Pora na mnie...
Ekipa remontowa sobie poszła. Ufff... To co prawda nie koniec, ale przynajmniej reszta zależy już tylko i wyłącznie ode mnie. Pora zakasać rękawy i zabrać się za przenoszenie, odkurzanie, pucowanie. Może uda mi się zrobić chociaż kilka zdjęć z drobnymi zmianami w kolorystyce, które już się pojawiły. Reszta jest jeszcze w fazie podejmowania decyzji. A żeby nie zwariować dziś mała odmiana. Wspomnieniowa relacja z podróży do USA.
Pierwszym miastem, jakie dane mi było obejrzeć na amerykańskiej ziemi było San Francisco. Charakterystyczne dla miasta są jego strome wzgórza i ulice oraz mieszanina stylów architektonicznych, od wiktoriańskiego do postmodernizmu. Niesamowite miejsce, gdzie niemal wszystkie drogi są zawsze pod górkę. Albo moim nogom tak się tylko wydawało! Na szczęście jedna z atrakcji to tramwaj linowy, którym oczywiście musieliśmy się przejechać.
Chinatown - Dzielnica chińska, pełna różnego dobra made in China oraz restauracji oferujących dziwne składniki spożywcze, o których pochodzenie bałam się pytać. Drugie co do wielkości skupisko ludności chińskiej poza Azją, leży w
samym centrum Frisco. Bajecznie kolorowa dzielnica nigdy nie zasypia.
Nie obyło się również bez wycieczki na wyspę i obejrzenia Acatraz. Podobno to najsłynniejsze więzienie świata. Miejsce to znakomicie nadawało się na więzienie, ponieważ było
odizolowane od stałego lądu, a przedostanie się na kontynent utrudniały
silne, zmienne prądy morskie i lodowata woda.
Zanim jednak wyspa Alcatraz zasłynęła jako siedziba owianego złą sławą więzienia znajdowała się na niej twierdza wojskowa i latarnia morska. Moim zdaniem przereklamowane miejsce, ale miło było chodzić po tych samych miejscach, po których ganiał Sean Connery w "Twierdzy". Moim zdaniem to jeden z tych facetów, którzy z wiekiem zyskują na seksapilu.
Most Golden Gate jest bardzo ważnym węzłem komunikacyjnym. Miesięcznie przejeżdża po nim około 3,4 mln samochodów i liczba ta ciągle wzrasta Co potwierdzam! Jadą bez przerwy i wszystko huczy wokół niesamowicie. Oprócz tego, że jest jednym z najwyższych mostów na świecie, ustanowił
też niechlubny rekord. Do tej pory z Golden Gate skoczyło już ponad 2000
samobójców z czego ponad 1500 zmarło. Tego na szczęście potwierdzić nie mogę. Samobójców nie zaobserwowałam.
Golden Gate często było miejscem kulminacyjnych scen filmowych. Pojawił się m.in. w: Brudnym Harrym, Wywiadzie z wampirem, Ja Robot. Na mnie największe wrażenie zrobił nocą, kiedy niemal ginął w chmurach. W takiej scenerii robi wrażenie!
Kolorowe miasto, pełne przyjaznych i liberalnych ludzi. Barwnych i ciekawych miejsc, nie we wszystkie poszłabym jednak sama. Mnie najbardziej przerażała liczba bezdomnych. Ze względu na różnicę czasu pierwszy spacer odbyliśmy o czwartej rano. I wtedy najbardziej widać ogrom tego zjawiska. Oby u nas nigdy do tego nie doszło na taką skalę.
ja też chcę:)
OdpowiedzUsuńPodobno chcieć to móc.
UsuńPiekne zdjecia :) polecam muzyke z filmu "Twierdza" :)
OdpowiedzUsuńMam od dawna! Mój mężczyzna ja uwielbia.
UsuńPiękna ta Twoja fotorelacja:)
OdpowiedzUsuńAle wyprawa!!! Co do Seana Connery, to zgadzam się całkowicie:)
OdpowiedzUsuńTo dowód na to, że nie zawsze upływający czas działa na naszą niekorzyść
UsuńZabrałaś nas w bardzo ciekawą wycieczkę po USA :) Most bajeczny!!! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie po szczegoly wyroznienia,ktore Ci przyznalam:)
Pozdrawiam cieplutko,tysia
Dziękuję i będzie mi miło jeśli może to kilka dni poczekać
UsuńConnery, McKenzie, Golden Gate i.....Lilla
OdpowiedzUsuńWow, wow, wow !!!
:)))
E tam! Co by to było jakby można ich spotkać naprawdę :)
UsuńSuuper wycieczke mialas :) i fajnie ,ze juz robotnicy sobie poszli :) Powodzenia z porzadkami :) Pozdrawiam Agnieszka
OdpowiedzUsuńUrabiam się po kokardę
UsuńDzięki za fajne zwiedzanie ....nigdy tam ni8e byłam i mi to nie grozi...całuski pa...
OdpowiedzUsuńMoja droga, nigdy nie mów nigdy!
Usuńchciałabym kiedyś tam się znaleźć...takie wspomnienia pozostają na zawsze:)
OdpowiedzUsuńŻyczę w takim razie spełnienia tego marzenia
Usuńcudna podróż ,a most w chmurach robi wrażenie :)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAG
Na żywo naprawdę niesamowite wrażenie
UsuńMożna tylko pozazdrościć takich podróży :)
OdpowiedzUsuńTa podróż nie była moim marzeniem. Trafiła się i już więc nie ma czego zazdrościć
UsuńTo fakt!
OdpowiedzUsuńwow wspaniała podróż :)
OdpowiedzUsuńByło fajnie!
UsuńWspaniała podróż! :)
OdpowiedzUsuńPodróż wspaniała :))
OdpowiedzUsuńWspomnień sporo
UsuńAch, pozazdrościłam tego miasta:)Śliczny blog:)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie
zielenie.blogspot.com