Biała dama

Od wielu lat w każdą niedzielę na ul. Grzegórzeckiej w Krakowie, odbywa się targ staroci. Zwany przez, niektórych „Pod Halą” – zapewne od pobliskiej hali targowej. Jak to na każdym pchlim targu, można tu znaleźć praktycznie wszystko. Klimat targu w pełni oddaje krakowskie nastroje i to, co mieszkańcy tego miasta lubią najbardziej, czyli antyki. Kto się zna i kto się nie zna, może trafić na coś wartego uwagi. Ja odwiedziłam to miejsce po raz pierwszy w zeszłym tygodniu. Było piekielnie gorąco i tłoczno. Widziałam parę fajnych rzeczy ale nie poczyniłam sporych zakupów. Może następnym razem zaszaleję. Z pustymi rękoma jednak nie wracałam przecież. Pamiętacie zapewne białą, antyczną kolumnę prezentowaną kilka dni temu. Znalazłam do niej towarzystwo.

Pomyślałam, że będą do siebie pasowały. Obie są białe, w takim antycznym stylu i na dodatek lekko nadgryzione zębem czasu. Poza tym kupowałam ją od Czechów i oni mieli naprawdę pchle ceny. Ta dama kosztowała całe dziesięć złotych.

Zamierzam zabrać się za odnowienie łazienki. Przy okazji zakupić do niej jakiś mebel na kosmetyki i półkę na ścianę. Najprawdopodobniej te dwa dekoracyjne kurzołapki trafią ostatecznie tam. Nawet kafle mi stylem pasują. Na to trzeba jeszcze poczekać więc w tej chwili znalazły tymczasowe miejsce w sypialni.

W pojemniku za - troszkę zieleniny. Sprzedawano to jako kocią trawę. Kota nie mam ale spodobała mi się ostra zieleń tej roślinki.

I to w jaki zawadiacki sposób zawijają się te źdźbła. To dobra słówko dla cudzoziemca. Spędziłam naprawdę miły weekend w Krakowie. Był i spacer, i kolacja z przemiłymi Czechami i zakupy. Na pewno przy okazji wpadnę na ten targ znowu.