Trzeba przełamać tę szarość
Za oknem od kilku dni same szarości i wilgoć. Nie wpływa to na mnie dobrze więc postanowiłam wprowadzić odrobinę koloru we wnętrzu. A że wieczory coraz dłuższe to i światłem świec coraz częściej je sobie umilamy.
Mam głównie białe świece ale tym razem w oko wpadły mi różowe i na dodatek pachnące. Takie zwykłe dwa słoiczki z sieci Ikea. Kupiłam niestety tylko dwa. Po przyniesieniu do domu ustawiłam je na tacy i stwierdziłam, że tak sobie na tej wielkiej tacy skromnie wyglądają. Wracać po następne nie było sensu.
Postanowiłam więc dodać im kilka detali żeby nie czuły się jak kopciuszek wśród innych przedmiotów. Nie trzeba było wiele zachodu. Dwa kawałki ozdobnej wstążki i dwie zawieszki, które leżą bezużytecznie w pudełku z biżuterią do poskładania. Wszystko zamocowane tak, żeby potem mogło być wykorzystane ponownie.
I tym sposobem mam swoje wyjątkowe wydanie masowego produktu. Mimo, że tylko dwie już nie "giną w tłumie". Ich migotliwe światło, zapach a przede wszystkim ten delikatny różowy kolor poprawiają mi mój parszywy nastrój. Zawsze lubiłam różowy i co jakiś czas przemycam jego odrobinę do otoczenia. Życzę wszystkim bardziej różowego nastroju na resztę tygodnia. Do weekendu już niedaleko.
Uwielbiam świeczki;)
OdpowiedzUsuńŚlicznie :D Pudrowy róż z szarością i bielą - cudowne połączenie!
OdpowiedzUsuńTkwi w tym różu jakaś siła..?
UsuńWyglądają bardzo uroczo :)
OdpowiedzUsuńŚliczne :) Fajne zestawienie.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam gorąco,
Mika <3
Cudnie. Jak to niewiele czasem potrzeba...:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam mocno i życzę natychmiastowego polepszenia nastroju!
deZeal
Serdecznie dziękuję
UsuńRóżowy nie jest taki zły ;-)
OdpowiedzUsuńBlask świecy zawsze wprowadza dobry nastrój !!!
Pozdrawiam Agnieszka
A na pewno lepszy niż żarówka energooszczędna :)
UsuńNo przepiękne te świeczki, kolor faktycznie mają mega optymistyczny;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Dziękuję ci bardzo
Usuń
OdpowiedzUsuńśliczny rozweselacz ponurej jesieni:)
pozdrawiam!
Świetne te świece, bosko je ozdobiłaś. Nie mogę się na nie napatrzyć.
OdpowiedzUsuńZakochałam się w nich.Zrobiłaś piękne fotki. Gratuluję i zazdroszczę.
Miło mi, że tak ci się spodobały
UsuńPowiem Ci, ze ja też postawiłam różowe świece i choc ten róż taki nieco infantylny, to co? dobrze mi z nim w taką szaro-burą pogodę:)
OdpowiedzUsuńDlaczego infantylny? Ostatnio słyszałam, że tylko pewni siebie mężczyźni mogą nosić różowe koszule. To chyba kolor siły.
UsuńNo, jasne, że teraz lepiej ;)) bardzo ciekawy pomysł, nawet wstążki mam podobne ;))
OdpowiedzUsuńserdeczności!
Mnie zawsze szkoda ciąć na kawałki jak jest ładna
UsuńDokładnie trzeba przełamać śliczne :))
OdpowiedzUsuńNo właśnie
UsuńTylko 2, ale za to jakie magiczne... :)
OdpowiedzUsuńTakich wystrojonych więcej bym chyba nie zniosła :)
UsuńPiękne świeczki, ja też ostatnio troszkę różu wprowadziłam do domku ;)
OdpowiedzUsuńNo to fajnie, że nie tylko ja mam taki syndrom
UsuńNo śliczne te świeczuszki:-) Czasami chce się różowego, prawda?
OdpowiedzUsuńoj, prawda!
UsuńOj, prawda!
UsuńRewelacyjny pomysł:) Wyglądają super:)
OdpowiedzUsuńWyglądają jak jakiś apetyczny, słodki pudding ;)
OdpowiedzUsuńTo pradwa
UsuńFajnie wygladaja a jak poprawiaja chumor to jeszcze lepiej ..
OdpowiedzUsuńOd tego przecież są.
Usuńcudnie:)
OdpowiedzUsuńświetny pomysł, też lubię szczyptę różu na dobry nastrój
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i również życzę Ci dużo uśmiechu
Bardzo dziękuje i życzę wzajemnie
UsuńProste i niebanalne rozwiązanie :)
OdpowiedzUsuńJa kiedyś nie lubiłam różowego koloru, wszystko się zmieniło od kiedy mam małą dziewczynkę, która od urodzenia wprost go uwielbia. I powoli zaczęłam się do niego przekonywać. Teraz mam już trochę tego kolorku w swojej garderobie, w domu, w biżuterii... I coraz bardziej go lubię. I wymyślam różne różowe przydasie dla mojej małej dziewczynki. A świeczki są cudne, bardzo mi się podobają, chyba wybiorę się do Ikei
OdpowiedzUsuńJa miałam dwie dziewczynki ( teraz to już kobiety)ale tylko jedna lubiła różowy :)
UsuńSuper jak mało potrzeba, żeby stworzyć coś wyjątkowego!
OdpowiedzUsuńŚliczne świeczki, bardzo fajny pomysł na stworzenie czegoś wyjątkowego!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Kamila
o właśnie, byle do weekendu. A ja też bardzo często zapalam świeczki w domu, wtedy nastrój taki inny. Takie malutkie płomyki, a jak dużo radości dają
OdpowiedzUsuńI od razu się lepiej wygląda
Usuńbardzo ładne i jak ożywiają tą szarugę za oknem:)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie na konkurs:) będzie mi bardzo miło, jeśli weźmiesz udział.
uściski:***
No to biegnę do ciebie
Usuń:D Świeczki widziałam w Ikei były takze zwykłe walcowate w pieknym różu i zieleni - pozdrawiam
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten odcień różowego:)
OdpowiedzUsuńps. zapraszam do mnie po wyróżnienie:)
Serdecznie dziekuję
Usuńjakie to słodziutkie, do zjedzenia a przecież to tylko świeczuszki! :)
OdpowiedzUsuńA ja naiwna w pierwszym momencie myślałam "jakie ładne świeczki w Ikea mają... z tasiemkami i ornamentem..." ;) A tu proszę! Ręka rękodzielniczki bezcenna. Pięknie!
OdpowiedzUsuńRóżowego tygodnia!
dominika
Bez tego też są piękne :)
UsuńJak niewiele trzeba aby wparawić się w dobry nastrój. Świeczka i trochę kreatywności. Brawo !!! Ślicznie wyglądają te świeczki w nowej odsłonie.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję
UsuńPiękny kolor świeczek:)
OdpowiedzUsuńZupełnie się zgadzam... Co prawda podobają mi się szaro-listopadowe stylizacje, ale chyba warto wnieść więcej energii kolorem w te dni, które tak szybko się kończą (bo już około 17-tej...). Miłego dnia!
OdpowiedzUsuńNo właśnie, ciągle jest ciemno
UsuńI ślicznie wyszło :) Urzekły mnie te wstążki w kropeczki! Terapia kolorami i świeczkami na jesień idealna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Właśnie taki odcień różu bardzo lubię,bo kojarzy mi się z latem :)
OdpowiedzUsuńA mnie ze słodyczami
UsuńNo i słusznie na ta szarugę za oknem troszkę koloru w domku się przyda na poprawienia nastroju...Pozdrawiam pa...
OdpowiedzUsuńBardzo lubię świeczki z Ikei, mają piękne zapachy! Ładnie je upiększyłaś, tez tak czasem robię. Miłego czasu przy nastrojowym świetle :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
marta
Dziękuję i wzajemnie
Usuńi fanie wyszło...ja tez lubię z Masowego produktu jak powiedziałaś zrobić coś swojego i niepowtarzalnego...:)
OdpowiedzUsuńŚliczny ten kolorek - niby róż, a nie ma w nim takiej cukierkowości.
OdpowiedzUsuńJeśli różnie pięknie pachną, co wyglądają to zazdroszczę :)
Cudne te kopciuszki w wersji balowej♥
OdpowiedzUsuńOto doskonały przykład na to jak niewielkim kosztem i nakładem sił można ze zwykłej świeczki zrobić piękną, klimatyczną ozdobę. Kolor też jest miły dla oka.
OdpowiedzUsuńNiewiele trzeba ,żeby poprawić sobie jesienny nastrój :-)
OdpowiedzUsuńTaki prosty sposób, a jaki fajny efekt :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam taki delikatny róż , a z tymi ozobami wyglądają naprawdę wyjątkowo pięknie
OdpowiedzUsuńPiękne te świece, szkoda tylko, że przy paleniu nie pachną tak jak w sklepie na półce:)
OdpowiedzUsuńWniosek z tego, że trzeba zakupić wszystkie z półki :)
UsuńŚlicznie...jak niewiele trzeba,żeby ze zwykłej rzeczy zrobić coś niezwykłego :) pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńŚliczne:) odrobinka pomysłu i już jest coś niepowtarzalnego:)
OdpowiedzUsuńMam problem z zapachowymi świecami, nie wszystkie toleruję, ale te Twoje tak pomysłowo ozdobione, ze i bez zapalania bym ustawiła:)) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCiekawe czy ze względu na zapach? Czu z innych powodów?
UsuńŚliczne świeczki... bardzo subtelne kolorki i romantyczne :)
OdpowiedzUsuńSĄ NIESAMOWITE:)))
OdpowiedzUsuńŚwiece wyróżnione z tłumu, ładny kolorek.
OdpowiedzUsuń