Pearls - próba numer dwa
Zbieram się na coraz większą odwagę w moich biżuteryjnych wytworach. W końcu robię je dla siebie samej to nawet jak coś sknocę nie będzie dramatu. A na kolejnych próbach nabiorę wprawy i potem to już będzie szło łatwiej. Trzymam się moich ulubionych pereł. Tym razem kremowo-biała wersja na łańcuchu.
Dwa sznury perełek zamocowałam na ozdobnym łańcuchu, tak że tworzą cztery. Do metalowej części łańcuszkowej dobrałam zawieszki. Koniczynę na szczęście i mój ulubiony motyw - zegarek kieszonkowy.
Zegarek to tylko zawieszka więc nie chodzi, stanowi tylko i wyłącznie ozdobę. Pomiędzy perełkami zamocowałam jeszcze maleńkie kokardki w pudrowym różu, bieli i srebrze.
Muszę przyznać, że tę wersję włożyłam na siebie zanim pokazałam na blogu. Z letnimi sukienkami wygląda naprawdę dobrze. Takie jest przynajmniej moje zdanie. Może nie powinno się takich ozdób nosić do pracy ale ja lubię przełamać raczej proste ciuchy, które noszę, czymś ożywczym. No i najistotniejsze, nie spotkam drugiego takiego samego w okolicy.
Muszę jeszcze posmarować klejem końcówki kokardek. Nie bardzo wiem, jakiego kleju użyć. Czy zwykła kropelka, czy taki do tkanin.
Otrzymałam od kilku dziewczyn cenne wskazówki dotyczące technicznej strony robienia biżuterii. Za wszystkie bardzo serdecznie dziękuję. Kilka ciekawych pomysłów znalazłam w sieci. Jeden z nich dotyczył wykonania tych maleńkich kokardek. Czasami najprostsze sposoby są najskuteczniejsze i zawsze zadziwia mnie ludzka pomysłowość. Przyznam bez bicia, że takie rozwiązanie nie przyszło by mi do głowy. Sposób bardzo prosty a niezwykle skuteczny.
Cała sztuka w zrobieniu ładnego supełka, ale to już kwestia wprawy. Ciągle pracuję nad wyglądem moich, do oryginału jeszcze trochę im brakuje. Do ich wykonania służy zwykły widelec. Nie miałam jak wykonać zdjęć podczas robienia kokardek. Dwie ręce to naprawdę zbyt mało do wiązania, trzymania widelca i fotografowania. Dlatego zamieszczam fotkę oryginalną znalezioną TUTAJ.
_______________________________________________________________________
"Związki między ludźmi zaczynają się od nieśmiałego, lękliwego użycia wielkich słów, co do których mamy nadzieję, że już wkrótce będą pasować."
( Jonathan Carroll "Dziecko na niebie")
pięknie sobie poczynasz z tymi perelkami, nie powiem... naprawdę pięknie:):):)
OdpowiedzUsuńbardzo mi się podoba, pięknie wyglądają te sznury pereł i do tego ten zegareczek! :)))
OdpowiedzUsuńświetny naszyjnik, perły są same w sobie piękne, ale z tymi dodatkami wyglądają jeszcze lepiej!
OdpowiedzUsuńLubie takie nietuzinkowe rzeczy, do przyklejenia uzyj kleju na goraco (glue gun), bo z tym do materialow bywa roznie. Sposob na wiedelec znam i czesto na szybcika kozystam :)Zajrzyj do Ushii, jest tam post o idelanych kokardkach, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMi tez przypadły do gustu te perełki,wyglądają bardzo ciekawie (:
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Pat
Piekna bizuterie sobie stworzylas, ten zegarek to kropka nad i.
OdpowiedzUsuńTasiemki jesli sa satynowe, koncowki podpalam zapalniczka, tez sie nie strzepia.
Pozdrawiam
Kochana jak dla mnie naszyjniczek przecudny !!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Aga
Przecudny ten naszyjnik.Ja po prostu kocham perły.
OdpowiedzUsuńBardzo mi przypadł do gustu:)
OdpowiedzUsuńWspaniały naszyjnik, super Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPomysł rzeczywiście prosty i fajowy dzięki. Perły f- świetny pomysł. Wyjdź z fazy eksperymentu i zrób taki naszyjnik z prawdziwych pereł. Będzie niepowtarzalny. Kokardki mona wykończyć opalając nad ogniem. Tylko trzeba to robić delikatnymi muśnięciami, żeby nie sczerniały na końcach. No i dotyczy to tylko tych sztucznych tkanin :) pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń