeden dzień oczekiwania na wyjątkowego gościa. Już w poniedziałek pojawi się Filipek. Dla mnie to już początek świąt :) Zaczynam zdecydowanie wcześniej niż wszyscy! Nie czekam na święta, czekam na niego. Prawdę mówiąc czekam na wszystkich ale pozostałych znam od wielu lat :)
A on jest dla mnie ciągle "nowy", bo zmienia się tak niesamowicie. Uczy się każdego dnia czegoś nowego więc zaskakuje jak nikt. Czasami myślę, że to niesprawiedliwe, że dopiero kiedy mamy trochę lat na karku zauważamy, jak niesamowite są dzieci. Rodzicami zostajemy w młodości, a wtedy pochłania nas zbyt wiele innych spraw.
Nawet gdybyśmy bardzo chcieli to bardzo często na ten zachwyt brakuje zwyczajnie czasu. No i sposób patrzenia na świat jest zupełnie inny. Z wiekiem tracimy nie tylko ostrość widzenia przedmiotów. Dotyczy to również wielu innych spraw. To co kiedyś stanowiło dla mnie problem w
tej chwili zaprząta mnie przez chwilę, a potem znika "z pola widzenia" mojego mózgu.
I to jest niezaprzeczalnie wielka zaleta tak zwanego wieku średniego. Mówiąc kolokwialnie człowiek coraz więcej spraw ma w d.... więc nie zaprząta sobie nimi głowy. I muszę Wam powiedzieć szczerze, że dzięki temu czuje się zdecydowanie bardziej szczęśliwy. Fotki nie na temat, ale tym się też nie przejmuję. Kto chce tylko poogląda, kto chce to przeczyta :) Miłej niedzieli!
Wszystkie przedmioty na zdjęciach pochodzą z oferty Kokon Home.
zostały mi dwa lata do trzydziestki, ale z tego posta wynoszę, że jestem w "wieku średnim", bo zgadzam się w 100% z tym, co napisałaś :) pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńTo jesteś szczęściarą dojrzałą ponad wiek :) A trzydziestka to z mojego punktu widzenia lata szczenięce :)
UsuńW pięknym glamour stylu. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńI przeczytala i poogladalm, jedno i drugie zachwyca :)
OdpowiedzUsuńOj tak! Dobrze piszesz:)) Z wiekiem inaczej patrzymy na świat i mniej rzeczy nas "rusza"
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciebie i całą twoją rodzinkę :))
Jestem w wieku średnim i o tym co napisałaś, mogę śmiało podpisać się obiema łapkami!
OdpowiedzUsuńWnucząt nie mam, ale myślę że jak kiedyś się pojawią, to będę miała więcej czasu dla nich niż dla moich własnych dzieci... Zyjemy w czasach pełnych stresu, niewiadomo kiedy to życie umyka, a z nim właśnie te najpiękniejsze chwile, jak dzieciństwo naszych dzieci....
Uff, nareszcie.. Dotarłam do tego miejsca :) Od trzech dni nic innego nie robię, nie sprzątam, nie gotuję, tylko czytam. Oczywiście ten blog. Zacznę od początku. Od pewnego czasu zaglądałam tutaj, ale przyznam - bardzo pobieżnie. Dopiero parę dni temu zobaczyłam na banerku post o metamorfozie musztardowo-złotej konsolki (nie wiem, czy kojarzysz - zamieściłam komentarz pod tym "starym postem") i złapałam bakcyla. Cofnęłam się do samego początku, do pierwszego wpisu. Wciągnęło mnie niesamowicie. Między innym dlatego, że odnajduję w Tobie dużo podobieństw, począwszy od tego, że też zaczęłam pisać bloga będąc na zakręcie życiowym (co prawda z innego powodu niż Twój zakręt, ale był to istotny moment), poprzez to, że też mam ubrania białe, czarne i szare (chciałabym wprowadzić tę kolorystykę do moich wnętrz, ale niestety mój mąż nie trawi białych mebli). No i przede wszystkim jesteśmy rówieśniczkami (bardzo łatwo znaleźć w necie informację o dacie urodzin Krzysztofa Kolbergera - i wszystko jasne). Ciekawe, ile osób w naszym wieku pisze blogi? A ile z nich odnosi taki sukces, jak Ty? Przyznam się teraz, że na swoim blogu ukrywałam do tej pory swój wiek oraz fakt, że jestem od pewnego czasu bezrobotna. Nie chciałam, żeby mnie postrzegano i oceniano przez ten pryzmat. A może po prostu wstydziłam się? Teraz już wiem, że nie ma czego. I z marzeń też nie wolno rezygnować (w marcu 2011 roku pisałaś, że marzysz o własnym sklepiku z ładnymi rzeczami, i proszę, jest!) Mam teraz dużo do przemyślenia i dużo, dużo do zrobienia...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i gdybyś chciała do mnie zajrzeć, to serdecznie zapraszam :)
http://capsellaelli.blogspot.com/
Witaj :)
UsuńPamiętam komentarz do starego posta z konsolką. Nawet na niego odpowiedziałam. Trzeba było sobie to czytanie od dechy do dechy na później zostawić. Mam nadzieję, że blog nie zniknie :) Cieszę się, że mamy aż tyle wspólnego bo właśnie przez ten wiek ( na szczęście z Krzysztofem Kolbergerem mam zgodny tylko dzień i miesiąc rok nieco inny :) czuję się czasami w tym wirtualnym świecie jak outsider. Nie wiem ile osób w naszym wieku w ogóle pisze blogi. Pewnie nie tak mało. Natomiast w tej wnętrzarskiej tematyce nie tak znowu wiele. Ale wśród zagranicznych znacznie więcej :) Ciekawe dlaczego? Czyżby Polki starzały się wcześniej? Ja mam teraz sporo na głowie ale myślę, że na początku nowego roku już będę mogła do reszty spraw odnieść się w mailu do Ciebie. Jeśli pozwolisz oczywiście. Bardzo dziękuję za ten komentarz i serdecznie pozdrawiam :)
Bardzo dziękuję za odpowiedź :) Odpowiedź pod postem o konsolce też czytałam i też dziękuję :) A co do Kolbergera, wiem, był równo jedenaście lat od Ciebie starszy. I właśnie stąd znam Twój rocznik :) Na pewno nie dodałam ani Tobie ani sobie tych jedenastu lat!
UsuńRozumiem, że teraz święta, przyjazd rodziny z daleka. Znam to. I znam to czekanie na bliskich. Ale chętnie wymienię z Tobą swoje opinie, gdy już wszyscy będziemy "po". Czekam więc na obiecanego maila :)
A tymczasem życzę wszystkiego dobrego na te Święta :)
PS. A czytania nie byłam w stanie odłożyć, tak mnie wciągnęło...
witam, pięknie u Ciebie :) zapraszam również do dołączenia do mojej witryny na moim blogu
OdpowiedzUsuńmisschic82.blogspot.com
pozdrawiam świątecznie
Cudownie tak jasno i przejrzyście i klimatycznie :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo fajne akcesoria biurowe , wszystko czyste, w skandynawskim stylu, czytaj tak jak lubię :)
OdpowiedzUsuńI przeczytałam i pooglądałam. Zdjęcia piękne, nastrojowe, cudne :) A co do Filipka... Moi synowie to trzylatek i trzymiesiączek :) Z jednej strony nie mogę się doczekać kiedy będą już dorośli, samodzielni, a z drugiej - ten piękny czas dzieciństwa przepływa mi przez palce i trochę mi tego żal, że znika bezpowrotnie, a ja chyba go tak do końca nie doceniam, bo tak jak piszesz - za dużo zaprząta moją głowę... Pozdrawiam przedświątecznie i skromnie zapraszam do siebie :) Kasia.
OdpowiedzUsuń