Czerwone korale
Tytuł trochę mylący bo post nie będzie o biżuterii tylko o roślinach. A właściwie o jednej roślince doniczkowej, która się niedawno u mnie pojawiła. To jeden z tych nieplanowanych zakupów. Pojechałam po termostat do kaloryfera a wróciłam z drzewkiem. Ale tak mnie ujęła tymi czerwonymi kuleczkami, że nie mogłam jej tam zostawić. Myślę, że to jakaś pozostałość po dekoracjach na Boże Narodzenie. Ale
mnie to nie przeszkadza i mam nadzieję, że wytrwa ze mną do kolejnych
świąt.
Łacińska nazwa to Ardisia crenata, po polsku Ardizja karbowana. A u mnie jest nazywana Renatą od crenata. Dorasta do 100 cm. Wytwarza błyszczące, ciemnozielone liści, na których mogą pojawiać się
gruzełkowate zgrubienia. Nie należy ich niszczyć - to naturalne zjawisko
dla ardizji. W zgrubieniach znajdują się bakterie, które żyją w
symbiozie z rośliną asymilując azot z powietrza.
Kwitnie od czerwca do września tworząc małe, gwiazdowate kwiaty barwy białej lub różowej. Najbardziej dekoracyjna jest jednak po kwitnieniu, gdyż zawiąże okrągłe, czerwone owoce-pestkowce, które mogą utrzymywać się na roślinie nawet do przyszłorocznego kwitnienia. W środowisku naturalnym występuje w Japonii oraz Ameryce Południowej.
Ardizja karbowana znalazła zastosowanie jako dekoracja mieszkań (chociaż latem można wystawiać ją również do ogrodu). Ta mnogość lśniących z daleka i bardzo trwałych owoców stanowi o
wartości dekoracyjnej rośliny. Mimo to jest ona u nas rzadka. Tym bardziej się cieszę, że na nią trafiłam. martwi mnie tylko to, że daru do uprawiania roślin nie mam a szkoda byłoby ją zmarnować.
ojej prześlicznie wygląda w doniczce i jak oryginalnie, chociaż moje kotki by szybko strąciły
OdpowiedzUsuńMala rzecz, a może wprowadzić powiem świeżości do pomieszczenia, szczególnie jak jest w takiej ładnej doniczce :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa, też kiedyś oglądałam w sklepie. Będzie fajnym akcentem kolorystycznym na tle bieli u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zakup nieplanowany, ale jaki piękny:D Bardzo ciekawe drzewko, szkoda że u mnie by było za bardzo kuszące do zrywania tych czerwonych kuleczek dla mojego dziecka...
OdpowiedzUsuńPozdrowionka:D
Cudny kwiat. Jak takie małe drzewko jarzębiny w doniczce :)
OdpowiedzUsuńŚliczna roślinka w ślicznej doniczce.Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńCzasem nieplanowane zakupy są najlepsze :)Pięknie wygląda. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMam ją w domu. Niestety zrobiłam coś nie po jej myśli...najpierw straciła korale, później liście...wciąż walczę o jej życie :) jest bardzo humorzasta :) trzeba postępować z nią bardzo delikatnie, a odwdzięczy się swym pięknem :)
OdpowiedzUsuńKochana, nie jesteś sama, mi też wszystko szybko pada. Trzymam kciuki żeby ta przepiękna roślina dobrze się rozwijała i przynosiła ci radość. Doniczka mnie oczarowała!Cudowna. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDoniczka piękna, ale drzewko - prześliczne. Mam nadzieję, że będzie się dobrze chować. I nie przejmuj się, ja od lat walczę z fuksjami, do których kompletnie nie mam ręki i nie umiem ich ani przezimować porządnie, ani podciąć tak, by nabierały formy po zimie....
OdpowiedzUsuńsuper efekt!!!
OdpowiedzUsuń