Kobieta zaradna potrafi wiele
Mam świadomość, że na tego bloga trafiają głównie dziewczyny zaradne, dla których metamorfozy mieszkania czy mebla nie mają tajemnic. Ale może się przecież zdarzyć, że zajrzy jakaś nowicjuszka, która chciałaby ale nie wierzy, że sama da radę. Zresztą świadczą o tym maile, które dostaję. Postanowiłam więc pokazać, że każda z nas sobie doskonale poradzi. Wystarczy odwaga i determinacja. Dziś krok po kroku instrukcja pomalowania pokoju.
1. Jeśli się zdecydowałaś, że facet do tego nie jest ci potrzebny to skompletuj odpowiedni sprzęt.
- grunt i farby,
- wałek do malowania (w
moim przypadku 2 sztuki),
- krótki uchwyt do wałka,
- długi uchwyt teleskopowy do wałka,
- tacka do farby,
- folia zabezpieczająca,
- taśma malarska,
- drabina,
- małe pędzle do podmalowywania.
2. Wynieś z pomieszczenia wszystkie
przedmioty, których przeniesienie nie generuje problemu. Nie dźwigaj ciężarów ponad twoje siły, bo potem będą kłopoty z kręgosłupem.
3. Odsuń wszystkie ciężkie meble, które blokują
dostęp do ścian. Jeśli są byt ciężkie poproś o pomoc koleżankę albo kolegę.
5. Teraz pora na to, co najtrudniejsze. Demontaż lub właściwe zabezpieczenie
oświetlenia, włączników oraz kontaktów. Pamiętaj o wyłączeniu bezpieczników
przed przystąpieniem do tych czynności. Ja jestem córką elektryka więc kombinuję sama, ale ty sobie to przemyśl.
6. Odkurzenie ścian ewentualnie przetarcie ich
wilgotną ścierka z dodatkiem detergentu nie stanowi żadnego problemu. Tutaj na sto procent poradzisz sobie sama.
11. Pamiętaj żeby każdej warstwie farby dać odpowiednią ilość czasu na wyschnięcie. Na czas wysychania farby dobrze jest owinąć wałek i pędzel folią ( ja wkładam do torby foliowej i szczelnie zawijam),
co zapobiega ich wysychaniu i ułatwia malowanie po dłuższej przerwie.
14. Wymień
worek foliowy na tacce do malowania. Dzięki temu nie musisz jej szorować i
unikniesz wymieszania się kolorów. Użyj innego wałka i pędzla żeby mieć
pewność, że kolor będzie czysty.
15. Po
nałożeniu farby i uzyskaniu właściwego rezultatu zerwij taśmę
zabezpieczającą zanim farba wyschnie. W
przeciwnym razie może dojść do zerwania warstwy farby wraz z usuwaną taśmą.
16. Wszystkie
zabrudzone przy malowaniu wałki i pędzle wymyj w ciepłej wodzie z dodatkiem
płynu do mycia naczyń. Starannie wypukane pozostaw do całkowitego wyschnięcia.
17. Resztki farby starannie zamknij w pojemnikach
lub przelej do szczelnych mniejszych naczyń, np. do słoików typu twist
Skończone. Możesz być z siebie dumna. A jeśli nawet coś poszło nie tak to pamiętaj, że wprawy nabiera się z czasem. Najważniejsze, że się odważyłaś.
Zgłasza się kobieta zaradna;) Dziękuję za szczegółową instrukcję. Czeka mnie malowanie łazienki i pokoju, a z Twoim przewodnikiem poradzę sobie na pewno.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia :)
UsuńKolejna ekipa remontowa wystawiła mnie do wiatru. Panowie mieli pojawić się pod koniec sierpnia, ale do dziś ślad po nich zaginął. Pewnie dlatego, że chodzi mi tylko o pomalowanie pokoju kominkowego i przedpokoju. Niewiele pracy, więc i pieniądze nieduże. Po co tracić czas na taką pierdołę, jeśli można zająć się konkretną robotą za konkretną kasę. Na początku października mają się pojawić panowie malarze z kolejnej ekipy. Mam nadzieję, że tym razem będą to ludzie, dla których dane słowo ma znaczenie. Jeśli nie, wezmę się za malowanie sama. Przerażają mnie drobne pęknięcia, z którymi nie wiem, jak sobie poradzić. Dzięki serdeczne za patent z woreczkami na tacki do malowania. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńTak to czasem bywa z fachowcami. Co do pęknięć to na odległość nic powiedzieć nie mogę. Ja mam stare (budynek z lat 50 ubiegłego wieku) dość spękane ściany bo dodatkowo mamy szkody górnicze. Wykosztowaliśmy się kilka lat temu na tapetę z włókna szklanego we wszystkich pomieszczeniach. Klejenie wymagało sporo pracy ale teraz wystarczy pomalować i jest dobrze. Pękają mi również sufity z płyt i tutaj to już trzeba specjalnej taśmy i gipsowanie umiejętne.
UsuńSuper poradnik, zachęca do samodzielnej pracy.
OdpowiedzUsuńPodobnie, jak moja 'przedmówczyni' mam wątpliwości, czy sama farba poradzi sobie z pęknięciem na suficie. Czy nie trzeba użyć jakichś dodatkowych wypełnień?
Pęknięcia trzeba zobaczyć naocznie.
