Kuchnia na co dzień
Po świątecznych dekoracjach już nie ma śladu. Z kuchni zniknęły czerwone dodatki. Pozostała biel i czerń, już bez plam koloru. Wszystko wróciło więc do normy. Fajnie tak od święta zmienić odrobinę otoczenie. Przełamać własne upodobania. Ale równie
fajnie jest wrócić do tego, co na co dzień nam najbardziej odpowiada.
Dla mnie w kuchni jest to jednak zestawienie black&white.
Wiecie zapewne o tym, że meble kuchenne przemalowałam samodzielnie i własnoręcznie. Jaki efekt osiągnęłam możecie zobaczyć TUTAJ. Pierwotnie były w kolorze naturalnej olchy. Są drewniane więc z przemalowaniem nie było żadnego kłopotu. Na pierwszej fotce w tym poście możecie zobaczyć, jak to wyglądało przed moimi malarskimi działaniami. W sumie też mi się podobało. Ciepły kolor drewna nadawał przytulności.
Ale zachciało mi się zmian! Dzięki temu pojawia się coraz więcej białych i czarnych elementów wyposażenia. Przykładem mogą być białe ceramiczne deseczki, do których ostatnio dołączyła moja nowa ceramiczna desko-podstawka. Można na nią odstawić gorące naczynia, ale można również coś pokroić, czy podać sery. O innych zastosowaniach powiem innym razem.
Mogłam sobie pozwolić na ten eksperyment z przemalowaniem mebli ponieważ meble są już dość wiekowe i za jakiś czas, i tak trzeba będzie pomyśleć o nowych. W zasadzie już myślę i bardzo chciałabym zrealizować ten plan przed końcem roku. Ale jeśli nie wyjdzie to dramatu też nie będzie. Poczekam
cierpliwie na właściwą porę i odpowiedni poziom możliwości finansowych. Mogę w tej chwili gromadzić inspiracje i przemyśleć, co tak naprawdę
chcę mieć.
Latami pracowałam na tę cierpliwość, bo z natury jestem raptus. Jeszcze do niedawna musiało być już, albo wcale. Nieskromnie muszę przyznać, że wydarzenia kilku ostatnich lat wiele mnie nauczyły. Dały mi oczywiście również nieźle w kość. Ale dzięki temu praca nad własnymi wadami i zachowaniami pozwoliła mi się zmienić. Ciągle z tym wszystkim walczę, ale coraz częściej nie mówię i nie robię niczego impulsywnie. Nie złości mnie, że nie mogę czegoś mieć. Czekam i nawet znajduję w tym czekaniu jakieś plusy. Jak widać na zmiany nigdy nie jest za późno!
Pięknie napisane:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńChoć u mnie na święta nie ma drastycznych (czytaj czerwonych hi hi hi) zmian kolorystycznych to i tak, podobnie jak Ty, lubię "powroty":-)
OdpowiedzUsuńU mnie były po kilku latach :)
UsuńMamy coś wspólnego!!! Ja też co jak coś sobię wymyślę, to natychmiast chciałabym to zrealizować, niestety rzeczywistość zmusza mnie do ćwiczeń cierpliwości i w sumie to dobrze, to tzmusza do dystansu i głębszego zastanowienia.
OdpowiedzUsuńI naprawdę ułatwia życie :)
UsuńZmiany są dobre, a nawet potrzebne, żeby nie wpaść w rutynę i to prawda, nigdy nie jest na nie za późno;)))
OdpowiedzUsuńWspaniałe detale!a ceramika wymiata!;D
Miłego dnia;)
To prawda. Bardzo dziękuję :)
Usuńkochana Lilu...ja na razie swoje paździerze pomalowałam na biało...i powiem ci ,że bardzo sie cieszę ,ze też dojrzałam do takiej zakupowej cierpliwości ponieważ mój gust i plany kuchenne wciąż się jeszcze zmieniają...a metamorfoza kolorystyczna u ciebie piękna:) no i gratuluję 1000 obserwatora w mojej skromnej osobie...hihihihihihihi:))
OdpowiedzUsuńNo tak! Jesteś 1000. Raz przybywa, raz ubywa! Jakieś candy czas zrobić :)
UsuńW wydaniu świątecznym, czy nie - lubię zaglądać do Twojej kuchni :) Cierpliwość ? uczę się jej cały czas i jest to najtrudniejsza rzecz, jakiej się kiedykolwiek miałam okazję uczyć. Ale masz rację, przychodzi wraz z wiekiem i z doświadczeniami. Pozdrawiam - M.
OdpowiedzUsuńDla mnie jest bardzo cenna :)
UsuńTa zakupowa cierpliwość przychodzi chyba z dojrzałością emocjonalną. Widzę to również u siebie - z wiekiem robię się spokojniejsza i oczekiwanie na zmiany już tak mnie nie męczy. Zwłaszcza, gdy (tak jak u ciebie) mają to być zmiany na lepsze :)
OdpowiedzUsuńNo wlaśnie. Jak chce się od razu to człowiek czuje się często nieszczęśliwy. Czasami warto poczekać :)
UsuńDroga Lillu, kuchnia w biało-czarnym wydaniu wygląda rewelacyjnie. Mnie też męczą moje bukowe szafki w kuchni, do malowania raczej się nie nadają, myślę o wymianie, ale ode mnie też życie wymaga cierpliwości:) Uściski!
OdpowiedzUsuńJa wychodzę z założenia, że wszystko da się pomalować. Ja moje chce wymienić, bo się już lekko rozpadają i znudził mi się ten ich angielski styl. Życzę Ci żeby twoja wymiana nastąpiła jak najszybciej :)
Usuńśliczna ceramika !
