Polecane posty

Pół żartem, pół serio

Pół żartem, pół serio. A właściwie to całkiem serio ale w odniesieniu do tego, co wcześniej. Zawsze z nastaniem jesieni  nachodzi mnie pewnego rodzaju melancholia. Żeby nie powiedzieć depresja. I nie ma tu znaczenia, czy jesień jest piękna czy ponura. Tak po prostu mam od lat wielu. Szukam wtedy drobnych przyjemności, które są w stanie poprawić mi samopoczucie. Jedną z nich jest powrót do moich ulubionych filmów. 


Tak się składa, że te wyjątkowo ulubione to naprawdę stare kino. Dlaczego? Prawdopodobnie dlatego, że przenoszą mnie w świat odległy od dzisiejszej codzienności. Wszystko w nich jest ładniejsze, porządniejsze, mężczyźni eleganccy a kobiety zadbane od stóp do głów.  Wiem,  że to głównie magia kina, ale chciałabym się przenieś w taki klimat chociaż na chwilę. 


Najlepsze na moją jesienną chandrę  są amerykańskie produkcje z lat 60-tych. Może jednak nie wszystkie, ale szybko i niezawodnie jak prozak działa tylko "Pół żartem, pół serio". No nic na to nie poradzę, że uwielbiam ten film od pierwszej do ostatniej sekundy. Kawa, coś słodkiego i po raz enty mogę oglądać. Najdziwniejsze jest to, że za każdym razem mnie bawi tak samo i natychmiast poprawia humor. 


Nie znaczy to, że nie mam polskich ulubionych. Oczywiście, że mam ale jednak w takich chwilach potrzebuję odlecieć gdzieś dalej.  Ciekawa jestem czy Wy macie taką niezawodną terapię na złe samopoczucie. Napiszcie kilka słów jeśli tak. A dla miłośniczek klimatów starego Hollywood mam dwie grafiki do pobrania właśnie z "Some like it hot". W dobrej rozdzielczości, gotowe do wydruku. Znajdziecie ja na stronie sklepu w zakładce GRAFIKA na dole strony. Link do strony sklepu - TUTAJ.


Komentarze

  1. Postać Marilyn Monroe, wybitna, ponadczasowa, wspaniała aktorka, kto o niej nie słyszał? Nie dziwne że poprawia humor. Ja też uwielbiam ten film, uwielbiam jej grę. A dla poprawy nastroju zakupiłam sobie w Ars Longa i powiesiłam na ścianie całą kolekcję obrazów z reprodukcjami przedstawiającymi ikony kina i muzyki. Kocham takie klimaty, rewelacyjnie poprawiają nastrój mimo swoich szarych kolorów. A jaki klimat.. ymm

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja uwielbiam filmy noir z lat 40-tych... niesamowity klimat mają... ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. A mi to najbardziej się podobają zdjęcia z tamtych czasów, kiedy trzeba było wszystko od początku zrobić idealnie - światło, pozycję, kolorystykę. Teraz ciach ciach, gorsze ujęcia kasujemy, do tego jeszcze obróbka w PS i tyle. Wydaje mi się,że te stare zdjęcia miały w sobie tę "duszę" o której tak dużo się mówi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, były dopracowane i wyjątkowe. Ja mam na ścianach tylko wersje czarno białe zdjęć. Nie ma znaczenia czy to stare, czy nowe bo wydaje mi się, że tak to wszystko porządniej wygląda

      Usuń
  4. Lubię ten film :) I stare kino w ogóle też. Mama mnie tym zaraziła. Gdy byłam dzieckiem, mama uwielbiała oglądać obrazy puszczane cyklicznie w "Starym kinie". Ja wtedy - wstyd przyznać - najczęściej ziewałam, nudziło mnie to. Po latach jednak mnie przyciągnęło. I mogłabym z mamą wieczorne seanse robić... <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak samo jak tradycyjne meble drewniane z dawnych lat miały i mają swój urok tak samo jest ze zdjęciami i Lilla masz całkowitą rację, że niektóre rzeczy doceniamy dopiero po latach, oj masz racje...

    OdpowiedzUsuń
  6. Doskonały post, najgorszy wraz z nadchodzącą zimą jest brak dobrego humoru, ciągle brzydka pogoda, brak słońca często potrafi popsuć humor ;/ Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo ładnie. Biel i czerń. Sama prostota, coś co lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Moją terapią jest wyjście na balkon odprężenie się wśród natury i kwiatków najlepiej w porze wieczornej to bardzo mnie odpręża i motywuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Super post, w bardzo fajnym klimacie, pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. ja sie zawsze smieje ze na jesien mam depresje posloneczna
    ale moja terapia jest aktywnosc fizyczna

    OdpowiedzUsuń
  11. Całkiem fajny wpis. Wydaje mi się, że co nieco chętnie z niego zaczerpnę w cięższych chwilach :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Masz całkowitą rację. Mam nadzieję, że na blogu pojawi się więcej wpisów takich, gdzie można pofilozofować i wymieniać się spostrzeżeniami :)

    OdpowiedzUsuń
  13. O, ja też jesienią uciekam do starszych czasów, filmów, tylko ja bardziej klimaty wiktoriańskie, a na retro mam smaka akurat wiosną :D Z polskich filmów, to chyba "nie lubię poniedziałków" ma najlepszy klimat, natomiast z zachodnich, to Śniadanie u Tiffanego, i Zawieszeni na drzewie.Uwielbiam. W tak pięknym wnętrzu chyba nie byłabym w stanie złapać chandry ;)Pozdrawiam ciepło i ślę radość :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też ten repertuar bardzo lubię. Chandra chyba nie jest zainteresowana w jakie wnętrze przychodzi :)

      Usuń
  14. Slonce jest bardzo pomocne, odkad mieszkam na poludniu Stanow depresje sa duzo rzadsze, z filmow to zawsze Woody Allen :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Uwielbiam Marylin, polecam każdemu zagłębić się w życiorys i nie ufać telewizji :)

    OdpowiedzUsuń
  16. No właśnie ja nie lubię takich produkcji lat 60-70 wolę coś nowczesnego podoba mi się sztuka i kino nasze te które jest teraz. Jestem fanem technologii

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Witam i cieszę się z wizyty.



instagram @kokonhome



Copyright © Kokon Home