UsuńBardzo profesjonalne podejście do tematu. Uważam, że przygotowanie i zabezpieczenie w takich pracach jest najważniejsze, wtedy malowanie to sama przyjemność :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
W zasadzie się zgadzam ale jak mam całe mieszkanie do odmalowania to o przyjemności już nie ma mowy :)
UsuńBardzo przydatny wpis :)
OdpowiedzUsuńDla mnie malowanie jest przyjemne, najgorsze tylko to wynoszenie wszystkiego i ponowne wnoszenie. Też niedługo czeka mnie malowanie korytarza i łazienki.
OdpowiedzUsuńPowodzenia życzę :)
UsuńJa właśnie maluję przedpokój a właściwie dwa.Malowanie boazerii trochę więcej zabiera czasu a ja pracuję zawodowo więc daję sobie czas do...świąt Bożego Narodzenia. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńJa też pracuję dlatego do remontów wykorzystuję urlop. Boazeria to trudniejsza sprawa ale pewnie efekt będzie świetny.
UsuńNo i remont bez faceta też możliwy. My też z żoną przed remontem niedługo zaczynamy odświeżać wnętrze salonu i też już się wyrywa do pracy. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBez faceta jest możliwe wiele ale życie bez nich jakies takie bezbarwne
UsuńWy kobiety, bez nas i tak zawsze sobie poradzicie. Super zaradna kobieta z Ciebie! :)
OdpowiedzUsuńNie zawsze! A najdziwniejsze jest to, że najtrudniej sobie samej poradzić nie tam gdzie trzeba siły, tylko tam gdzie trzeba wrażliwości i emocji. Jestem samodzielna i zaradna ale nie chcę być samotna :)
UsuńLilla całkowita racja jeśli chodzi o tych facetów... z nimi źle, ale bez nich jeszcze gorzej, prawda?
OdpowiedzUsuńWnętrze super! :)
Niestety prawda. zawsze się zastanawiam, gdzie się poukrywali ci naprawdę fajni. Bo przecież muszą tacy być :)
UsuńŚwietny poradnik dla każdej samodzielnej i też mniej niezależnej kobiety. Ja przyznam, że miałam w życiu wiele remontów i najgorsze było zdecydowanie malowanie sufitu - plecki bolały. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dziękuję. Wiem co to za ból :)
UsuńSuper i sobie damy radę też z remontami ja teraz u siebie też przerabiam troszkę łazienkę, myślę że dam radę ale posiłkuje się podpowiedziami męża.
OdpowiedzUsuńPewnie, że tak
UsuńSuper sobie pani z tym poradziła, ja także zawsze sama maluje, mąż często pracuje a ja nie lubie jak malowanie pokoju ciągnie się pare dni, dlatego zazwyczaj sama maluje :) Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńWłaśnie z tego samego powodu wiekszość takich zadań załatwiam sama :)
UsuńBardzo fajnie t oPani zorganizowała, ja też się kieyds podjęłam malowania salonu ale nie wyszło tak jak planowałam, i mąż musiał poprawki robić, ale juz wiem co źle zrobiłam i następnym razem będzie lepiej ;)
OdpowiedzUsuńPierwsze koty za płoty. Nastepnym razem wyjdzie dobrze :)
UsuńSuper sprawa z zakładaniem worka na tackę, o wiele mniej mycia i zmarnowanej wody na dodatek na koniec mozna worek zwinąć i zawinąć na wałku jeśli musimy np. na następny dzień coś jeszcze przemalować i nie trzeba myć 2 razy wałka bo w folii sie z nim nic nie stanie przez pare godzić
OdpowiedzUsuńTo prawda, ułatwia zdecydowanie i przyspiesza pracę.
UsuńSuper porady malarskie! A jak dość za te meble których nie jesteśmy w stanie odsunąć ? Też pierwszy raz przymierzam się do malowania wnętrza salonu.
OdpowiedzUsuńW takim przypadku trzeba jednak poprosić o pomoc. Ja od lat kupuje tylko takie meble, które sama jestem w stanie przesuwać po całym mieszkaniu.
UsuńZmotywowała mnie Pani do małego małego odświeżenia mojego biura. Pani wykończenie jest po prostu idealne :) Bardzo ładnie. W przyszłym tygodniu zabieram się do pracy. Racja my kobiety też potrafimy! :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za cudny efekt
UsuńCiekawy poradnik, w najbliższym czasie może w końcu zabiorę się za odmalowanie korytarza :D Malowanie to taka rzecz która niby jest łatwa ale potrafi zaskoczyć nie jednego
OdpowiedzUsuńJa lubię malować i meble i ściany. To mnie relaksuje :)
UsuńJuż myślałam że tylko ja się nie mogę męża doprosić o odmalowanie pokoju, dobrze że są jeszcze takie zaradne panie jak my :) Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńJa w sumie nie proszę. No chyba, że już naprawdę sama nie dam rady.
UsuńNienawidze malowania a wiekszych remontów już w ogóle, ciągnie sie to zawsze strasznie długo i nie idzie nawet posprzątać dobrze, bo cały czas sie robi bałagan
OdpowiedzUsuńA ja bardzo lubię :)
UsuńUwielbiam zapach farby :D To jedyne co mnie przekonuje do malowania, szkoda że moja żona nie jest tak zaradna jak Ty :)
OdpowiedzUsuńPewnie jest tylko ma zaradniejszego mężczyznę u boku :)
UsuńŚwietny blog. Sama planuję remont. Na pewno część rad wykorzystam u siebie. Pozdroweinia
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za pełny sukces
Usuń