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
Usuńtonacja B&W bardzo się podoba. Teraz już nie kupuję innej ceramiki jak tylko w tych kolorach :-) a efekt Twoich działań malarskich w kuchni dał super efekty :-)
OdpowiedzUsuńA cierpliwości to i mnie by się przydało więcej - ale to chyba typowa cecha zodiakalnych bliźniąt - wszystko na tu i teraz i i ciągłe zmiany ;-)
Dziękuję. Zodiakalne lwy maja bardzo podobnie :)
OdpowiedzUsuńU mnie jeszcze jest Świątecznie, choinka jeszcze postoi, córka płakałaby mocno gdybym pozbyła się dekoracji. Co chwilę podbiega, ściąga ozdoby, przekłada na inne gałązki......dzieci chyba najmocniej przeżywają ten czas Świąt. A ja......to zabawne, ale lakieruję już pierwszą pisankę:) Decoupage niestety wymaga mnóstwo pracy i trzeba to sensownie porozkładać :) Ale nadal cieszę się Świętami, lampkami i reniferkami. Odnośnie zmian - tez ucze się tej cierpliwości w aranżowaniu. Fakt, że jeszcze nie mieszkam w 100% na swoim też studzi moje zapały, ale i tak nie potrafię się powstrzymać przed zmianami. A cóz to będzie jak znajdę swój kąt na stałe? Mnie również podobają się zestawienia black & white.....myślę, że jak już urządzisz swoją kuchnię będzie znowu ponadczasowa:) Pozdrawiam Świątecznie, iszart
OdpowiedzUsuńŻyczę obyś jak najszybciej była na swoim.
UsuńCzasem dobrze jest sie dluzej zastanawiac i zbierac inspiracje i walkowac temat do znudzenia.. potem efekt jest jeszcze lepszy! Zatem zycze cierpliwosci i na pewno bedzie super! predzej czy pozniej..
OdpowiedzUsuńDziękuję. Boje się tylko, że jak za długo będę się inspirować to się to skończy na wywaleniu kawałka ściany :)
UsuńI ja jestem wielbicielką b&w chociaż nie mam tak urządzonego mieszkania żeby było tylko to połączenie kolorystyczne.
OdpowiedzUsuńPrześliczna ceramika!!!!
Bardzo dziękuję. Ja nad tym b&w ciągle pracuję, ale i tak pójdę w białe i szare :)
UsuńZdecydowanie jestem fanką b&w, choć moje zestawy kuchenne to głównie ciemne odcienie fioletu. Gdybym miała wymieniać tudzież uzupełniać to poszłabym w czerń.
OdpowiedzUsuńA zestaw na sól i pieprz, gdzie można zastać (o ile dobrze rozpoznałam przeznaczenie tych akcesoriów:))
O ile pamiętam to kupiłam je w Home&You. Tylko nie pamiętam dokładnie kiedy. Wydaje mi się, że było to dwa lata temu.
UsuńTe biale ceramiczne deseczki sa piekne.
OdpowiedzUsuńA to , ze warto czasem zaczekac, to swiea prawda;)
Pozdrawiam cieplo:))
Oj prawda! Dziękuję
Usuńkuchnia w takiej kolorystyce jest świetna. Metamorfoza Twojej jest spektakularna!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
UsuńTeż chciałabym wszystko już, ale tez staram się na spokojnie przemyśleć. Teraz planuję witrynę do kuchni i jakiś stolik do salonu w bieli, aby rozjaśnić domek. Myślę również o przemalowaniu kilku rzeczy. Mam nadzieję, że zrealizuję te plany. Ach i szafa do pokoju synka. Palny, marzenia. Ale jakie było by życie bez ich , smutne chyba. One napędzają nas do działania. Śliczne miseczki :)
OdpowiedzUsuńPrzemalowanie to pestka. Gorzej jak trzeba kupić nowe bo z kasa zawsze jest jakiś problem :) Powodzenia
UsuńChoć jestem zwolenniczką kolorków, Twoje black & white bardzo mi się podoba:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
Usuńuwielbiam twoje codzienne wnętrze
OdpowiedzUsuńTeż jestem cierpliwa, ale czasami się na coś tak nakręcę, że czekać nie mogę :) Podoba mi się to, co zrobiłaś z szafkami. Jak ja chciałam mieć drewniane! Tu jest właśnie ta różnica, drewno daje możliwości :)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze hoduję parę bobek tu i tam...
pozdrawiam
marta
A ja już się tego nauczyłam
UsuńB&W zawsze wygląda pięknie ...
OdpowiedzUsuńBardzo podobają mi się ceramiczne deseczki i miseczki :) Ja również jestem raptus dlatego moje mieszkanie nie wygląda tak jakbym chciała, w sumie urządziliśmy je w ciągu miesiąca i nawet nie zastanowiłam się co mi się podoba! A teraz już za późno..
OdpowiedzUsuńPiękna ta ceramika!!
OdpowiedzUsuńbardzo lubię i cenię połączenie czerni i bieli:)) sama planuje kilka zmian u siebie, u Nas :)) i to już choc wprowadziliśmy sie w lipcu :))
OdpowiedzUsuńdzis u mnie mini relacja z wyjazdu na Karaiby, zapraszam po odrobine słońca :)))
Ceramika cudowna!! :) Nie ma co się przejmować, że coś nie jest do końca idealne, bo wtedy jest plan, inwencja i cel :)
OdpowiedzUsuńJeśli biel i czerń to musi być pięknie...wspaniała porcelana;))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Ze mnie póki co to taki raptus - chcę i muszę:) Dopiero się uczę spokoju i cierpliwości... z marnym skutkiem;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń