Morska inspiracja
No to połowa lata za nami. Cieszmy się sierpniowym słońcem. Pani Jesień pewnie już wyruszyła w naszym kierunku. W tym roku chyba nie uda mi się spędzić wakacji nad morzem. Ba! Nie
uda mi się pewnie nawet go zobaczyć. A bardzo mi tego brakuje. Kiedy
moje córki były małe, niemal każde wakacje spędzałyśmy nad Bałtykiem.
Dlatego pewnie lato na zawsze będzie mi się kojarzyło z piachem, szumem
fal i krzykiem mew.
Po raz pierwszy pojechałam z córką nad morze w latach osiemdziesiątych. Dokładnie w 1988 roku. Ona miała wtedy półtora roku. We wsi był jeden sklep i trzeba było w sobotę o szóstej rano po chleb w kolejce stanąć. Nie było lekarza ani apteki. Ale w zamian była prawie pusta plaża.
Potem urodziła się druga córka i już w komplecie jeździłyśmy przez kolejne lata w to samo miejsce. Dokładnie nie wiem ile tych wyjazdów było. W każdym razie wiele, bo ostatni zaliczyły już jako spore nastolatki. O dziwo tylko raz (na tyle lat!) miałyśmy deszczową pogodę. Co nad polskim morzem jest podobno niemożliwe.
I tylko pogoda w sumie była niezmienna. Wokół wszystko uległo przeobrażeniu. Wybudowano nowe ośrodki wypoczynkowe. Na każdej ulicy jest kilka sklepów spożywczych. Czasami otwartych nawet nocą. Jak grzyby po deszczu pojawiały się punkty gastronomiczne wszelkiego rodzaju.
Niemal dzika plaża zaroiła się od ludzi, parawanów, dmuchanych zabawek. W powietrzu unosi się zapach starego oleju ze smażalni. Leśne ścieżki zastąpił betonowy deptak. A w lesie, na wydmach stosy śmieci pozostawione przez wczasowiczów. I nawet mewy trudno usłyszeć...
W sumie szkoda mi tego, co było. Gdybym nie miała porównani pewnie uznałabym, że jest OK. Ale jak porównać małą i pustą rybacka wioskę z zatłoczoną miejscowością wypoczynkową. Nijak! Cieszę się, że dane nam było spędzenie kilku wakacyjnych miesięcy w tym grajdołku, zanim nadeszły zmiany.
Szum morza może za rok! Może z wnukiem. A teraz mam wakacyjną dekorację jako namiastkę. Wystarczyło zdjęcie starej latarni morskiej włożyć w ramkę. Ozdobić dwa białe ceramiczne dzbanki motywem gwiazdki, przy pomocy pisaka do porcelany oczywiście. Trzeci omotać ozdobną taśmą. W sumie to nawet nie wiem dlaczego te dzbanuszki kojarzą mi się z latarnią morską?! Całości dopełniły dwie rozgwiazdy przytargane, z któregoś wyjazdu. Trochę się wybrudziły przez lata więc je pomalowałam na biało.
Ogólnie lubię spokój ale wakacje tylko w miejscu i czasie,kiedy jest dużo ludzi,kiedy wszystko jest otwarte i dużo się dzieje. Często bywam nad morzem poza sezonem i to nie ma takiego uroku,jest pusto i smutno...
OdpowiedzUsuńPierwsze co mi się skojarzyło jak zobaczyłam dzbanki to latarnie morskie :) Świetnie to wygląda i ta tasiemka w gwiazdki super!
A ja odwrotnie. Pewnie dlatego, że przez pozostałe 10 miesięcy mam tłok i gwar. Dzięki.
OdpowiedzUsuńPiękne dzbanuszki. Fajne wyszły rozgwiazdy pomalowane na biało. Mam kilka w naturalnym kolorze trzeba im czegoś nowego, może też spróbuję pomalować:)
OdpowiedzUsuńMożna spróbować. Może inny kolor też będzie dobry.
