Znalazłam
Nie tak dawno pisałam, że zrobiłam pewien zakup dla siebie, i że pochwalę się przy okazji. Już nie jeden raz się przekonałam, że zazwyczaj jak się czegoś szuka, to trudno to znaleźć. Dlatego mam swoją listę rzeczy "chcianych", ale nie muszę mieć niczego natychmiast. Spokojnie czekam, aż to coś wpadnie mi samo w oko, albo w ręce.
Tak właśnie było z koszykami, które chodziły mi już od jakiegoś czasu po głowie. Miały mieć odpowiedni kształt, wymiary i kolor. To ostatnie oczekiwanie wynika z mojego "lwiego" lenistwa. Jestem zodiakalnym lwem i na ich podobieństwo zaczynam działać tylko, wtedy kiedy naprawdę muszę.
Wiem, że mogę wile sama, ale skoro można mieć gotowe to zawsze lepiej. Przez długi okres czasu nie mogłam trafić na te moje. Przypadkiem je znalazłam sprawdzając nowości w Scandi Concept. Wcale ich w tym momencie oczywiście nie szukałam.
Jedyny wymóg, którego nie spełniały to kolor. W oryginale są również śliczne i takie połyskliwe. Niestety ten kolor nijak nie pasował do całej mojej reszty. Kłócił się z kolorem podłogi, którego nie zmienię zbyt szybko.
Musiałam więc pokonać lwie lenistwo i pomachać trochę pędzlem. Skoro już i tak zabrałam się za malowanie mebli, to przy jednym bałaganie zmieniłam kolor koszy. Tym bardziej, że w tym przypadku nie musiałam przejmować się moim dążącym do perfekcjonizmu mózgiem.
Z założenia efekt malowania miał być niedoskonały. Teraz są białe i pasują. Chociaż po głowie chodzi mi jeszcze przetarcie ich bardzo rozwodnioną szarą warstwą. Pomyślę i może jak się uporam z innymi sprawami to przetestuję tę szarość.
Zresztą białe i tak pewnie po jakimś czasie będą wymagały odświeżenia. Można będzie je odmienić trochę. Doskonale się wpasowały w pusty, w tej chwili, kawałek pokoju. Mam zamiar dokonać tu drobnego przemeblowania więc nie wiem, gdzie ostatecznie będzie ich miejsce.
Najpierw muszę skończyć z przemalowywaniem, a potem spokojnie z resztą zmian, które sobie zaplanowałam. Nie będę niczego robić na łapu capu. Tym bardziej, że za kilkanaście dni przyjedzie Filipek, a przy nim realizacja planów nie będzie w pełni możliwa. Muszą więc zostać trochę przesunięte w czasie.
Kosze są
naprawdę pojemne i udało mi się w nich sporo pochować. Głównie rzeczy,
które nie są na co dzień potrzebne pod ręką. Trafił do nich cały zbiór
tradycyjnych fotografii. W tej chwili większość przechowywana jest na
płytach lub dysku zewnętrznym.
Lilla boskie są! dobry manewr z tym malowaniem:)
OdpowiedzUsuńmam z tej serii brązowe większe kuferki:) bardzo lubię ren splot:)))
wspaniałego tygodnia dla Ciebie
Mnie się wszystkie kosze podobają :)
UsuńCudne są te kosze!:) Pięknie wyglądają przemalowane na biało :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Dziękuję :)
UsuńŚwietnie wyglądają,a to duże okrągłe na zdjęciu to talerz ,taca czy metalowy jest i też malowałaś sama ?
OdpowiedzUsuńTo ażurowa taca-talerz. Ma prawie 60 centymetrów i jest oryginalnie biała. Dostępna w moim sklepie, tutaj - http://kokonhome.pl/pl/c/Tace/65
UsuńBardzo fajne te kosze,mnie jednak najbardziej urzekł ten słodki kwiatek. Co to takiego?
OdpowiedzUsuńPeperomia. Kupiłam w weekend w Leroy Merlinie. Mnie się też bardzo podoba. Ciekawe jak się będzie trzymała?
Usuńpiękne !
OdpowiedzUsuńświetne są !
OdpowiedzUsuńśliczne i pięknie się prezentują
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Dziękuje bardzo :)
Usuńw bieli kosze prezentują zdecydowanie lepiej :-) bardziej pasują do Ciebie :-)
OdpowiedzUsuńmiłego dnia :-)
Chyba tak właśnie jest :)
UsuńBIale - piekne sa! :))) milego poniedzialku :)
OdpowiedzUsuńDziękuje bardzo :) Wzajemnie
UsuńJak je pomalowałaś? Jaka farba? Ciągle myślę o pomalowaniu mego wiklinowego kufra.
OdpowiedzUsuńAkrylową farbą do drewna i metalu Dulux. To jest biel aksamitna, czyli całkowicie matowa.Malowałam zwykłym pędzlem. Farba była dość mocno rozwodniona. Nie chciałam bardzo dokładnie więc to szybko poszło. Sama mam sporych rozmiarów kufer wiklinowy i zabieram się do niego od wieków :) Tylko, że w tym przypadku nie chcę żeby wiklina była widoczna w naturalnym kolorze więc chyba użyje farby w sprayu, ale również matowej. Będzie łatwiej i szybciej.
UsuńBardzo piękne nowości. Zapraszam również na http://mysweetdreaminghome.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :) Zaglądam :)
UsuńJa chcę takie!!! Piękne są!
OdpowiedzUsuńTo do Scandi Concept trzeba zajrzeć :)
UsuńTeż jestem zodiakalną lwicą i dowiedziałam się dzisiaj czegoś o sobie :) jak dobrze, że to nie moja wina - tylko tak po prostu jest :D nie mam w takim razie co z tym lenistwem walczyć :) (fantastyczna jest ta Twoja porcelana!)
OdpowiedzUsuńCzasami każdy potrzebuje wymówki albo usprawiedliwienia :) Tym razem kosztem lwów!
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPrezentują się wspaniale :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńPrzepiekne, ja jestem tymi koszami zachwycona, i to ze sa tak funkcjonalne to juz inna cudowna historia ;)
OdpowiedzUsuńusciski
Dokładnie :)
UsuńJa też ostatnio mam wielką ochotę na jakiś komplet koszy....tylko wciąż brak odpowiedniego koloru i przede wszystkim kształtu:) Gratuluje znalezienia "tych swoich" :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ania
Udanych poszukiwań życzę :)
UsuńBosssskie są!!!
OdpowiedzUsuńpieknie wyszly:)zreszta jak wszystko co tylko wpadnie w twoje rece;)bardzooo podoba mi sie ta grafika w rameczce:)to 'gotowiec' czy mozna znalezc w necie?pozdrawiam..... Marta:)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za tak miły komplement :) Ja znalazłam kawałek tej grafiki w necie i sobie ją powieliłam tak żeby pokrywała odpowiedni wymiar kartki.
UsuńZawsze najfajniejsze są zakupy, których się nie planuje:)) Bardzo ładne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie:))
Właśnie tak :)
UsuńAleż Ty Lilu konsekwentna w kolorach jesteś! Ja średnio co pół roku zmieniam koncepcję ku utrapieniu domowników - w zależności od nastroju. W efekcie było już biało, oliwkowo-beżowo, nawet jaskrawo - orientalnie... ostatnio jestem przy niebieskościach, szarościach i bielach - i chyba tak zostanie póki co bo dobrze się z tym czuję:)
OdpowiedzUsuńJa już to wszystko przerabiałam :) Mam sporo lat i trochę zmian na swoim koncie. Teraz uznałam, że trzeba się na coś zdecydować i tego trzymać, bo to zwyczajnie ułatwia życie. Ograniczenie wyboru do trzech kolorów powoduje, że nie kupuję wielu rzeczy tylko dlatego, że mi się podobają. Problem pojawia się przy robieniu zakupów do sklepu :) Zwichnięcie kolorystyczne powoduje, że jestem w stanie przegapić fajne przedmioty tylko dlatego, że mają inny kolor :)
UsuńA ja znalazłam wczoraj materiał jak ta grafika, fajny wzór.
OdpowiedzUsuńKosze super, lubię kosze w każdej postaci , pozdrawiam
Fajny jest :)
UsuńLilla, delikatnie przetrzyj kosze papierem ściernym. Zyskają bardziej dostojny, marokański wygląd, a farba tak szybko nie zacznie się kruszyć.
OdpowiedzUsuńLubię Twoje subtelne detale :)
Pozdrawiam,
Wiola
Dziękuję za radę. Wyjątkowo ja sobie cenię, bo wiem, że mam z fachowcem do czynienia :) Wiele się od Ciebie uczę mimo, że rzadko zostawiam komentarz.
UsuńPrzetrzyj delikatnie kosze papierem ściernym, a nie tylko zyskają bardziej dostojnego, marokańskiego wyglądu, ale i farba nie zacznie się z nich tak szybko kruszyć.
OdpowiedzUsuńLubię te Twoje subtelne detale. Piękno ukryte w drobiazgach :)
Pozdrawiam,
Wiola
Jeszcze raz dziękuję :)
UsuńŚwietny pomysł z pomalowaniem koszy, w towarzystwie reszty dodatkow prezentuję się wyśmienicie :-)
OdpowiedzUsuńZapraszam również do siebie; http://basniowydom.pl/blog/
Pozdrawiam Kasia.