Majówka
Od setek lat maj w kulturze i obyczaju polskim kojarzy się z
festynami, wycieczkami za miasto, popołudniem w parku lub nad rzeką. Po trudach i chłodach zimy człowiek napawa się budzącą się do życia przyrodą i promykami słońca. Kwitnące łąki i czas zakochanych.
Maj od dawna był miesiącem zabaw na świeżym powietrzu. Urządzano festyny i pikniki, tańczono w parkach, pływano łódkami. Król Jan Sobieski na przykład zabierał swą ukochaną Marysieńkę w maju na przejażdżki po dobrach wilanowskich. Długi weekend majowy to twór, który zaistniał w naszych kalendarzach po roku 1989.
Bo, o ile dzień 1 maja był dniem ustawowo wolnym od pracy od czasów Polski Ludowej, to świętowanie 3 maja było - do roku 1989 - zakazane. Stało się już tradycją, że majówką rozpoczynamy sezon grillowy. Uwielbiamy przaśne biesiady w ogrodzie, na działce, pikniki nad jeziorem.
Towarzyszący im dymek kojarzy nam się z dobrą zabawą z przyjaciółmi przy smacznym jedzonku. Takie nasze, swojskie hygge. A może trzeba by to nazwać grillge. Radosne, lekko odymione biesiadowanie z tymi, których lubimy.
A jeśli nie grillowanie to pewnie jakaś wycieczka bliższa lub dalsza. A już na sto procent drobne przyjemności, spacery i wędrówki. Sama radość. A najciekawsze jest to, że lata mijają a wiosna i majówka cieszą mnie tak samo. Pięknej reszty maja wam życzę.
Maj od dawna był miesiącem zabaw na świeżym powietrzu. Urządzano festyny i pikniki, tańczono w parkach, pływano łódkami. Król Jan Sobieski na przykład zabierał swą ukochaną Marysieńkę w maju na przejażdżki po dobrach wilanowskich. Długi weekend majowy to twór, który zaistniał w naszych kalendarzach po roku 1989.
Bo, o ile dzień 1 maja był dniem ustawowo wolnym od pracy od czasów Polski Ludowej, to świętowanie 3 maja było - do roku 1989 - zakazane. Stało się już tradycją, że majówką rozpoczynamy sezon grillowy. Uwielbiamy przaśne biesiady w ogrodzie, na działce, pikniki nad jeziorem.
Towarzyszący im dymek kojarzy nam się z dobrą zabawą z przyjaciółmi przy smacznym jedzonku. Takie nasze, swojskie hygge. A może trzeba by to nazwać grillge. Radosne, lekko odymione biesiadowanie z tymi, których lubimy.
A jeśli nie grillowanie to pewnie jakaś wycieczka bliższa lub dalsza. A już na sto procent drobne przyjemności, spacery i wędrówki. Sama radość. A najciekawsze jest to, że lata mijają a wiosna i majówka cieszą mnie tak samo. Pięknej reszty maja wam życzę.
Maj to mój ulubiony miesiąc. Uwielbiam jego kolor i zapach, tzw. majówkę również. Świętuję też swoje urodziny i Dzień Matki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wiosennie:)
Wiele wieków temu nie w listopadzie, a w maju właśnie obchodzono Wszystkich Świętych.
Więc wszystkiego dobrego :)
Usuńmała lekcja historii okraszona cudnymi fotkami...koszyk-taca -boski...
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo
UsuńJa sobie odpoczęłam w majówkę i śniadanko na łonie natury też zaliczyłam.
OdpowiedzUsuńI tak powinno być
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńUwielbiam spędzanie czasu na balkonie, z kubkiem porannej kawy lub popołudniowej książki :) Ale dzięki Tobie nabrałam ogromnej ochoty na gofry... :D
OdpowiedzUsuńGrillge :)
OdpowiedzUsuńPiękny wpis. Ja również tak postrzegam majówkę. Niestety na przestrzeni lat sporo się zmieniło.
OdpowiedzUsuń