Avocado
Dziś trochę nietypowo jak na mnie, bo kulinarnie. W roli głównej avocado. W mojej okolicy nie jest to popularny składnik spożywczy. Widzę to po zdziwionych twarzach, kiedy wkładam avocado do kosza w sklepie. Avocado to owoc drzewa noszącego nazwę smaczliwka, inaczej nazywa się je gruszką awokado. Pochodzi z meksyku, gdzie był wykorzystywany kulinarnie podobno już 7000 lat p.n.e.
Pamiętam czasy kiedy w sklepie na półkach stał tyko ocet, a większość artykułów spożywczych była na kartki. Moja córka urodziła się 29 lipca 1989 roku, a 1 sierpnia kartki zniósł rząd Mieczysława Rakowskiego. Doskonale pamiętam to ogólne poruszenie i ciekawość, co to będzie. Niemal cały personel porodówki pognał rano do sklepu sprawdzić jak wygląda ten spożywczy dobrobyt. Nikt wtedy chyba nie przypuszczał, że sklepy będą wyglądały tak, jak dziś i że będzie taki wybór wszelkich towarów.
Dlatego dziwi mnie narzekanie, że jest źle. Ja się cieszę, że mogę pójść na zakupy do najbliższego marketu i zrobić sobie pyszną pastę z avocado. Jeszcze kilkanaście lat temu mogłam o tym tylko pomarzyć.
Pasta to najprostszy z możliwych przepisów. Miąższ rozgniatamy na papkę w miseczce, dodajemy przeciśniętego przez praskę czosnku. Ilość zależy oczywiście od naszych smakowych upodobań, ja dodaję sporo. Doprawiamy do smaku według uznania, sól, pieprz oraz trzy przywiezione z Gruzji przyprawy (dzira,kotsakhuri, khmeli suneli).
Do tego grzanka z wczorajszego chleba i jedzonko gotowe. Można posypać natkę, zieloną cebulką lub posiekaną papryczką chili. Polecam, to naprawdę dobrze smakuje. A na koniec nieostre zdjęcie, ale zatrzymujące w kadrze burzową chwilę, zrobione dwa dni temu. Oj działo się!
To tak wspomnieniowo i kulinarnie troszkę było. Przypomnienie dla tych, którzy pamiętają i informacja dla farciarzy urodzonych po...
pamiętam te czasy, Lillu, kiedy po żółty ser (jeden gatunek) stało się w kilometrowej kolejce...a dziś mój zięć narzeka, że nie kupił pleśniowego sera, bo nie było jego ulubionego...pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńNo właśnie. Nie wie, że do szczęścia nie trzeba wiele bo prawie wszystko ma.
Usuńpamiętam jeszcze te kartki, kolejki kilometrowe po cukier i inne produkty...
OdpowiedzUsuńsklepiki osiedlowe i wiejskie przeżywały oblężenie ludzi...
a dziś każdy wsiada w auto i jedzie do marketu... a wszystkie sklepiki padają... szkoda mi troszkę tych małych sklepów i tego klimatu, który za kilka lat pewnie będzie tylko wspomnieniem...
Ja wspieram te sklepiki. Jadę do marketu tylko po to, czego nie mam pod nosem.
Usuńteż pamietam te czasy ale wspominam je w sumie miło bo byłam zakocahną po uszy nastolatka i brak czegokolwiek w sklepach zupełnie był mi obojetny :)
OdpowiedzUsuńa avokado uwielbiam włsnie w postaci pasty z czosnkiem o serkiem :)
Szczęściara. No tak! Nawet w tak podłych czasach miłość nie była reglamentowana.
OdpowiedzUsuńno to marsz do sklepu po avokado i pasta będzie gotowa, może sie nawet moja córa skusi - co to niejadek jakich mało....
OdpowiedzUsuńpozdrówka
Może?
UsuńAle mi narobiłaś smaka na to awokado!Pamiętam jak pierwszy raz zobaczyłam to dziwne"jajko" jako dziecko,kiedy to moja ciocia przyjechała z Niemiec. Jeszcze większym zaskoczeniem było to,że jest tak niesamowicie dobre :))
OdpowiedzUsuńJa sie do tego jaja przekonywałam dość długo.
UsuńUwielbiam avokado , moge je jesc nawet samo bez przypraw :)Paste robie podobna i dodaje do niej jeszcze troche soku z cytryny lub limonki ;)Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDzięki, spróbuję.
UsuńNo po prostu od razu jestem głodna...uwielbiam pasty owocowe. Myślałam , że tylko ja pamiętam czasy kartek....))))U mnie właśnie skończyła się burza i mam światełko , bo było mokro , głośno i ciemno. Łazieneczka marzenie , a Wy z nie nie korzystacie ...hi....hi.... Gorące buziaczki pa...pa...
OdpowiedzUsuńczasami...
UsuńSuper ta pasta, ja nie pamiętam tych czasów z "kartkami" ale myśle ze tamten okres to zupełnie inni ludzi byli, chodzi mi o mentalność i podejście do życia.Co o tym myślisz? Pastę podobna tez robię , bo awokado to fajny owoc..tylko u mnie bez czosnku za to na grzankach :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie Ania
Myślę, że ludzie nie byli inni. Trzeba było zwyczajnie akceptować to, co było ale wyjechać.
UsuńNo muszę spróbować koniecznie, bo.. .uwielbiam czosnek :)
OdpowiedzUsuńEhh, pamiętam te kartki i wiedziałam, ze sklepy kiedyś będą pełne, a niektóre portfele.... puste, niestety coś za coś:)))
OdpowiedzUsuńAle wybór mamy i to jest najważniejsze:))
Fajny przepis:))
A co po pełnym portfelu w pustym sklepie?
Usuńa ja robię koktajl z avocado - miksuję z kefirem, zielonym ogórkiem i sokiem z limonki, solę i pieprzę do smaku :)
OdpowiedzUsuńPamiętam te kartki mama jak jechała po mięso to zostawiła mnie u sąsiadki na cały dzień.
OdpowiedzUsuńI Pewex ten zapach :) oczywiście moja pierwsza barbie była z Peweksu. I szczyt marzeń gumy donald :)
Krásný blog!!!! Opravdu :-) Mě bylo v roce 1989 11let, ale také mám spoustu živých vzpomínek. Měj krásné dny a já až si sednu ke kávě, pěkně se tu projdu :-) papa Eva (ČR) Chceš-li, zajdi i ty ke mě, ale blog je ještě příliš nový a článečků moc není :-)
OdpowiedzUsuń