Co zrobić?
Przypuszczam, że nie jestem w tej sprawie osamotniona. Pewnie wiele z nas ma problem tego rodzaju. Sprawa dotyczy magazynów wnętrzarskich. Mam ich naprawdę sporo, bo kupowałam od lat te nasze polskie. Na początku wybór był niewielki. Z czasem nowe tytuły zaczęły się pojawiać jak grzyby po deszczu.
A ja oczywiście kupowałam wszystko, co tylko się pokazało. Po pewnym czasie doszłam do wniosku, że trzeba postawić na dwa konkretne tytuły i to wystarczy. Pozostałe przeglądam przed kupnem i jeśli nie ma w nich nic dla mnie to odkładam na półkę. Ta zasada dotyka jedynie tych dostępnych u nas, bo z tymi przywożonymi z zagranicy to już inna bajka.
Nie wiem, kiedy znowu tam będę więc kupuję jak popadnie. Mam czasopisma hiszpańskie, angielskie, czeskie, słowackie, węgierski no i niemieckie. Te ostatnie dostaję również dzięki uprzejmości pewnej miłej Pani na stałe tam mieszkającej. Nie znamy się osobiście, a mimo to co jakiś czas dostaję tajemniczą kopertę z zawartością, która zawsze jest dla mnie niespodzianką. Przy okazji Gosiu serdecznie dziękuję :)
Anglojęzyczne kupuję podczas pobytu u córki w Irlandii, albo ona mi przysyła. Reszta to zdobycze z kiosków, lotnisk lub stacji benzynowych, które mam okazję odwiedzić podczas podróży. Zdobycze nie znaczy, że kradzione :) Kupuję legalnie! Jednym słowem masa tego. Są takie, do których co jakiś czas wracam ale jest i sporo tych, które głównie leżakują.
Tak jest na przykład z kilkoma rocznikami Werandy. Ostatnio je przejrzałam i stwierdziłam, że chyba mogę się ich pozbyć. No i tutaj właśnie rodzi się pytanie - Co zrobić? Trzymać tego wszystkiego nie sposób, bo nie mam na to miejsca. Moje mieszkanie nie jest z gumy, a do tego mam alergią na roztocza więc staram się nie magazynować zbieraczy kurzu. Wyrzucić na śmietnik zwyczajnie szkoda.
Wysłać komuś? Można ale chyba na raty po dwa numery, bo to waży tyle, że na opłacenie przesyłki byłby potrzebny chyba kredyt. No i nie wiem! Już zdecydowałam, że muszę się części pozbyć, a to jak zapewne przypuszczacie nie było łatwe. A teraz szkoda mi je tak zwyczajnie wywalić do pojemnika na papier. Co zrobić? Jak wy rozwiązujecie taki problem? Trzymacie, oddajecie, wyrzucacie?
KOSZ - TUTAJ
TACA TINEK - TUTAJ
ROGI -TUTAJ
Magnesy to moje rękodzieło :)
KOSZ - TUTAJ
TACA TINEK - TUTAJ
ROGI -TUTAJ
Magnesy to moje rękodzieło :)
faktycznie trudne pytanie... szkoda byłoby je wyrzucić... Ja chętnie bym je przyjęła:)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńTeż zbieram Weranda i za kaźdym razem jak wracm z Włoch to oś przywoźe.. Nie wyrzucam w jesienne wieczory przyglądam wracam, obserwuje jak zmieniają sie trendy w ostatnich latach:) pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńWeranad to trochę nie moja bajka dlatego mogę się jej pozbyć :)
UsuńSzkoda wyrzucać lepiej rozdać
OdpowiedzUsuń:)
Usuńżal wyrzucać....więc może ja je przyjmę:)
OdpowiedzUsuńcóż u mnie z pomocą przychodzi sezon grzewczy,po roku zbierania przeróżnych gazet przychodzi czas na ich segregacje i te do których już nie będę zaglądać mąż wykorzystuje przy rozpalaniu pieca..
OdpowiedzUsuńczasem też wynoszę jako makulaturę do szkoły syna :)
Pieca nie mam, małych dzieci też nie :)
UsuńNie dalej jak wczoraj robiłam przegląd swoich i większa ich ilość wylądowała w pojemniku na papier. Początkowo chciałam rozdać tym co by chcieli ale faktycznie zbyt ciężka zawartość
OdpowiedzUsuńNo to podziwiam :)
UsuńJa ostatnio też zrobiła przegląd wszystkich magazynów.
OdpowiedzUsuńZ każdego wycięłam strony, które chciałam zachować, włożyłam je do koszulek a następnie do segregatora.
Całą resztę zaniosę do przedszkola synka, gdy będzie akcja zbierania makulatury.
Postanowiłam sobie, że będę kupować tylko Werandę Country i Moje Mieszkanie, bo te magazyny lubię najbardziej a resztę tylko wtedy gdy coś mnie zachwyci :)
Pozdrawiam :)
Ja do tych wycinanych bardzo rzadko zagladam. Dlatego zaprzestałam :)
UsuńZawsze można odsprzedać za przysłowiową złotówkę, myślę że znajdą się chętni :)
OdpowiedzUsuńJa jakiś czas temu przeglądałam pokaźną stertę magazynów, niektóre to już przebrzmiała moda, ale ja - śniąc, że kiedyś będziemy mieć swój domek -
OdpowiedzUsuńpowycinałam wszystko to co zapadło mi w oko i serce, z namaszczeniem powklejałam w gruby zeszyt i czekam... Reszta poszła niestety na makulaturę, choć przyznam, że numery świąteczne zbieram... chyba od urodzenia :)
Ja też mam takie zeszyty ale potem do nich bardzo rzadko zaglądam :)
Usuńjeśli cos zostało, chętnie przyjmę :)
OdpowiedzUsuńWczoraj zastanawiałam się nad tym samym - co zrobić z magazynami. Chodziło jednak o organizację, bo ilości mam na razie niewielkie :) Jeżeli faktycznie chciałabyś oddać kilka numerów (lub nawet odsprzedać) i poświęcić swój czas na wycieczkę na pocztę to chętnie przygarnę i oczywiście zwrócę pieniądze za wysyłkę.
OdpowiedzUsuńZobaczymy. Wysyłam kurierem raczej.
UsuńOj to również i mój problem. Jednak ja wolę magazynować je niż wyrzucać ;) po prostu żal jest mi się z nimi rozstać...
OdpowiedzUsuńAle magazynowanie ma swoje granice :)
Usuńhaha a która z nas nie ma podobnego problemu ;)))) też mam już taką stertę , że nie wiem co z tym robić, a wyrzucić szkoda. :) Niektóre widziałam, że sprzedają lub robią rozdania :) buziaki
OdpowiedzUsuńTeż mam tego sporo. I wszystkiego szkoda się pozbyć, bo ... serce boli :))
OdpowiedzUsuńW jednym z numerów darmowego magazynu ILOBAHIE CREATIVE jest fajny tekst na ten temat http://ilobahiecreativemagazine.blogspot.com/
Poczytam. Dzięki :)
UsuńO,nie jestem więc osamotniona w tej kwestii :-) U mnie to jest już MEGA problem,bo kupuję wszystkie tytuły,które się u nas ukazują (to ok.10 gazet),a Cztery Kąty zbieram od czasów liceum...a w tym roku minęło 20 lat od mojej matury:-))Czekam tylko,aż z tym dobrem spadnę do sąsiadów piętro niżej;-) Kobiece magazyny rozdaję w pracy,a tych za nic nie mogę się pozbyć...I jak tu żyć?;-)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie! Stała "podczytywaczka" Joanna.
Ja te kobiece przekazuję znajomym ale nie dzielą oni ze mną pasji do tych wnętrzarskich :)
UsuńMoże powinnyśmy przy okazji jakichś wnętrzarskich wydarzeń organizować magazynowe swapy :)?
OdpowiedzUsuńi to jest dobry pomysł :)
UsuńMam identycznie jak Ty-z polskich magazynów dawniej kupowałam sporo, teraz trzymam się 2-3 tytułów, a za granicą kupuję "jak leci", bo to rzadkie okazje. Ja swoje stare numery wyniosłam do piwnicy i pewnie już nigdy z nich nie skorzystam, ale wyrzucić było szkoda.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Ja z tych naszych to kupuję w sumie już tylko jeden :)
UsuńMiałam ten sam kłopot. Mnóstwo roczników . Werandę podesłałam mojemu tacie. Moje Mieszkanie z 5 lat zamieniłam na papier pakunkowy przy przeprowadzce. Numery z blogowymi dziewczynami zostawiłam a resztę zostawiłam nowej właścicielce mojego już byłego domku. W zasadzie wszystko w tych magazynach się powtarza. Z roku na rok podoba sie co innego a ilość pudeł przy przeprowadzce dała mi dużo do myśkenia. Gromadzenie zbędnych rzeczy nie ma sensu.
OdpowiedzUsuńPatti
To prawda. Mało tego, że to zajmuje sporo miejsca to i koszt jest spory :)
UsuńKochana, wrzuć na "tablicę", możesz odsprzedać albo zwyczajnie wydać, a za przesyłkę nie płacisz jeśli odbiór osobisty(tak wiem, już te pomysły tu padły) albo może recykling bez niszczenia z możliwością powrotu do ulubionych numerów?Już kiedyś widziałam takie siedziska całkiem fajne z czasopism jak np. ten
OdpowiedzUsuńhttp://beatasadowska.com/wp-content/uploads/2012/12/Zrzut-ekranu-2012-12-03-godz.-22.12.16.png
Wyglądają super moim zdaniem, można też zrobić sobie stolik zamocowując blat, albo starą walizkę zamiast blatu...zawsze to jakiś sposób na przechowanie tych egzemplarzy z którymi ciężej się rozstać.Pozdrawiam serdecznie:)
Mam podobnie, chociaż mój zbiór nie jest tak ogromny bo są to tylko polskie magazyny, lubię do nich wracać, szkoda wyrzucać, ale zbiór robi się nie przyjemnie duży...
OdpowiedzUsuńA ja rzadko wracam :)
UsuńNO I TO SĄ PLUSY POSIADANIA SZOPY :-).....JA PAKUJĘ DO PLASTIKOWEGO PUDŁA I WYNOSZE WŁAŚNIE DO NIEJ...TO OCZYWIŚCIE ROZWIĄZANIE TYMCZASOWE, I KIEDYŚ TEŻ PEWNIE STANĘ PRZED DYLEMATEM ,CO DALEJ...MOŻE ZROBIŁABYŚ ROZDAWAJKĘ, Z PEWNOŚCIĄ ZNAJDĄ SIĘ DZIEWCZYNY, KTÓRE CHĘTNIE ZAPŁACĄ ZA PRZESYŁKĘ(NIE NARAŻAJĄC CIEBIE NA KOSZTY),ŻEBY MIEĆ KILKA NUMERÓW PIĘKNYCH GAZETEK WNĘTRZARSKICH.
OdpowiedzUsuńP.S.ZAPOMNIAŁABYM-WYSŁAŁAM CI MAILA I NIE WIEM CZY DOSZEDŁ .BĘDĘ WDZIĘCZNA ZA ODPOWIEDŹ.POZDRAWIAM.JOWITA.
Odpisałam :) Dzięki
UsuńJa Lillu oddaję na makulaturę...też kiedyś kupowałam bez opamiętanie aż robiąc czystki w szafie popatrzyłam na ilość i zliczyłam ile kasy na nie wydałam...Przyznam się, że byłam przerażona ;-). Udanego dnia dla Ciebie ;-)
OdpowiedzUsuńNo właśnie. Ja od czasu blogowania zdecydowanie mniej wydaję na te czasopisma, bo naogladam się w sieci fajnych zdjęć :)
UsuńA może trzeba utworzyć "punkt wymiany" - i wymieniać się z innymi blogerkami? Albo zwyczajnie dać ogłoszenie na OLX: "oddam za darmo"? :) Może na jakieś kreatywne warsztaty kolażu, wycinanek itp. się przydadzą?
OdpowiedzUsuńNa warsztaty do mojej szkoły mogę zabrać :)
UsuńRozumiem Twój ból bo też przez to przechodzę raz na jakiś czas :-). Podzielę się moim pomysłem, może Ci przypadnie do gustu. Ja zbierałam regularnie Cztery kąty, teraz jest faza na Moje mieszkanie i dostaję regularnie od mojej Cioci Werandę. Sama kupuję inne polskie gazety w zależności od zawartości. Zagraniczne dokładnie tak jak ty kupuję gdzie tylko się trafi bo akurat jestem za granicą. Kupuję też je na allegro bo są duuuuuuuużo taniej niż w Empiku. Zbieram regularnie jedynie Marie claire idees. Ale co miesiąc idę na kawę do Empiku i przeglądam całą stertę zagranicznych miesięczników, pstrykając najfajniejszym pomysłom, stylizacjom, nowościom zdjęcia. I tak gazet zbiera się cała masa, więc jak już musze się pozbyć tych najstarszych stosuję tą samą metodę co z zagranicznymi, przeglądam i pstrykam zdjęcia. Kiedyś wyrywałam kartki, ale wtedy nie mogę nikomu przekazać czasopism, ani nie rozwiązuje to problemu składowania (wtedy jest wręcz gorzej bo mam pojedyńcze kartki). W ten sposób zbierazm w kompie pliki ze zdjęciami z poszczególnych miesięcy lub tytułów w rocznikach. Kiedy szukam jakiegoś pomysłu do wnętrza przeklikuje te zdjęcia. Nie wiem co ty na to, ale przynajmniej nie zajmują miejsca i są do szybkiego obejrzenia. Pozdrowionka
OdpowiedzUsuńDobry pomysł. Tylko, że mnie już dysk pęka od moich fotek i tych sklepowych :)
UsuńJeżeli nie potrzebujesz magazynów to jak na mój gust można by je gdzieś oddać np. do biblioteki lub wszędzie tam gdzie tego brakuje. Oczywiście mam świadomość, że trudno się rozstać, bo może się przyda ale moim zdaniem to szukanie wymówek (wiem, bo sam tak robiłem :) )
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJa zostawiam, leżakują, po kilku latach miło jest wrócić do już zapomnianych widoków, naprawdę miło.
OdpowiedzUsuńJa chyba jestem inna bo nie przepadam wracać :)
UsuńNapisałam długaśnego maila o moim sposobie i jakoś nie ma go :-(
OdpowiedzUsuńJak to nie ma, jak jest :)
UsuńWidzę widzę kochana. Jakoś zapomniałam, że zatwierdzasz wpisy :-). Mimo wszystko polecam dysk zewnętrzny na magazynoe fotki. Niedrogi zakup a mało miejsca zajmuje :-)
UsuńZe starych wyrywam kartki z ciekawymi rzeczami i trzymam w segregatorze. Kilku letnie wynoszę na makulaturę do szkoły bądź przedszkola. Nowe układam ładnie i trzymam, mam w garderobie specjalną półkę, reszta ląduje na strychu , a nóż widelec się przyda. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMasz na nie sporo miejsca :)
UsuńMiałam to samo z magazynami Twój Styl, Pani, Elle..szkoda wyrzucić. w końcu wyniosłam do koleżanek fryzjerek. Wiadomo, że w tam znajdą swoich odbiorców, bo artykuły w tych magazynach zawsze są na czasie
OdpowiedzUsuńCo do gazet o wnętrzach - dopiero rozpoczynam z nimi przygodę. Z racji planów przeniesienia kuchni do dużego pokoju jestem na etapie poszukiwań wszelakich inspiracji :)
Jak by coś się ostało to Ja bardzo chętnie przyjmę. oczywiście pokryję koszty dostawy.
Możesz śmiało pisać nr konta na emaila :szafaskrajnej@interia.eu
Veranda zdaję się jest z zagranicy?
ups..teraz doczytałam napisy z boku. jest też polska wersja :)
OdpowiedzUsuńNa razie koleżanki polecają mi MjakMieszkanie i CzteryKąty.
Nie ma co zostawiać starszych niż np. 2 lata. Trendy na tyle się zmieniają, że magazyny i tak wyłącznie kurz zbierają. Można wyrzucić i owszem, ale lepiej komuś wydać. Wysyłka pocztą to faktycznie koszt spory, ale kurier to już zupełnie inna sprawa. Płacisz np. 15zł i pozbywasz się 30kg prasy :) Ja zaprenumerowałam dwa tytuły i teraz w sklepach tylko przeglądam- nic nie kupuję. Choć oczywiście pokusa kupienia duża :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJa bym chetnie wymienil moje niemieckie czasopisma na polskie, ale pewnie koszt wysylki bedzie wysoki(do niemiec)narazie czekaja w kartonie, kiedys musze wziasc je na Trödelmarkt jak jeszcze cos innego uzbieram, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńw żadnym wypadku nie wyrzucać! nie można! :) myślę, że jest wiele miejsc gdzie chętnie by te magazyny przygarnęli - biblioteki, czytelnie, domy spokojnej starości czy jakiekolwiek inne instytucje gdzie funkcjonują świetlice...że nie wspomnę o fryzjerkach, kosmetyczkach itp. :) ile bym dała żeby móc u mojej fryzjerki poprzeglądać jakiś magazyn wnętrzarski a nie 'życie na gorąco' (czy coś w tym stylu) z 2010 roku ;) ...albo chociaż na olx.pl (dawna tablica.pl) wystawić można to chętni sami się zgłoszą....pozdrawiam serdecznie - Justyna
OdpowiedzUsuńNasuwa mi się parę rozwiązań:
OdpowiedzUsuń- rozdawajki blogowe
- wystawić na olx.pl - na pewno ktoś się zgłosi i odbierze, więc nawet koszty przesyłki odpadną
- oddać do biblioteki,
- wyciąć co ciekawe i wpiąć do segregatora a resztę wywalić na makulaturę
- wiklina papierowa :D - to jest to :D