Jedna jaskółka wiosny nie czyni
Jedna jaskółka wiosny nie czyni. To tylko tak tytułem wstępu, bo wiosna już przyszła a mnie o zupełnie innego ptaszora chodzi. Długo na niego czekałam ale przyleciał do mnie dopiero w kwietniu, czyli wiosenny ptaszek z niego. Dekoracyjna
figurka House Bird. Jakiś czas temu napisałam już o niej kilka słów
przy okazji konkursu, w którym można ją było wygrać.
Dla przypomnienia
było to w listopadzie 2014 roku - TUTAJ. Niestety
okazało się, że napisałam coś nie tak, bo fachowcem w tej dziedzinie
nie jestem i trochę mi się oberwało od czytelników. Dlatego dziś będę
się opierała na informacjach, które pochodzą ze strony sklepu VOGA. Sklep oferuje repliki mebli i dekoracji inspirowane znanymi, designerskimi projektami.
Jak sami piszą: "Nasze repliki są wiernym odwzorowaniem oryginałów, a materiały użyte do
ich produkcji sprawiają, iż replika wygląda dokładnie jak oryginał." Z informacji dotyczących Figurki House Bird wynika, że została zaprojektowana około 1910 i zainspirowana amerykańską sztuką folkową. Ceniona przez Charlesa i Rey Eamesów figurka czarnego ptaka stała w
samym centrum ich domu ponad 50 lat.
Rzeźba ta, stanowiąca artefakt tradycyjnej amerykańskiej sztuki ludowej, została nabyta przez parę projektantów podczas ich podróży przez górski rejon Appalachów we wschodniej części Stanów Zjednoczonych. Figurka House Bird Emesów stała się sławna, gdy w 1950 roku Charles i Ray Eamesowie umieścili ją wraz z kolekcją krzeseł DKR na plakacie reklamowym.
Rzeźba pojawiała się również często na
zdjęciach z domu Eamesów. Oryginalny drewniany czarny ptak jest dziełem
Charlesa Perdew z około 1910 roku. Perdew był właścicielem biznesu zajmującego się naprawą broni i w pewnym
momencie zaczął rzeźbić ptaki-przynęty. Większość prac wykonał nożem,
strugając drewno i żłobiąc w nim. To tylko tyle, w wielkim skrócie, jeśli chodzi o historię tego przedmiotu.
Więcej informacji na ten temat znajdziecie na stronie VOGA
i w wielu innych miejscach w sieci. Mnie urzekł prostotą formy i
elegancją. Nie tylko mnie, bo zapewne każdy widział go na niejednym
zdjęciu zdobiącym zagraniczne blogi wnętrzarskie. Wnioskując jednak po
skromnej ilości zainteresowanych jego wygraniem u nas nie cieszy się
wzięciem. Co mnie trochę dziwi, bo mimo, że to replika to zdobi i cieszy oko tak samo, jak oryginał.
Wykonanie
nienaganne i materiały bardzo dobrej jakości. Mam nadzieję, że osobie
która go wygrała spodoba się tak samo jak mnie. Z bogatej oferty VOGA
to nie jest jedyny przedmiot, który wpadł mi w oko. Jest więc szansa, że
pojawią się w moim domu i inne ich produkty. A teraz już wiem, że o
jakość martwić się nie muszę. Figurka House Bird i kilka wiosennych gałązek to jedyna dekoracja, na jaką ostatnio znalazłam czas :). Ale widać już światełko w tunelu...
Bardzo ładna jest ta ptaszyna. Stabilnie stoi?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie na post o psim wyrku,
http://pastelowonabialym.blogspot.com/
Juz gdzieś kiedyś czytałam o tym ptaszku i choć bardzo mi sie podoba to mam wrażenie ,że u mnie w domu pomiędzy sporą ilością innych dekoracyjnuych przedmiotów ,nie robiłby juz takiego wrazenia. Z pewnością nie takiego, jak jego cena :-).
OdpowiedzUsuńPtaszek pięknie się wkomponował w przestrzeń:)
OdpowiedzUsuńwłaśnie zakupiłam kwiecisty zegareczek ze sklepu KOKON HOME:)))))Czekam z niecierpliwością na dostawę:)
OdpowiedzUsuń