Nietypowe pamiątki z wakacji
Jeśli tylko mam okazję gdzieś pojechać to oczywiście rozglądam się za czymś, co może być jednocześnie pamiątką i dekoracją domu. Nie zawsze oczywiście takie rzeczy się trafiają. Nie kupuję byle kupić, bo potem i tak nie ma co z tym robić. Staram się spojrzeć na wyjazdowe zakupy praktycznie.
Jeśli nie znajdę niczego do dekoracji to kupuję coś do kuchni. Nie chodzi o garnki, patelnie i inne cuda tylko o specyficzne przyprawy, przetwory lub słodycze. Kupowane na lokalnych targach smakują inaczej niż te z supermarketu.
Najlepsze przyprawy przywieźliśmy z Gruzji. Niestety już się skończyły. Te na fotkach przyjechały z Macedonii. A dokładnie ze Skopje, czyli stolicy tego kraju. Przedziwne miasto! Przy okazji pokażę Wam fotografie i napiszę na czym polega ta dziwność.
Przez czysty przypadek trafiliśmy do hotelu w starej części miasta. Tuż obok targu w dzielnicy Stara Czarszija. Bardzo oryginalne i orientalne miejsce. Setki straganów i małych sklepików, pełne darów natury i wyrobów ze złota. Z jednej strony wszystko pachnie, bo jeszcze uprawiane naturalnie. Z drugiej strach, że tamtejsza flora bakteryjna nas wykończy. Ostatecznie skusiliśmy się na chleb, owoce i porcję kebabczyków w lokalnym barze.
Mimo obaw było pyszne i obyło się bez atrakcji żołądkowo-jelitowych. Najlepsza oranżada jaką piłam. Pewnie dlatego, że miała smak tej z dzieciństwa. Czerwona, słodka, gazowana i zimna. Pycha! Do domu przyjechały z nami wspomnienia, fotografie i przyprawy. Najgorsze jest to, że potem człowiek nosi takie smaki w pamięci i nagle przychodzi na nie ochota. A w "domu" tego niestety już nie dostanie.
Też jestem zdania,że jak kupować już jakieś pamiątki to praktyczne. Bardzo lubię zapach carry :)
OdpowiedzUsuńMiłej niedzieli!
Im człowiek większy tym mniej peirdół z wakacji przywozi :)
OdpowiedzUsuńTeż juz tak robie, bo nikomu kurzołapy nie sa potrzebne hihi :)
A te przyprawy bardzo fajnie w tych słoiczkach wygladają :)
Buźka !
Mam dokładnie to samo podejście. Nigdy nie kupuję wystawek na półkę do zbierania kurzu. Chętnie przywożę coś co mogę wykorzystać później w domu ;)
OdpowiedzUsuńJa też tak mam jak wy,dziewuchy.Tzn.jak coś kupuję to raczej staram się aby te przedmioty były użytkowe ale tez miały charakter dekoracyjny.To chyba przychodzi z wiekiem ;)
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością poczytam o Skopje, byłam w Macedonii w tym roku, po raz pierwszy i wróciłam zachwycona :-)
OdpowiedzUsuńBardzo praktyczna pamiątka....Pa....
OdpowiedzUsuńCudne pamiątki, a jakie świetne mogą to być prezenty!
OdpowiedzUsuńRE: Dziekuje za mile slowa. Twoj blog przegladam regularnie i z przyjemnoscia :) Ja tez lubie praktyczne pamiatki, dlatego unikam czasem te typowe skley z pamiatkami i szukam czegos bardziej niepowtarzalnego. Jedynie co jest wyjatkiem od tego to magnesy, ktore kupuje zawsze :)
OdpowiedzUsuńwww.sevenwishes.eu
zazdroszczę podróży :)
OdpowiedzUsuńNiesamowite pamiątki z wakacji....
OdpowiedzUsuńMy z Węgier za każdy razem wracamy z papryka .... jej smak przypomina mi potem zapach tego kraju.... jego kuchni...
