Dostać kosza!
Chyba nikt nie chciałby dostać kosza w sprawach miłosnych. Chociaż po latach może się okazać, że dając nam tego kosza los nad nami czuwał! Wniosek z tego taki, że na każde przykre wydarzenie trzeba spojrzeć z innej perspektywy. Bo być może w ostatecznym rozrachunku jest ono wybawieniem A ja dzisiaj o koszach, ale nie tych miłosnych na szczęście.
Rzecz o zwykłych, metalowych koszach na niemal wszystko. To, że są ostatnio na topie, wiemy wszystkie. Że są wygodne i praktyczne również. Mnie udało się trafić na takie, które mają dwie dodatkowe zalety. Uchwyty z drewnianymi rączkami, które ułatwiają ich przenoszenie oraz biały kolor.
Mniejszy nadaje się doskonale do przechowywania czasopism i książek, które chcę mieć pod ręką. Taka przenośna biblioteczka. Zawsze jest tam, gdzie wygodniej mi poczytać. W większym zebrałam poduszki i koce. Wszystkich nie sposób trzymać na kanapie. Kosz wystarczy ustawić obok i wyjąć dodatkową jeśli przyjdzie nam ochota na drzemkę.
To, że jest ażurowej konstrukcji jest w tej sytuacji atutem. Poszewki i ładne okładki nadal pełnią swoją dekoracyjną funkcję. Jestem pewna, że znajdę dla nich również inne zastosowania. Lubię takie przedmioty. Blogowy świat pokazuje, że kreatywność ludzka pozwala zwykłe przedmioty zastosować w nietypowy sposób. Będę szukała koszowych inspiracji.
Śliczne. Każdy chciałby taki mieć. Ja przeznaczyłabym go na włóczki:)
OdpowiedzUsuńTo dobry pomysł :)
UsuńNo takiego kosza to ja bym mogła dostać :) Piękne i funkcjonalne! A o koszach miłosnych, to powiem Ci, że całą prawdę napisałaś. Czasami to błogosławieństwo - dostać. A i dać rzecz niekoniecznie zła, bo po co udawać, że coś jest, jak nie ma...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
A po co cokolwiek udawać. Mnie na udawanie i kłamanie szkoda czasu i energii
Usuńpiękny! uwielbiam kosze te wiklinowe, metalowe...
OdpowiedzUsuńBo wszystkie są fajne :)
UsuńPiękny i delikatny koszyczek.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Chodzą ostatnio za mną strasznie te kosze... Strrrrrasznie!
OdpowiedzUsuń:) To trzeba coś z tym zrobić!
UsuńA ja nie o koszach ...chociaz sa super :) , ale chciałam zapytac o ananasa , którego kiedys wypatrzyłam u Ciebie ? Czy masz cos takiego , lub bedziesz miała w swoim sklepiku Lilla?
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o tego ananasa, o którym myślę to kupiłam go na starociach. Jeśli chcesz to mogę go dostąpić. Daj znać na maila :)
UsuńO! napisze maila wieczorkiem :))
UsuńUsciski Lilla:)
Piękne!
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńBardzo fajne te Twoje kosze:) Ślicznie się prezentują z poduszkami i gazetami :)
OdpowiedzUsuńI jaką masz piękną srebrną doniczkę/osłonkę na doniczkę na ostatnim zdjęciu! Cudna!:)
Osłonka z Westwing. Dzięki :)
UsuńDzień dobry,
OdpowiedzUsuńgdzie takie koszyczki można kupić?
pozdrawiam
aśka
je kupić tutaj - http://kokonhome.pl/
Usuńtakie kosze to mogłabym dostawać codziennie:)
OdpowiedzUsuńhihi, a pamiętam, jak ponad 10 lat temu robiłam pierwszą kuchnię i takie kosze były nie-w-modzie:))) wszyscy chcieli mieć chromowane...
OdpowiedzUsuńMoże teraz większość też woli chromowane?
Usuńoj,koszykom zdecydowane TAK!!!!!
OdpowiedzUsuńOtóż to :)
UsuńNa prawdę fajne, nadają się prawie do wszystkiego:)
OdpowiedzUsuńTo prawda :)
UsuńUwielbiam kosze i te metalowe i te wiklinowe :-) W Twoich sie zakochalam :-) Sa dostepne u Ciebie w sklepie? :-)
OdpowiedzUsuńJeszcze są :)
UsuńFantastyczne! Gdzie takie kupiłaś? Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję. Kupione tutaj - http://kokonhome.pl/
UsuńJa też uwielbiam kosze wszelkiego rodzaju i rzeczywiście plusem jest to, że jeden przedmiot może mieć naprawdę wiele zastosowań :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
szukam czegoś takiego właśnie.Oglądam przeróżne kosze i wciąz na nic się nie zdecydwałam. Twoje są naprawfe fajne. I białe. I z rączkami na dodatek!:)
OdpowiedzUsuńZapraszam. Jeszcze chyba są - http://kokonhome.pl/
UsuńBardzo lubie te kosez, wlasnie za ten "azur".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Ładne ! najważniejsze że białe, papa!
OdpowiedzUsuńśliczne od razu przypomniały mi się sklepy SPOŁEM,ale te są rewelacyjne.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOoo chciałoby się taki miec :)
OdpowiedzUsuńWszystko polubiłam i zrobiłam to z wielką przyjemnością. Chętnie zostanę tu u ciebie na stale.
U mnie teraz małe Candy.
Zapraszam równiez do siebie http://weekendowa-kuchenka.blogspot.com/
Zapraszam do siebie!
Wonderful blog! Hugs Yvonne
OdpowiedzUsuńPierwsze co mi się rzuciło w oczy zaraz po koszu to książka! Jest na mojej liście "małych rzeczy"
OdpowiedzUsuńKosz jest na prawdę świetny a rączki dodają mu tylko uroku :) i ta srebrna osłonka na kwiat jest miodzio! :)
Lilla bardzo ladny ten kosz. Ja od wszelkich druciaków uzależniona...a ten biały jest przeuroczy:)
OdpowiedzUsuńhaha fajnie przeszłaś z tematu miłosnego kosza to kosza drucianego;) buziaki i miłego weekendu
nie ma to jak porządny kosz od faceta :)
OdpowiedzUsuńSuper, mega praktyczny i funkcjonalny jak widać;) widziałam kiedyś taki "leżał na ulicy" ale zanim się namyślliłam by przyzgarnąc ktoś mnie uprzedził...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko