Behind the scenes
Trochę mnie tutaj ostatnio mniej. Z wielu powodów. Mam sporo pracy i remont mieszkania dla córki na głowie. Ale były również ciekawsze zajęcia. Propozycja, której się nie spodziewałam, a która była nowym, bardzo ciekawym doświadczeniem życiowym.
O szczegółach teraz rozpisywać się nie będę, pewnie przyjdzie czas na szerszy serwis zdjęciowy i podzielenie się doświadczeniami. Teraz jedynie kilka migawek behind the scenes mogę pokazać.
W cały projekt zaangażowane będą też moje córki. Niestety na miejscu była tylko jedna z nich. Druga będzie musiała sobie poradzić sama. Jak widać miałyśmy okazję choć przez chwilę poczuć się jak "gwiazdy".
To efekt końcowy stylizacji do pierwszego ujęcia. Moim zdaniem wyszło świetnie. Jak widać zaangażowany był każdy kąt mieszkania. Nawet łóżko było "miejscem akcji" :)
To już efekt tego samego tylko widoczny na fachowym podglądzie. Okazuje się, że brak czasu na zmiany w sypialni chyba był zrządzeniem losu, bo potrzebne było tło w brązach. Dlaczego? To wyjaśnię jak przyjdzie pora.
A to już ja :) Jak to zwykle bywa widokiem córki byłam zachwycona. Swoim zupełnie nie. Ciekawa jestem czy istnieją ludzie lubiący oglądać na zdjęciach i ekranie samych siebie?!
Nie mogę zaakceptować swoich głupawych min :). Między innymi w celu przełamania niechęci do własnego wizerunku zgodziłam się na ten projekt. Ciekawe czy przyniesie pozytywne czy negatywne skutki. Już się boję!
Nie ma się co martwić tymi minami. Jakie ja robię miny - śmiech na sali:) Też nie jestem nigdy zadowolona ze zdjęć, na których występuję:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://pastelowonabialym.blogspot.com/
Bardzo to wszystko tajemniczo brzmi więc czekam na większą relację. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWszystko będzie dobrze:)
OdpowiedzUsuńprzestań, wychodzisz wspaniale. Już nie mogę doczekać się szerszej relacji . Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMam to samo, nie lubię siebie oglądać...
OdpowiedzUsuńNo, no! Efekt będzie oszałamiający! Czekamy :-)
OdpowiedzUsuńJestem zaintrygowana!...:) Czekam z niecierpliwością na rozwinięcie tematu...:)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia serdeczne!
zaciekawiłaś mnie...czekam na ciąg dalszy tego projektu...
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie! P.S. Wspaniały blog, mogę zaprosić Cię tutaj?: dekordia.pl/najlepsze_blogi
OdpowiedzUsuńpowodzenia :)
OdpowiedzUsuńAleż tajemnicza jesteś:-) Czekam z niecierpliwościa na dalszą część:-)
OdpowiedzUsuńNic więcej nie zdradzisz ? A ja taka niecierpliwa jestem. Jak ja to wytrzymam ???
OdpowiedzUsuń