Styczniowe powroty
Styczniowe powroty do normalności nabrały tempa. Trzeba było przygotować mieszkanie do remontu i świąteczny nastrój szybko diabli wzięli. Wszędzie folia i karton. Z konieczności bożonarodzeniowe i noworoczne dekoracje poznikały. Część powędrowała do pudła na przechowanie, część odzyskała swoje stare funkcje i wróciła na miejsce.

Ale to tylko pozorny powrót do normalności ponieważ w tle trwa demolka łazienki.Od trzech dni po mieszkaniu kręci mi się spora liczba tak zwanych fachowców. Matko i córko! To jest chyba jedyna niezmienna sprawa na tym padole. Od lat te same numery i sposób bycia. Ja nie wiem jakim cudem! I nie rozumiem dlaczego mnie to nadal dziwi?!
Dwa dni młotem pneumatycznym zrywali stare płytki. Dziś skuwali stary tynk. Nie mam wody, nie mam wanny, nie mam umywalki. Dobrze, że chociaż wieczorami i na noc, muszla klozetowa wraca prowizorycznie na miejsce. Obiecałam sobie, że już nigdy w życiu nie zdecyduję się na zmiany wymagające takich ekip. Na szczęście swoje lata już mam to może uda mi się słowa dotrzymać. Zdjęć z placu boju pokazywać nie będę, chociaż dość skwapliwie dokumentuję ten proces, tak na wszelki wypadek. Mam tutaj na myśli brak zgodności w ocenie efektów pomiędzy nami, a wykonawcą.
Powodzenia z fachowcami!
OdpowiedzUsuńWytrwałości zyczę...potem bedzie już tylko pieknie;)
OdpowiedzUsuńlaleczki wspaniałe;)
Pozdrawiam cieplutko
Remont łazienki to niezłe wyzwanie,u mnie też dziwne rzeczy się działy i tydzień ponad w misce się myliśmy.Lekko nie ma,jak to w życiu ale pamiętaj,że ten remont w końcu się skończy...no prędzej czy później ale za to jak pięknie,czysto i po nowemu będzie.Ten stan zawsze cieszy ;)))))A o remoncie szybko się zapomina ;P
OdpowiedzUsuńBuźka
oj wtrwaości i daj choc troche tych skitranych zdjęc-takie przemiany obfocone sa najfajniejsze
OdpowiedzUsuńlekko nie ma...ale potem jaki efekt :) szkoda tylko, że najpierw trzeba przejść przez taką gehennę. Pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńO rany, współczuję Ci, wytrwałości życzę !
OdpowiedzUsuńnie zazdroszczę....wytrwałości życzę :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko
Oj mnie też to czeka i na samą myśl truchleję.
OdpowiedzUsuńAle tylko pomyśl za chwilkę będzie już po i będziesz miała pięknie. Pozdrawiam.
Powodzenia Ci życzę, ja to przerabiałam 2 lata temu, myślałam że wytrzymam w domu ale na noce uciekłam z rodzinką do mamy.
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia i gorąco pozdrawiam.
To serdecznie współczuję....Ja chyba się nie zdecyduję na taki remont chociaż by się przydał. Na pewno potem będzie super ale to wytrwać ....Pozdrawiam pa...
OdpowiedzUsuńPrzetrzymasz i będzie pięknie! Ja prawie płakałam, kiedy było szlifowanie ścian, a ja zapychałam odkurzacz pyłem chcąc wprowadzić jako taki porządek... Ale efekt jest :) Laleczki oryginalne, ale korony chciałabym mieć! :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Dobrze będzie, pieknie będzie:-)
OdpowiedzUsuńpowodzenia :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ag
Właśnie rozważam, czy Ci współczuć, czy zazdrościć:)))
OdpowiedzUsuńNa szlachetną zazdrość będzie czas, jak pokażesz efekty, to póki co współczuję i serdecznie pozdrawiam, wytrwałości życząc :)))
trzymaj się ciepło! :) na pewno będzie tak jak sobie wymarzysz! :)
OdpowiedzUsuńśliczne świeczniki...
i te laleczki...
pozdrawiam cieplutko
Będzie dobrze, tylko trzeba się uzbroić w anielską cierpliwość...
OdpowiedzUsuńPowodzenia! Dasz radę! Wytrzymasz! Będzie dobrze!
OdpowiedzUsuńTo współczuje... Takie remonty są okupione nerwami, niestety... Najpierw czekasz na nie z podekscytowaniem , bo masz już w głowie wersje "po", ale po jednym dniu masz tak dosyć, że sięgasz po głęboko ukryte pokłady swojej cierpliwości... Wiem z doświadczenia... Ale pocieszające jest to, że na 100% będzie pięknie! Bo nie wierze, że ty możesz coś zaprojektować byle jak :) Czekam na końcowe rezultaty...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Trzymam kciuki żeby wszystko szybko i sprawnie poszło. Też nienawidzę takich demolek. Na szczęście dwa lata temu chyba szkończyłam ostatnią na dłuższy czas.
OdpowiedzUsuńOj, nie marudź :-) niejeden człek Ci zazdrości :-)
OdpowiedzUsuńNie cierpię remontów a remont łazienki jest chyba najgorszy!
OdpowiedzUsuń