Mania "Magazynowania"
Dotknięta jestem, pewnie jak wiele z was, manią "Magazynowania". I nie mam tu na myśli wcale gromadzenia różności. Chodzi mi o kupowanie magazynów wnętrzarskich. Kupuję nie jak leci, tylko te, których zawartość mi odpowiada. Ciągle ubolewam nad tym, że w języku polskim wydaje się ich jednak niewiele. A te sprowadzane z zagranicy w empiku czasami kosztują tyle co dobra książka. Korzystam więc z okazji i przywożę z wyjazdów.
Jeśli chodzi o te bliskie wyjazdy to największy wybór jest oczywiście w niemieckich punktach prasy. Podczas pobytu w Dreźnie zawsze robię sobie zdjęcie w tym samym miejscu. Dla porównania jak się starzeję. I zawsze mam dylemat, który magazyn spośród kilkunastu, właśnie dostępnych, wybrać.

Tłumy turystów wolą jednak zabytki od sklepów więc mogłam na spokojnie połazić po tych wszystkich świątyniach konsumpcjonizmu. Z dumą stwierdzam, że udało mi się powstrzymać przed kupieniem kolejnych dodatków do mieszkania.
Zresztą nie było nic, co bardzo wpadło by mi w oko. W ramach rekompensaty przytargałam oczywiście magazyny wnętrzarskie.
Przejrzałam je już chyba z dziesięć razy. Zresztą od dawna tak mam, że do ulubionych egzemplarzy wracam po kilkanaście razy. Wyrzucam jedynie te, w których nie ma nic dla mnie. Wycinam to, co może się przydać i wklejam do mojego "pomysłownika".
Przy okazji na fotkę załapał się mój zielony cykacz, czyli stary budzik. Dostałam go od mojego RR więc nie marudzę, że to nie mój kolor. Zresztą ta zieleń jest bardzo soczysta i optymistyczna, a plecki ma żółciutkie.
Trochę przydługawy ten post i nafaszerowany fotkami, ale chcę Wam jeszcze pokazać zeskanowane zdjęcia z magazynu Romantic Country. Artykuł dotyczy bardzo kreatywnej osoby. Zresztą same zobaczcie.
Na każdym kroku wykonane własnoręcznie dekoracje. Najbardziej podoba mi się ogród. Mam nadzieję, że uda się komuś dotrzeć do końca i obiecuję, że kolejne posty będą zdecydowanie krótsze.
Witaj, to drugie zdjęcie jest bardzo urocze, jak rasowa modelka.Magazynowanie to również mój problem. Właśnie zamówiłam kilka magazynów z Włoch, mają dotrzeć do mnie w niedzielę, już przebieram nogami z niecierpliwości. Cieplutko pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem jaki jest koszt dostawy.
UsuńDarmowy, przyjaciółka mi je przywiezie
UsuńTeż chętnie przejrzałabym te magazyny :)
OdpowiedzUsuńo kurczaki , ta szafa wypełniona po brzegi szmatkami :)
OdpowiedzUsuńO tak gazetek w de dostatek :), polecam tez saloniki prasowe europejskie, gdybys byla moze nastepnym razem. W Dreznie bylam tylko raz ale za to pamietam jak dzis, pieknie tam.... pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNa początek powiem,że masz śliczną sukienkę :)Magazyny zbieram nałogowo, czekam na kolejne jak na zbawienie :)Ostatnio musiałam kupić kosz wiklinowy dwa razy większy od poprzedniego,bo przestały się mieścić.Twoje chętnie też bym oglądnęła.
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia,fajne miejsca a post wcale nie jest taki długi :)))
Chyba najdłuższy w moim wykonaniu
UsuńRobię tak samo, tzn wycinam to co widziałabym u siebie i wkładam do mojego zeszyciku;)
OdpowiedzUsuńChyba będę w mniejszości ale ja jakoś nie lubię oglądać żadnych magazynów...
OdpowiedzUsuńNo może jakby były z przed 100 laty, hi, hi! Ale nie znaczy, że nie lubię sobie pooglądać kreatywnych Duszyczek, wszak zaglądam na takie blogi!
Tylko ja mam takie coś w swoim charakterze, że zaraz myślę, że ja bym ten pomysł inaczej zrealizowała itp. od i może dlatego nie czytuję tzn. nie oglądam takich czasopism! ;)
Bardzo ładnie wyszłaś Lilluś na tym zdjęciu! Mogę nawet rzec, że w takiej retro stylizacji i wiesz jesteś bardzo filigranowa, kobieca...A kiedyś w @ pisałaś, że jest inaczej...
Buziak!
Pisałam żem babochłop ale z charakteru nie postury :)
UsuńOj Lilluś z charakteru? To ja się nie zgadzam z Tobą chyba nie będziesz mi miała za złe! ;)Znam Cię już przecież troszkę! ;)
UsuńNo chyba, że chłop z Ciebie jest w realu bo w świecie wirtualnym to baba z Ciebie i to na 100%! ;)Ale jakby nie było to ja lubię kobiety z ...no wiesz..! ;)Buziak wieczorny!
co do magazynów - mam tak samo, abonuję tyle tytułów, że nie mam już miejsca...w tym roku przetrzebiłam, wycięłam, co potrzeba, reszta do punktu skupu; znalazłam z 1999 roku stare numery "Czterech kątów":))) pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńi taki dom jak ta Pani bardzo bym chciała mieć... ale musiałby być bez męża (obecnego), jemu wszystko przeszkadza...
OdpowiedzUsuńChyba większości. Chociaż ta pani ma męża...?
Usuńale skarby w szafie tej pani, tyle tkanin i wzorów:)
OdpowiedzUsuńuwielbiam magazyny wnętrzarskie:)
Hej Lilus ale bylam ciekawa jakie magazyny wybralas czemuz ja na to nie wpadlam wyslac ci jakies razem z gwiazda??? ah durna glowa.
OdpowiedzUsuńTa kobitke ktora przedstawiasz znam ona mieszka calkiem niedalego od nas:-) bardzo zdolna osobka!
Sliczna kobiteka z Ciebie blondasie:-))
Pozdrawiam cieplutko!
To siwe nie blond :) Dzięki za komplement. Nie przesadzaj dostałam i tak zbyt wiele.
UsuńJa też mam całą masę gazet wnętrzarskich i dodatkowo jeszcze pełno książek o tej tematyce. Uwielbiam...
OdpowiedzUsuńJa to samo!:)buziak
UsuńJa na razie poprzestaję na magazynach polskich,bo niestety tak jak piszesz zagraniczne u nas są bardzo drogie. Ale kiedyś, kiedyś coś nabędę ;)
OdpowiedzUsuńMagazynowanie nie jest mi obce, przeglądanie po kilkanaście razy i powracanie do starych egzemplarzy też ;)
OdpowiedzUsuńmój mąż się śmieje, że skoro przeczytałam gazetke, to może wrzuci juz do pieca, po co mają się piętrzyć w koszu wiklinowym, ale ze mną nie tak łatwo - stosik rośnie.... bo przeciez wraca sie do nich wielokrotnie, zwłaszcza szukając inspiracji...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
ależ tam pięknie - wspaniałe fotografie, a magazyny ? nigdy ich za wiele :) a takich długaśnych postów to mi właśnie brak - uwielbiam Cie czytać :) budzik bajkowy jak dla mnie - od dawna takiego szukam na pchlich targach ..całuje Cię :) Ania
OdpowiedzUsuńMiło mi to "słyszeć"
UsuńNo proszę jak wiele z na ma tę dolegliwość.
OdpowiedzUsuńMagazyny magazynów uzbierałabym przez 20 lat, ale musiałam zrobić miejsce dla rodziny i zostały nieliczne :)
Kobieta z artykułu, na pewno szczęśliwa pasjonatka :)
Pozdrawiam i zapraszam do siebie.
Hania.
Dziękuję za komentarz i idę do Ciebie...
UsuńDrezno jest warte zwiedzania :) fajnie je pokazałaś :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
AG
Ja jeszcze w Dreźnie nie byłam , więc zazdroszczę Ci tej wyprawy.Co do skanów to ostatnie zdjęcie z szafa pełną tkanin-moje marzenie.
OdpowiedzUsuńNie przepraszaj, że długo bo fajnie się czyta i ogląda.
OdpowiedzUsuńCo do "Magazynowania" to też to mam i nic nie wyrzucam. Czasami wracam do gazet sprzed kilku lat, odkrywając coraz to inne elementy. Ciekawe kiedy zarobią się ich takie stosy, że nie będę mogła chodzić. Może wtedy stworze taki "pomysłownik", żeby jakoś funkcjonować, a na razie nie mam takiej systematyczności w sobie.
Też w tym roku odwiedziłam Drezno, ale to była moje pierwsza wizyta w tym mieście. Cieszę się, że w końcu widziałam Zwinger z Madonną Sykstyńską i Śpiącą Wenus Giorgiona. Pozdrawiam bardzo serdecznie! Miło mi, że ktoś ma podobne objawy jak ja.
Ja przez 10 lat magazynowałam "Cztery Kąty" i wiem jak "boli wywalenie takiego stosu na jeden raz. Teraz robię to partiami i jest o wiele łatwiej.
UsuńWitaj!
OdpowiedzUsuńDrezno NIGDY nie jest puste...,ale za to przepiekne...Wracam do tego miasta zawsze z wielka przyjemnoscia....
A jesli chodzi o magazyny..... Ja stoje przed tym regalem pare razy w tyg. i nie wiem jaki wziasc....
Ogladam zawartosc,a kiedy cos znajduje kupuje...
Choc jak Ty zbieram te magazyny ,bo za kazdym razem szuka sie czegos innego...
Znam ten artykul,ktöry pokazalas..ciekawe jak inni zarabiaja na zycie dzieki swojej pasji..
Milo jest uslyszec,ze nie tylko ja zbietam te juz przeczytane gazety:))
magazyny wnetrzarskie to moja pasja!:)
OdpowiedzUsuńświetny post i wycieczka i wnętrzarsko ;), bardzo nietuzinkowe kadry, a te ostatnie inspiracje bardzo bajkowe, wręcz bajeczne ;)
OdpowiedzUsuń