Szkło

Przez bardzo długi okres czasu unikałam kupowania wazonów ze szkła. Wynikało to z faktu, że nie lubiłam jak widoczne były łodygi kwiatków. Wydawało mi się, że lepiej to wygląda, kiedy tylko kwiaty są wyeksponowane. Czyli ta najładniejsza część rośliny. Przeglądanie ulubionych blogów przekonało mnie jednak, że szkło też ma swój urok.

Jakiś czas temu kupiłam na pchlim targu stary, szklany słój z myślą, że u mnie będzie pełnił funkcję pojemnika na kwiaty. Kto nie widział wcześniej tego posta, może sobie w tym miejscu przypomnieć. Ten zakup ostatecznie przekonał mnie do szkiełek.

Potem to już poszło! Wykorzystałam jako wazoniki nawet buteleczki po jakimś dziwnym napoju, który kupiłam podczas promowania produktów amerykańskich. Buteleczki małe, więc nadają się do eksponowania pojedynczo, delikatnych kwiatków. Zapraszam do obejrzenia tego jeszcze raz. Mam więc wielki słój i małe buteleczki. Brakowało mi czegoś pośredniego.

Dlatego podczas robienia zakupów do sklepu moją uwagę od razu zwróciły prezentowane na zdjęciach wazoniki. Najpierw miałam zamiar kupić tylko trzy dla siebie. Potem pomyślałam, że taka prosta forma spodoba się tym, którzy lubią styl skandynawski. Przywiozłam więc pewną ilość również do sprzedaży. Okazało się, że to był dobry wybór. Cieszą się naprawdę dużym zainteresowaniem.

Pewnie dlatego, że prosta forma, niebieskawe szkło i minimalistyczna ozdoba, w formie wytłoczonego napisu, pasują do każdego stylu i wnętrza. A nawet pory roku. U mnie doskonale się spisują,  jako zimowa dekoracja w połączeniu z gałązkami modrzewia. Zawsze mnie zaskakuje, że czasami coś naprawdę tak prostego może stanowić fajną ozdobę. Jestem pewna, że wypełnione kwiatami będą się prezentowały równie dobrze, albo i lepiej.