Spełnione marzenie

czyli grudniowa wymianka. Jestem wielką fanką blogu STWORZYĆ PASJĘ. Systematycznie przeglądam posty, które zamieszcza autorka i podziwiam jej zdolności oraz wyczucie stylu.

Dawno temu, bo na pewno minęły ze dwa miesiące, zachwyciłam się jej "torcikiem" na szpilki. Zebrałam się więc na odwagę i zaproponowałam wymiankę. Jowi pozwoliła mi nawet wybrać kolorystykę zamówionego igielnika. Z mojej winy trwało to dłużej niż powinno ale w końcu się udało.

Igłowy tort dotarł do mnie tuż przed świętami. Jestem nim zachwycona! Zwróćcie proszę uwagę na ozdobne detale, które sprawiają, że jest to naprawdę wyjątkowe cacko. 

Podoba mi się tak bardzo, że żal mi go naszpikować tymi szpilkami. Ale oczywiście paczka zawierała jeszcze dodatkowe niespodzianki. 

W postaci pachnącego wanilią serducha z motywem konika na biegunach. Tutaj muszę zaznaczyć, że zapach wanilii jest moim ulubionym. Nie mam pojęcia skąd Ona o tym wiedziała?!

Oraz zakładki do książki z wydrukowanym cytatem. Wszystkie prezenty bardzo mi się podobają i cieszę się, że mam je na własność. Na dodatek przybyły z dość odległego kraju. To, że Jowi mieszka za granicą dotarło do mnie dopiero po otrzymaniu adresu. Gapa ze mnie!

Towarem wymiennym (może to niezbyt ładne określenie) za igielnik miała być poszewka z wybranym przez Jowi motywem. Mam nadzieję, że spełniła jej oczekiwania. Jako, że nie tworzę takich cudeniek postanowiłam nadrobić braki innymi podarunkami. Dodałam więc różową poszewkę z misiami, którą możecie pooglądać TUTAJ.

Tabliczkę w stylu vintage, której pierwowzór pokazywałam wcześniej. Dla przypomnienia proszę obejrzeć ponownie. 

Był jeszcze fartuszek dla maluszka, którego niestety nie sfotografowałam. Ale nic straconego bo możecie to obejrzeć na blogu Stworzyć pasję. Ja serdecznie dziękuję za wymiankę i miłe słowa, które padły pod moim adresem. Na koniec życzę Wam wszystkim wiele szczęścia, radości, miłości i kreatywności w nadchodzącym roku.