A ryż z kurkumą uwielbiam :)
zawsze z wakacji przywożę przyprawy :) mam swoje ulubione i mimo że można większość dostać u nas, smakują inaczej :((( tak że rozumiem Twoje pamiątki z wojaży :)
OdpowiedzUsuńJa mam identycznie, zawsze sie za czyms rozglądam i jesli wpadnie w oko, to kupie , ale jesli wiem, ze nie bardzo mi sie cos przyda, odpuszczam.
OdpowiedzUsuńFajne takie sloiczki, wygladaja uroczo.
Pozdrawiam serdecznie
Lilla bardzo lubię przywozić przyprawy z wakacji:) w Tajlandii też zaopatrzyliśmy się na prawdziwym targu w suszoną chili, czosnek, pieprz... :)
OdpowiedzUsuńzupełnie inny smak niż te z torebek w supermarkecie. Masz rację:)
dobrej nocki
Z Gruzji przywożę przyprawy, ser wędzony orzechy w sosie z winogron i oczywiście wino!!! Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńJa też lubię przywozić takie praktyczne pamiątki z wakacji:-)
OdpowiedzUsuńPozdrowionka
Ja też tylko takie kupuję. O ile w ogóle coś kupuję. Najczęściej zbieram rośliny i wkładam do książki, którą aktualnie czytam. Taki zielnik z podróży:)
OdpowiedzUsuńuwielbiam przywozić sami podróży do domu :)
OdpowiedzUsuńprzyprawy do domu
UsuńTeż bym zaryzykowała i skosztowała orientalnego przysmaku:D
OdpowiedzUsuńA przyprawy hmmmmm miód malina!!! Z serca zazdroszczę :DDD
Pozdrawiam...
Też często z podóży przywożę przyprawy i inne lokalne smakołyki.
OdpowiedzUsuńPs. piękne zdjęcia.
Śliczne zdjęcia mniamniuśnych przypraw:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńDzień dobry (przynajmniej dla mnie - idę dziś do dentysty i liczę na to, że przestanie mnie dzięki temu boleć ząb)
OdpowiedzUsuńKilka minut temu pomyślałam: napiszę mail'a. Potem doszłam do wniosku, że komentarz dotrze szybciej/łatwiej i nie skasujesz go przypadkiem, myśląc że tak długa wiadomość od obcej osoby to reklama:- )
Zakładam więc, że komentarz będzie długi - to nie trudne do wykonania, bo przeważnie komentarze to jedno zdanie. Albo słowo.
Trafiłam na Twój blog jakiś czas temu - niespełna miesiąc, z tego co kojarzę. I wydaje mi się, że przejrzałam wszystkie posty. Nie mogę się napatrzeć.
Chętnie wydrukowałabym sobie cały Twój blog - post po poście - na kredowym papierze i utwierdziła w twardej oprawie, żeby móc zabrać sobie do torby to, co tworzysz na działkę, na kąpielisko, na plażę, na ławkę w parku. Nie mam "przenośnego" Internetu, a poza tym wolę papier od monitora.
Piszę Ci to nie dlatego, że liczę na odwiedziny zwrotne i równie długi komentarz, bo w moim blogu nie ma nic ciekawego, to tylko niby-pamiętnik, miejsce na refleksje, których nie mam komu/nie chcę nikomu bliskiemu pokazywać.
Piszę Ci to, bo rzadko spotykam ludzi takich jak Ty.
Kreatywnych, z pomysłami - którzy do tego potrafią swoje pomysły zrealizować. I chcą je zrealizować - i je realizują.
Żyję ostatnio w jakiejś stagnacji i naiwnie liczę na to, że podglądając osoby, które idą ciągle do przodu - ruszę się. "Nie ma lepszego czasu od teraźniejszości" (G.Masterton) - powtarzam sobie często, a potem odkładam tą teraźniejszość na jutro, na później, na kiedyś.
Naiwnie więc nadal będę oglądać Twój blog - może w końcu teraźniejszość nastąpi.
Pozdrawiam,
Agnieszka
Oprócz z pewnością pełnych aromatu przypraw, słoiczki, w których się znajdują są cudne. Niewątpliwie prezentują się apetycznie :)
OdpowiedzUsuń