Zamiast kotletów.
Wybrałam się dziś do sklepu z zamiarem zrobienia zapasów spożywczych. Nie jakichś tam ogromnych, tak tylko na weekend. Niestety zaraz na początku mojej zakupowej trasy pojawiły się wózki z kwiatami. I co? No jak to co! Kupiłam niemal pełen wózek małych doniczek pełnych różyczek. Wiem, że nie przetrwają długo ale mam w domu namiastkę lata. A kotlety kupię jutro. Poza tym w tych wielkich, zatłoczonych sklepach kwiaty mają raczej trudne życie. U mnie będzie im wygodniej.
W oglądanych przeze mnie blogach pojawiły się już wiosenne tulipany. U mnie zrobiło się różowo. Dosłownie... Zastosowanie znalazł również kosz, w którym stało igliwie. Teraz ma wersję przecieraną - popiel z bielą.
_______________________________________________________________________
Ale ślicznie u Ciebie teraz:) Różyczki piękne. A jeśli chodzi o takie zakupy...skąd ja to znam ;) Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńU mnie tez kwiaty zawsze stoja na poczatku skelpu, no i jak tu sie nie skusic - piekne, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo spontanicznie:-))) Tak lubię:-)
OdpowiedzUsuńA tak na marginesie- jesteś w błędzie sądząc że nie przetrwają. Ja co okazja dostawałam różyczki miniaturki. Po przekwitnięciu przesadziłam je do skrzynki, nawoziłam nawozem do róż całe lato i przetrwały, teraz je zimuję na balkonie (przykryte i już widziałam, że wypuszczają listki. Koleżanka posadziła takie same do ogródka, nawet nie okrywała ich na zimę i pną jej się po płocie w trzech kolorach co roku, tyle że nie są już miniaturkami. Tak więc można się nimi cieszyć dłużej;-)
Dziękuję za pomocne wskazówki.
OdpowiedzUsuńSlicznie... tak wiosennie sie u Ciebie zrobilo ( o lacie boje sie marzyc nawet)... u mnie za oknem sniegu po pas, a temp. -21 C w nocy, -15 C w dzien... chyba kupie tez jakies kwiatuszki... weselej sie zrobi.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz u Ciebie pisze komentarz ( a obserwuje/odwiedzam bloga :) ).. to te rozyczki mnie sklonily do odezwania sie :)
Pozdrawiam cieplutko,
Basia.
Bardzo mi miło. Współczuję tych Temperatur. Jestem okropny zmarzluch i nie znoszę takiego zimna. A gdzie tak zimno jest?
OdpowiedzUsuńIdealne zakupy:-)
OdpowiedzUsuńRozyczki w tym koszyczku prezentuja sie zjawiskowo.
Pozdrawiam cieplutko.
Też miałam taką różyczkę, jednak u mnie była ledwo żywa, dałam ją dla babci i ta od razu postawiłą różę na nogi i ma ją do tej pory, więc pewni i Ty swoją się długo nacieszysz.
OdpowiedzUsuńA co do cytatu- bezbłędny :)