Nie może być monochromatycznie
Po tych ponurych, zimowych dniach czekam na słońce i kolor. We środę była naprawdę świetna pogoda. Zapachniało wiosną. Słońce świeciło wytrwale przez wiele godzin i napawało optymizmem. No może nie tak do końca, bo jak w tym słonecznym blasku zobaczyłam stan szyb okiennych to mnie zmroziło. Trzeba zakasać rękawy i wyszorować te okna. Łaziłam tak przez chwilę po mieszkaniu i zaczęłam zauważać kolory. Nie mam ich wiele wokół być może dlatego te, które są w pogodny dzień stają się bardziej widoczne. Szczególnie intensywnie widoczne były plamy czerwieni.

W pokoju córki światło ślicznie przechodziło przez opakowania perfum. Zapach nie zachwyca, ale butelka w formie czerwonego jabłuszka jest sympatyczna. Prezent obejmował dwa opakowania. Mamy więc dwa rajskie jabłuszka. Zaproponowałam żeby ich jeszcze nie wyrzucała. W słoneczne dni sączy się przez nie takie nastrojowe światło.
Lubię te stare napisy, kolekcjonuję, częścią z nich dzielę się na Malowanym, a nie bardzo mam gdzie je zastosować. A to pech! Trzeba wysilić mózgownicę i wyobraźnię. A propos pecha ... Znaleziona w sieci historyjka z morałem.
"Był raz starzec, który miał syna jedynaka i konia. Pewnego dnia koń wyrwał się z zagrody i uciekł na wzgórza.
- Uciekł ci koń? A to pech! – mówili sąsiedzi.
- Czemu tak mówicie? – pytał stary. – Skąd wiecie, że to pech?
I rzeczywiście, następnej nocy koń wrócił do zagrody, gdzie go zawsze karmiono i pojono, prowadząc ze sobą tuzin dzikich koni. Syn gospodarza zobaczył je, wymknął się bocznym wyjściem i zamknął bramę. Nagle mieli teraz trzynaście koni zamiast żadnego. Sąsiedzi usłyszeli dobrą wieść i pobiegli do gospodarza.
- Trzynaście koni! Ale ty masz szczęście! On zaś odparł:
- Skąd wiecie, czy to szczęście?
Parę dni potem jego syn próbował ujeżdżać jednego z dzikich koni; został zrzucony i złamał nogę. Sąsiedzi znów przyszli wygłosić kolejny pochopny sąd:
- Twój syn złamał nogę. To ci pech! Mądry gospodarz znów odrzekł:
- Skąd wiecie, czy to pech?
I rzeczywiście, niedługo potem w okolicy pojawił się dowódca wojskowy i zorganizowano pobór. Wszyscy sprawni młodzieńcy zostali wzięci do armii i wysłani na wojnę, z której nigdy nie wrócili. Zaś syn gospodarza ocalał, bo miał złamaną nogę."
- Uciekł ci koń? A to pech! – mówili sąsiedzi.
- Czemu tak mówicie? – pytał stary. – Skąd wiecie, że to pech?
I rzeczywiście, następnej nocy koń wrócił do zagrody, gdzie go zawsze karmiono i pojono, prowadząc ze sobą tuzin dzikich koni. Syn gospodarza zobaczył je, wymknął się bocznym wyjściem i zamknął bramę. Nagle mieli teraz trzynaście koni zamiast żadnego. Sąsiedzi usłyszeli dobrą wieść i pobiegli do gospodarza.
- Trzynaście koni! Ale ty masz szczęście! On zaś odparł:
- Skąd wiecie, czy to szczęście?
Parę dni potem jego syn próbował ujeżdżać jednego z dzikich koni; został zrzucony i złamał nogę. Sąsiedzi znów przyszli wygłosić kolejny pochopny sąd:
- Twój syn złamał nogę. To ci pech! Mądry gospodarz znów odrzekł:
- Skąd wiecie, czy to pech?
I rzeczywiście, niedługo potem w okolicy pojawił się dowódca wojskowy i zorganizowano pobór. Wszyscy sprawni młodzieńcy zostali wzięci do armii i wysłani na wojnę, z której nigdy nie wrócili. Zaś syn gospodarza ocalał, bo miał złamaną nogę."
(http://www.pozaschematy.pl)
Dziś (niedziela-4 marca) postanowiłam, że przypowiastka będzie miała wyjątkowy charakter. Ze specjalną dedykacją dla Magdy z Tworzymy Inaczej
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńŚliczne sztućce! A może tak dodać czerwonych dodatków np. do kuchni skoro już masz tę piękną czerwoną tacę? :) Biel, czerń i czerwień będzie ślicznie wyglądać. Ożywi wnętrze, a jak się znudzi to wymienisz na turkus, albo żółć czy pastele. To daje niesamowicie dużo możliwości! Moje wnętrza nie są takie elastycznie niestety...
UsuńSuper historia!!!!!
OdpowiedzUsuńCzerwień i srebro - lubię takie zestawienie.
Sztućce - moje marzenie <3 a czerwień jest niezwykle pobudzająca :) jak wiosna :)
OdpowiedzUsuńhttp://akrylowa.blogspot.com
Piękne kolorki u Cibie! Takie, hohi, ożywcze :) A anegdota jest bardzo mądra, w końcu wszystko, co nas spotyka, dzieje się z jakiegoś powodu. Szczerze mówiąc, to muszę Ci bardzo podziękować za to, że to zamieściłaś. I to właśnie dzisiaj... Super :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Uwielbiam czerwień, a ostatnio to nawet bardzo, bardzo. Fajna taca, widziałam taką w Empiku, a póżniej żałowałam , że nie kupiłam.
OdpowiedzUsuńPiękne połączenie kolorów:)
OdpowiedzUsuńAlz masz swietna kolejce sztuccow, pieknie sie prezentuje, czerwien nie jest moja najmocniesza strona ale u kogos bardzo mi sie podoba, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńLiluś bardzo Ci dziękuję za tego posta. Jesteś kochana i masz świętą rację. Ja już swojego pecha przepędziłam precz.
OdpowiedzUsuń:**
Przypowieść piękna, nigdy nie wiemy co wyniknie z tego co nam niesie życie,wszystko jest po coś..Dużo wiosennego słoneczka.
OdpowiedzUsuńsztućce są rewelacyjne!A z tym czerwonym to fajnie wyglądają ... czasami warto przełamać swoje kolorystyczne przyzwyczajenia!Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń