Wiejskie klimaty
W oczekiwaniu na wnuka całkowicie zatraciłam rachubę czasu. Już nawet nie pamiętam kiedy ostatnio do Was zaglądałam. O stworzeniu jakiegoś nowego posta nawet nie marzyłam przez ostatnie dwa tygodnie. Nie mam zielonego pojęcia kiedy ja nadrobię te zaległości. Muszę przede wszystkim zrobić powitalny wpis dla dzidziusia, ale to wymaga przeglądnięcia fotek. Zabieram się za to jutro. A dziś w ramach reanimacji bloga coś w jesiennym klimacie.
Kilka ujęć angielskiej, sielskiej wsi i lokalnych rozrywek. Mieliśmy przyjemność spędzić jeden bardzo słoneczny dzień w tym naprawdę urokliwym i spokojnym miejscu. No i oczywiście zjeść tradycyjny English breakfast.
Muszę przyznać, że smakuje mi to dziwne śniadanie tylko przeraża ilość. Jajka, bekon, kiełbaski, black pudding ( coś jak nasza kaszanka), fasola w sosie pomidorowym, pomidorki i grzyby na ciepło. Do tego tosty z masłem i dżemem. Ja w zasadzie po zjedzeniu takiego śniadania muszę wracać natychmiast do łóżka bo cała krew i energia spływa mi do żołądka. Jak oni po tym są w stanie iść do pracy?
Potem pochłonęły nas większe i mniejsze aglomeracje miejskie. I tam już nie było tak nastrojowo, ale za to bardziej kolorowo. Tutaj jak widać dominuje zieleń i brąz i dlatego uznałam, że to takie jesienne w klimacie zdjęcia.
Do dziś żałuję, że nie poprosiłam o możliwość kupienia przynajmniej
jednej starej kuli do krykieta. Były naprawdę w cudnym stylu vintage.
Mam nadzieję, że jeszcze ktoś tu zagląda mimo tej trwającej od kilkunastu dni ciszy. Reszta wspomnień z angielskiej wyprawy przy innej okazji. Oczywiście będą również inne tematy, od rodzinnych po wnętrzarskie.
Ostatnio na rynku widziałam stary zestaw do krykieta ale jakoś zastanawiałam się zbyt długo nad jego kupnem i jak już się zdecydowałam to go już nie było...
OdpowiedzUsuńCo do śniadań to ciekawe jaki mają cholesterol::)
Fajne zdjęcia, fajne prawidła wszystko fajne ale jakby miała do wybór zamieszkania między wsią angielską a polską wybrałabym naszą zapyziałą ale jakże uroczą!
Buziak!
Ja na stały pobyt chyba również wolę polską wieś.
Usuńja wciaz zaglądam Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZagląda, zagląda. Urocza wieś, śniadanko niczego sobie, też bym zamotała się w pościel po takim jedzonku.
OdpowiedzUsuńcałe szczęście, że zaglądasz.
UsuńNo pewnie, że zaglądamy i rozumiemy brak postów. Każdy się z tym boryka. Świetne miejsce nam pokazałaś.
OdpowiedzUsuńJa ostatnio wyjątkowo się borykam
UsuńZAGLĄDAM Z WILKA PRZYJEMNOŚCIĄ:)))..A DZISIEJSZE ZDJĘCIA..SĄ CUDNE...W MOIM KLIMACIE:)))))))))PO TAKIM JEDZONKU BYM PADŁA...JA DO SNIADANKA SIE ZMUSZAM...ROZUM KARZE:))
OdpowiedzUsuńA a od lat na głodnego do wieczora chodzę mimo, że powinnam rozumu słuchać
UsuńAle te prawidła do butów z cholewami! Cudne klimaty! Kule .. no może nie mam pomysła. Gratulacje oczekiwania. To ja teraz też oczekuję. Takiego śniadania chyba rzeczywiście bym nie wchłonęła. A przygotowanie dla rodziny takiego śniadania to koszmarrr. Pozdrowionka.
OdpowiedzUsuńSpokojnego oczekiwania a na kule miałabyś pomysł od pierwszego wejrzenia. Zapewniam.
UsuńWłaśnie zauważyłam, że kogoś mi tu brakuje ostatnio w blogowym świecie :) Śniadanie zabójcze, mi wystarczy 1 kanapka, a tu aż tyle jedzenia!
OdpowiedzUsuńDla mnie jedna to za dużo, sama kawa starcza.
Usuńrozumiem Cię w zupełności - takie śniadanie to dla mnie byłaby masakra:)) pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńJa śniadania jem tylko w podróży bo potem cały dzień zwiedzam na głodnego
UsuńKochana Ty się nic nie martw,bo my tu cały czas jesteśmy i cierpliwie czekamy.Zdjęcia super,bardzo podoba mi się ta cegła w połączeniu z bielą i ta piękna donica z kulką bukszpanową a Ty...kwitnąca,szczęśliwa i tak trzymaj!!
OdpowiedzUsuńI to mnie bardzo cieszy.
Usuńjaki wspaniały klimat, po takim śniadanku są w dobrym nastroju aż do five o'clock ;)
OdpowiedzUsuńJa byłam senna aż do five o'clock :)
UsuńPiękne zdjęcia!! I ten krykiet.Poczułam się jak w filmie...
OdpowiedzUsuńA takie śniadanko? No musiałabym być baaaardzo głodna!!!!
Pozdrawiam
Ja też patrzyłam na to troszkę jak na film z Hugh Grantem
UsuńA nie było fasolki w sosie pomidorowym w tym śniadaniu? Hmmm, dziwne...
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci kochana za przypomnienie. Oczywiście, że była, już dopisałam.
Usuńzagladam zagladam :)
OdpowiedzUsuńTo miło
Usuńfajna angielska wieś
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ag
Kawałeczek mały wsi
UsuńBardzo angielski post:))) Ściskam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziekuję
UsuńW brew pozorom zagląda, zagląda !!!
OdpowiedzUsuńKlimacik angielski uroczy !!!
Pozdrawiam Agnieszka
Cieszy mnie to
UsuńFajne klimatyczne, zdjątka. Mi najbardziej spodobało się to z oficerkami, ale inne też fajne.
OdpowiedzUsuńNo faktycznie po takim śniadanku, to ja nie miałabym siły podnieść się z krzesła .Fajne fotki, szczególnie to pierwsze ma to coś.
OdpowiedzUsuńMnie udało się dowlec do samochodu
Usuńja takie angielskie prawdziwe sniadanie zjadłam raz, też po nim musiałam wrócic do łózka odpocząć, nastepnego dnia - podziękowałam, wystarczyla mi kawa z mlekiem, tost i od razu miałam chęć do życia :)
OdpowiedzUsuńJa zjadłam również tylko jedno ale takie na maksa
UsuńTypowe dla Anglików....fajne zdjęcia. No Babuniu nie zapominaj o koleżankach....)))) Gorące buziaki pa...
OdpowiedzUsuńNie zapominam!
Usuńkilka dni nieobecności ... co to jest... na Twoje wpisy i zdjęcia możnaby miesiącami czekać♥
OdpowiedzUsuńWow! To niezwykle miły komentarz
Usuńojej jak pięknie! świetne zdjęcia no i ten krykiet! zazdroszczę:)))
OdpowiedzUsuńpodobają mi się też te buciki:)))
ściskam mocno
Super ta angielska wieś!! A jak tam świeżo upieczona Babcia? Szczęśliwa? Czekam na powitalnego posta. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPewnie, że szczęśliwa
UsuńWidzisz ilu na jest... - którzy zaglądają, czekają i tęsknią...
OdpowiedzUsuńTo naprawdę miłe i cieszy
UsuńGratulacje Babciu!!
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia.
O rety śniadanie prawie jak mój obiad hi hi
Dziękuję serdecznie. Ja nawet na obiad normalnie zjadam dużo mniej :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń