On my desk

Poprzedni post dotyczył również biurka i pokazywał pudła w pastelowych kolorach. Wiecie, że jak na mnie to nie jest specjalnie typowa kolorystyka. Prawdziwych barw mam w domu niestety niezwykle mało. Spieszę więc z wyjaśnieniem, że nic się w moich upodobaniach radykalnie nie zmieniło.

Na biurku również dominuje black&white. Kolorowe detale stanowią jedynie dodatek do monochromatycznej całości. Czasami i ja skuszę się na coś z odrobiną optymistycznego koloru. Nawet jeśli mam wybór. Tak właśnie było w przypadku spinaczy.

One są oczywiście dostępne również w czerni ale w tym przypadku spodobały mi się jednak te wzorzyste.  Chociaż nie od razu. W pierwszym odruchu zabrałam z półki sklepowej pudełko czarnych. W drodze do kasy pomyślałam jednak, że wszystko w czerni wprowadzi taki korporacyjno-męski styl.

A przecież to kobiece biurko i to domowe, nie to oficjalne w miejscu pracy. Więc wróciłam i wymieniłam na te kolorowe i wzorzyste. Ładnie wyglądają na dnie czarnego koszyczka i poprawiają mi samopoczucie, kiedy trzeba zebrać w całość kolejny stos dokumentów do księgowania. 

Pojemnik na ołówki i długopisy wygospodarowałam sobie sama. Z puszki po groszku i papierowej taśmy samoprzylepnej. W zwykłym kubku się już nie mieściły. Puszka przemalowana i oklejona nie wygląda przecież jak śmieć. A może i wygląda ale mnie się podoba.

Biały króliczek to dziecięca nocna lampka. Wiele światła to on nie daje więc do pracy przy biurku się nie nadaje. Ale jest słodki i "pracuje" tutaj jako element wyłącznie dekoracyjny. Mam takiego również dla Filipka, a córce udało się kupić inne świecące zwierzątka to zrobi się lampkowa kolekcja :)

Spinacze - EMPIK

Koszyk - KOKON HOME

Ołówki - TESCO
Taśma - DEKORACYJNA TAŚMA

Groszek w puszce w każdym sklepie :)