Polecane posty

To się porobiło

Życie bywa zaskakujące i potrafi dać nam kuksańca w najmniej spodziewanej chwili. No i właśnie tak się porobiło ostatnio u mnie. Wokół pandemia więc dbam jak mogę żeby nie popaść w kłopoty zdrowotne. Na szczęście póki co się udaje, mnie i moim bliskim. Ale to nie znaczy, że ze zdrowiem wszystko Ok. I to w sumie na własne życzenie, a właściwie przez brak należytej uwagi. 

W zeszłą niedzielę przygotowując się do wyjścia chciałam wytuszować rzęsy. Wszyscy wiemy, że tuszowanie zaczynamy od nasady rzęs. No i właśnie w tym momencie wsadziłam sobie szczoteczkę w lewe oko. Pobolało i przestało, co prawda trochę mgliście widziałam, ale uznałam, że to przejdzie. Takie rzeczy się przecież zdarzają. Ale w poniedziałek oko było tak bolesne i przekrwione, że pojechaliśmy do szpitala. Okazało się, że jest ubytek rogówki, czyli wydłubałam sobie kawałek tą szczoteczką i wdało się zakażenie bakteryjne. 


Dostałam leki i do czwartku stosowałam się do zaleceń lekarza. Oko bolało nadal, drapało jakbym sobie wywrotkę piachu tam wsypała. Zmobilizowałam się i wybrałam ponownie do lekarza, ale już lokalnie do okulisty w przychodni. Tam usłyszałam, że z okiem jest kiepsko. Podano mi masę kropli, maść i zastrzyk pod powiekę. Kazano wkraplać antybiotyk co dwie godziny. Z rozszerzoną i zakroploną źrenicą trudno się funkcjonuje, a o czytaniu to już mowy nie ma. Dlatego ilustruję ten wpis książkami, które leżą i czekają na lepszą formę. 


Dzisiaj byłam na drugiej wizycie kontrolnej. Podobno jest lepiej, ale oczywiście dostałam kolejny lek, krople sterydowe. Teraz mam trzy rodzaje kropli i dwie maści do aplikowana co cztery godziny. Szczerze przyznam, że już mnie to umęczyło na maksa. Oko bardzo powoli wraca do normy, ale ja długo będę czuła niechęć do tuszu. W dodatku jestem zła na samą siebie, bo przecież mogło się bez tego wszystkiego obejść. 


Uważajcie przy tych drobnych, codziennych czynnościach, bo chwila nieuwagi może kosztować wiele. Na szczęście idzie ku lepszemu więc jestem dobrej myśli. Mam nadzieję, że już w przyszłym tygodniu będę mogła w miarę normalnie funkcjonować. A przy okazji miłośnikom czytania polecam figurkę ze zdjęcia. Cudnie się prezentuje na półce z książkami, a znajdziecie ją  TUTAJ.  Drewniana skrzynka w stylu vintage przydaje się jako podręczny pojemnik na zaplanowane lektury. Jest również w ofercie sklepu - TUTAJ.





Komentarze

Prześlij komentarz

Witam i cieszę się z wizyty.



instagram @kokonhome



Copyright © Kokon Home