Zanikająca sztuka
Sztuka pisania listów czyli epistolografia. Zasadniczo epistolografia zajmuje się listami pisanymi w minionych
czasach, kiedy to funkcja samego listu odgrywała znacznie większą rolę
niż dzisiaj. Listy często były czytane nie tylko przez adresata, ale i
udostępniane oficjalnie i za zgodą nadawcy wielu innym osobom i stanowiły rodzaj wymiany informacji będący
substytutem prasy. Kiedy
ostatnio otrzymaliście prywatny list w kopercie, dostarczony
pocztą i ręcznie pisany? Kiedy taki wysłaliście? Co tam list! Kiedy
dostaliście ostatnią kartkę pocztową wysłaną z wakacyjnych wojaży?
Ja
naprawdę nie pamiętam kiedy i przyznaję się, że dawno sama takiej też
nie wysłałam. Sztuka ręcznego pisania
listów niestety zanika, a e-maile wcale ich nie zastępują. No
bo komu sprawi przyjemność mail wysłany nawet i z drugiego końca świata
zamiast kolorowej i bajecznie orientalnej pocztówki? Czy da się miłosne
smsy i maile przechowywać przewiązane wstążką w pachnącym pudełku?
Można je co prawda wydrukować, ale to jednak nie jest to samo. Współczesną formą epistolografii jest – ze względu na niskie koszta
komunikacji – mailologia albo inaczej e-pistolografia.
W skrzynce pocztowej w kopertach czekają na nas głównie rachunki więc i otwierać się jej nawet nie chce. Poczta
elektroniczna zastąpiła tradycyjne sposoby kontaktu pisemnego. List
dociera w sekundę i to nawet do Australii czy Nowej Zelandii. Zyskaliśmy
z pewnością na natychmiastowości i względnej darmowości kontaktu, ale straciliśmy
pewne sentymentalne aspekty komunikacji. Klepanie z klawiatury nawet najbardziej uczuciowych zdań jest niczym w
porównaniu z drżącą ręką autora.
Straciliśmy
kolejny sposób przekazu
pozawerbalnego, a to zdecydowanie zubaża naszą komunikację. Styl
pisemnej wypowiedzi a nawet charakter pisma, bo i ten trzeba ćwiczyć. Czy któraś z Was przechowuje listy, pamiątkę pierwszej miłości? Ciekawa jestem? Teraz podobno i związki zrywa się przez telefon albo smsa? Czekać tylko jak pojawi się aplikacja pozwalająca na uzyskanie szybkiego rozwodu. Chociaż z osobistego doświadczenia wiem, że rozwód, nawet ten tradycyjny, trwa krócej niż zawarcie związku małżeńskiego. A może czasami warto odręcznie skrobnąć kilka słów?
Co fakt to fakt.
OdpowiedzUsuńMy jeszcze wysyłamy kartki z wakacji, ale już takowych nie otrzymujemy :-(
Przechowuję stare listy od mojego M. właśnie przewiązane wstążeczką.Dawne dzieje...
Brakuję teraz liścików i kartek, zgadzam się w 100%.
Pozdrowionka wakacyjne.
Czy przechowuję listy ? Oczywiście ! Mam ich pokaźną ilość ;) Każdy autor ma inny kolor wstążki ;) Serio ! Bardzo lubię do nich wracać, szukać miedzy linijkami tego, czego już nie ma, a jest częścią mnie samej. Jeśli chodzi o pocztówki, to zawsze staram się wysłać kilka ze swoich podróży, lubię to poszukiwanie odpowiednich widokówek, wyprawę na pocztę , wypisywanie... Super zabawa ;) Pozdrawiam - M.
OdpowiedzUsuńPS - poszeweczki otrzymałam, są piękne ! Ozdabiają obecnie mój balkon. Dziękuję :)
Rzadko dostaję i wysyłam kartki z wakacji; za to wysyłam rok rocznie po około piętnaście kartek na każde święta i kilka kartek imieninowych. Sama dostaje cztery - pięć świątecznych (od starszego pokolenia) i żadnej imieninowej; w zeszłym roku dostałam kartkę na urodziny i sama wysłałam krótki list. Taki prawdziwy, długi list napisałam z dziesięć lat temu...
OdpowiedzUsuńJestem zbyt młoda by pamiętać te czasy, kiedy pisało się tradycyjne listy do swojej miłości - jestem już z epoki Internetu... I czasem tak myślę, że zazdroszczę moim rodzicom pisania listów. A mama ma ich od taty cały kartonik :))
OdpowiedzUsuńJa dostałam wczoraj :)))) Sama za każdym razem jak jestem na wakacjach to wysyłam i na święta również. Szkoda, że odchodzi to w zapomnienie, bo to bardzo przyjemny gest.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
W takim razie ciągle jeszcze tkwię w minionej epoce, nie dość,że wysyłam pocztówki i je otrzymuję,to w dodatku piszę listy,dostaję odpowiedzi i kupuję piękne papeterie.Tę miłość przekazałam córce, która również... koresponduje... listem w kopercie, ze stemplem :)) serdeczności,ania
OdpowiedzUsuńChyba jestem trochę wyjątkiem, ponieważ do wszystkich moich prac biżuteryjnych, które lecą w świat, dołączam ręcznie przeze mnie pisany, spersonalizowany list. Uwielbiam wysyłać i dostawać listy. Nie mogłabym sobie odmówić tej przyjemności... :) Listy od mojego Męża przechowuję razem z innymi listami w pudełku. Lubię do nich co jakiś czas wracać. Uściski! Kaś
OdpowiedzUsuńListu faktycznie dawno nie dostałam ani nie wysyłałam, ale widokówki z wakacyjnych wyjazdów są w naszej rodzinie nadal. Dostajemy takie od znajomych i sami również zawsze wysyłamy. Nasze dzieci również dostają widokówki od koleżanek, więc myślę, że jeszcze nie jest tak źle. Ale faktycznie o wiele prościej wysłać smsa z pozdrowieniami niż szukać poczty, żeby wysłać widokówki. Warto jednak zadać sobie trochę trudu i okazać bliskim i znajomym, że są dla nas ważni.
OdpowiedzUsuń