UsuńJa też wolę wypoczynek w ciszy, kiedy można nacieszyć się szumem fal (bądź lasów).. śpiewem ptaków, czy krzykiem mew.. Dawno nie byłam nad polskim morzem. Bardzo dawno... Twoje dekoracje nastrajają urlopowo. Dzbanuszki słusznie kojarzą Ci się z latarniami. Mnie też! Z tymi gwiazdkami świetnie wpisują się w nadmorski klimat. Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńJa w sumie też dawno a bardzo je lubię. Dzięki
UsuńPiękne zdjęcia dla zilustrowania jeszcze piękniejszych wspomnień...wzryszyłam się...gdy dzieci dorastają człowiek staje się bardziej nostalgiczny i bardziej jest żal za tym co było, minęło...pozdrawiam gorąco:-)
OdpowiedzUsuńPS-może się uda zonaczyć jesienne morze:-)
A wiesz, że jesiennego nie widziałam nigdy. To doskonały pomysł.
UsuńCórka starsza ode mnie o rok lub dwa hihi ;)
OdpowiedzUsuńJa tez lubie wypoczywac w ciszy i spokoju, nawet tutaj nad jeziorem wolimy przejsc z 1 km aby dojsc do naszego tajemniczego miejsca, gdzie nikomu innemu nie chce się iść, ale za to mamy spokój i ciszę, mozemy cieszyc się sobą :)
Bardzo ładne te dzbanuszki :)
Buźka !
No właśnie, czas leci nieubłaganie :)
UsuńUdana stylizacja! Mnie też dzbanuszki kojarzą się z latarnią morską :) Ach, żeby tak choć na chwilę wyrwać się nad morze... Tłumy mnie przerażają, ale tak zupełnie wymarłych miejsc też nie lubię.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
marta
Ja mam naturę samotnika więc wolę puste miejsca. Dziękuję
UsuńPiękne te Twoje gwiazdeczki, muszę kiedyś u mnie jakąś "przemycić", bo tak bardzo mi się u Ciebie podobają:-)
OdpowiedzUsuńNic prostszego. Dziękuję
UsuńStrasznie lubię te Twoje gwiazdkowe motywy :)
OdpowiedzUsuńI nie żałuj Bałtyku. W tym roku jest bardzo niebezpieczny, strasznie dużo utonięć...
Pozdrawiam,
Ola
Dawniej też były. Dzięki.
UsuńWiem, że były. Zawsze z resztą będą. Bo morze w ogóle nie jest bezpieczne. Ale mam wrażenie, że ten rok jest pod tym względem jeszcze gorszy.
UsuńPiękne dekoracje, też wolę ciszę i spokój w czasie urlopu, wystarczy mi gwar w ciągu roku i w czasie urlopu spokój jest mi poprostu potrzebny :)
OdpowiedzUsuńJa pracuję w dużej szkole więc cisza to dla mnie wytchnienia. Dziękuję bardzo
Usuńi właśnie dlatego zamieniłam morze na góry, ale w górach też jest już coraz gorzej...tłum i kicz :(
OdpowiedzUsuńpiękne te Twoje gwiazdeczki! chyba też coś podobnego zmaluję;)
pozdrowionka i zapraszam na candy
Ja w górach bywam tylko przejazdem. Chociaż w tym roku byłam w Serbii i Macedonii a tam sporo gór. Dziękuję i życzę udanych gwiazdek.
Usuńwrzeszczące tłumy wdzięcznie zwane stonką uczyniły z morza i plaży śmietnik...Byłam rok temu w maleńkiej wiosce, przed wejściem na plażę setki samochodów, tony śmieci...jeździliśmy na rowerach spory kawałek, by usłyszeć szum fal...koszmar, niestety
OdpowiedzUsuńOn właśnie. A ja na dodatek pamiętam, że było inaczej.
UsuńLilla ja w tym roku zakochana w gorach:) choć morze kocham to zdecydowanie bardziej wolę morze gdzieś za granicą, gdzie pogoda zwykle jest gwarantowana...:)
OdpowiedzUsuńNie mogę się do górprzekonać. Mogę ale tylko na chwilę.
Usuńrelaks tylko w ciszy, nad morzem idealny!
OdpowiedzUsuńtasiemka z gwiazdeczkami bombowa!
Pozdrawiam!
Tak to jest niestety...
OdpowiedzUsuńPanta rhei...
UsuńLill, całość wygląda bardzo morsko, niesamowicie mi się podoba. A pomalowanie rozgwiazd to strzal w dziesiątkę. Nie byłam nad morzem kilka lat i bardzo tęsknię. Może w przyszłym roku się uda. Uściski!
OdpowiedzUsuńOby ci się udało. Ja też mam taka nadzieję. Dziękuję bardzo.
Usuń