Wykorzystać resztki
Dziękuję za komentarze dotyczące ławeczki. Wynika z nich, że każdy ma jakieś swoje "uprzedzenia" kolorystyczne. To znaczy kolor, za którym nie przepada. I dobrze! W końcu nie możemy mieć wszyscy takich samych upodobań, bo świat byłby nudny. Ja też mam kolory, których nie znoszę i o dziwo z wiekiem coraz więcej jest tych, które mi się nie podobają. To ciekawe! Muszę się zastanowić dlaczego tak się dzieje. Do najmniej lubianych należą wszystkie ciemne odcienie zieleni. Czasami jednak coś mnie nachodzi i eksperymentuję barwnie. W przypadku takiego grata, jak ławeczka szkód to wielkich nie przyniesie. Przemalować lub pozbyć się go zawsze przecież można. A skoro eksperyment przeprowadziłam to pojawił się problem co zrobić z namieszanymi resztkami farb. Szkoda było mi je wylać więc wykorzystałam do pomalowania pudełek.
Jedno dostało różowe wdzianko, ale róż taki bardzo rozbielony. W zasadzie na pierwszy rzut oka wygląda jak białe. Drugie miało być w kolorze jasnej mięty. Chyba nie do końca mi o taki odcień chodziło, ale ten też nie jest zły.
Pudełka mają troszkę dziwne wieczka, powycinano w nich wzory. Przyszło mi do głowy, że można ten fakt wykorzystać i wnętrza pomalować na intensywniejsze odcienie tych samych kolorów.
Nie mogło również zabraknąć retro napisów. Przenoszonych oczywiście za pomocą mod podge. Na początku podczas "zdejmowania" warstwy papieru zdarzało mi się zniszczyć sam tekst. Robiłam to zbyt "agresywnie". Metodą prób i błędów wypracowałam sobie sposób, który pozwala mi zachować nawet drobne detale. Trening czyni cuda.
Teraz zabieram się za klasyczne białe wersje pudełek. Uważam, że takie kolorowe, ale bardzo rozbielone zgrają się z tymi białymi. Zresztą sprawdzę naocznie i pokażę fotograficznie. A was zapraszam do podzielenia się informacją za jakimi kolorami nie przepadacie.
nie nałożę nic żółtego:))
OdpowiedzUsuńPiękne pudełeczka Ci wyszły! :)
OdpowiedzUsuńJejku jak ja dawno u Ciebie nie byłam, tzn wydawało mi się że minęła raptem chwilka a tu tyle nowości, i piękne lustro i ławeczka z eksperymentami kolorystycznymi a teraz pudełka- super!
OdpowiedzUsuńLustro bardzo mi się podoba, choć za niebieskim nie przepadam,
pudła wyszły przecudne, już czekam na te kolejne wersje.
pozdrawiam
Mimowolne Zauroczenia
Właściwie nie ma kolorów, których bym nie lubiła, zawsze znajdzie się taki odcień, który mnie uwiedzie :)
Pudełeczka fajnie się prezentują !!!!
OdpowiedzUsuńWiesz ja chyba za butelkową zielenią nie przpadam,,,
Pozdrawiam Agnieszka
Bardzo przypadły mi do gustu te pudełka,ja w podobnych mam biżuterię.
OdpowiedzUsuńCo do koloru,nie lubię neonowych,jaskrawych,drażnią i irytują.
POzdrawiam
Prześliczne pudełeczka.Pozdrawiam serdecznie*
OdpowiedzUsuńCzerwień to kolor ,którego nie kocham....))))fajnie wyszły,pozdrawiam..pa...))))
OdpowiedzUsuńBardzo ładne pudełka,
OdpowiedzUsuńOj tam piszę zawsze spontanicznie co myślę a że nie przepadam za żółtym to nie omieszkałam o tym napisać! ;) Ale to nie znaczy, że mi się nie podobała ławka! Wręcz przeciwnie! Gdybym ją dostała od Ciebie to za Twoją oczywiście zgodą przemalowałabym na różową nóżkę bo tak jak napisałaś każdy ma jakieś inne upodobania kolorystyczne.... Za to te różowe pudełeczko bardzo mi się podoba no wiadomo trafiłaś w moje czułe miejsce. Śliczne te Twoje pudełeczka na szczęście jedno posiadam od Ciebie i trzymam w nim swoje miłosne listy! ;)
OdpowiedzUsuńBuziak!
Pudełka piękne!!! Bardzo mi się podobają te łączenia kolorów. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCudne pudełka !!!! Czy przy zastosowaniu modge podge też pozostaje na przedmiocie widoczna błonka-otoczka dookoła grafiki jak w przypadku transfer glaze? Będę mega wdzięczna za info.
OdpowiedzUsuńZostaje, inaczej się nie da, ale jest bardzo delikatna.
UsuńOj muszę sobie takie pudełeczka wyczarować. Piękne!!!
OdpowiedzUsuńSliczne Lilus i tak jak mowisz cwiczenie czyni mistrza im dluzej sie probuje tym lepiej wychodzi:-))) Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńPiękne pudełeczka!
OdpowiedzUsuńJa jestem nietypowa, bo jedynym kolorem, którego nie lubię jest tzw. sraczkowaty. Jest to kolor powstały przy zmieszaniu ze sobą resztek farb w różnych kolorach i często były takim malowane podłogi lub drzwi w starych domach. Jest lekko zbliżony do musztardowego, ale bardziej bury i jego nazwa świetnie oddaje skojarzenia, jakie się ma gdy się na niego patrzy. Poza tym lubię chyba wszystkie kolory, tylko oczywiście staram się dopasować do miejsca czasu i nastroju. W stroju lubię kolorowe dodatki. Mam zestawy czapek rękawiczek szali i torebek w najróżniejszych kolorach. We wnętrzu zaś obecnie nie stosuję ostrych barw, ale kiedyś i owszem. Więc sama rozumiesz, że twoja ławeczka bardzo, bardzo mi się podoba, bo wszystko na niej ze sobą gra. I ja bym ją sobie ustawiła w przedpokoju, żeby na niej przysiąść przy zakładaniu butów. Bardzo by mi tam pasowała. Ta moja właściwość ma oczywiście swoje złe strony - kiedy dziecko mnie pyta: "Mamo jaki kolor lubisz najbardziej?" Mam duży problem z odpowiedzią ;)
cudne pudełeczka, cudne :)
OdpowiedzUsuńtransfery idealne :)
popatrze jeszcze :)
Pudełeczka piękne. Samej mi się takie marzą!!! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie wychodzi Ci eksperymentowanie z pastelami,i faktycznie pomysł na wykorzystanie tych wycinanych motywów w pokrywkach dla pokazania ciemniejszego koloru wnętrza, jest bardzo trafiony.
OdpowiedzUsuńłał pudełka są świetne ale ławka z poprzedniego wpisu jest boska a te nogi!!!!ŚWIETNE!!!!!masz super pomysły!Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńmoje ulubione kolory to szary, biały i ecru; nie włożę nic żółtego i różowego, jak również nic w kolorach typu "patrz na mnie"; ponoć dobrze mi we wrzosowych i rozbielonych zieleniach; w domu szary, brąz, ecru, biały - w takich czuję się najbezpieczniej - pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńJa bym zaś zgodziła się z komentarzem Dysiaka. :-)) Tylko subtelniej bym nazwała ten kolor.. yhm.. ochrą. Lubię zdecydowane, określone kolory, a niepokój wzbudzają takie własnie nijakie - brudne szarości, brązy i "ochry".
OdpowiedzUsuńA Twoje pudełka mają takie apetyczne kolory i kojarzą mi się z budyniem albo lodami.